Igrzyska olimpijskie w Tokio mają odbyć się już za dwa miesiące. Są jednak spore obawy, że olimpiada zostanie odwołana.
Igrzyska olimpijskie w Tokio się nie odbędą?
Olimpiada w Tokio może się nie odbyć - ryzyko odwołania igrzysk jest spore, ponieważ Japonia w dalszym ciągu zmaga się z epidemią. Czwarta fala nie odpuszcza, a stan wyjątkowy jak został ogłoszony, tak trwać ma do końca miesiąca. Właśnie dlatego eksperci z dziedziny zdrowia, biznesmeni i japońska opinia publiczna apelują o odwołanie igrzysk olimpijskich.
Tokyo Medical Practitioners Association, organizacja, która zrzesza ok. 6 tys. lekarzy z Tokio, napisała w ubiegłym tygodniu list, w którym wzywa do odwołania olimpiady. Do organizatorów przesłana została również petycja, pod którą podpisało się 350 tys. osób.
Komitet Olimpijski nieugięty
Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) pozostaje jednak głuchy na apele i utrzymuje, że igrzyska olimpijskie , które już raz zostały przełożone, odbędą się planowo 23 lipca.
W związku z sytuacją epidemiczną w Japonii zdecydowano się jednak wydać poradnik, w którym zawarty jest szereg środków zaradczych, mający na celu uczynienie olimpiady jak najbardziej bezpieczną na tak wielkim zgromadzeniu.
Sprawę komplikuje jednak fakt, że za mniej niż rok mają odbyć się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. W związku z tym urzędnicy zapowiedzieli, że jeśli sytuacja epidemiczna będzie naprawdę zła i w lipcu olimpiada się nie odbędzie, igrzyska nie będą po raz kolejny przekładane. Najbardziej prawdopodobną opcją będzie ich odwołanie.
Do tej pory z organizacji Igrzysk olimpijskich zrezygnowano tylko trzy razy: 1916, 1940 i 1944 - w każdym przypadku przyczyną anulowania zawodów była wojna.
Co musiałoby się stać, żeby olimpiady nie było
Umowa MKOI z Tokio zakłada, że Międzynarodowy Komitet Europejski może rozwiązać umowę, jeśli „bezpieczeństwo uczestników Igrzysk byłoby poważnie zagrożone z jakiegokolwiek powodu ”.
Anulowanie olimpiady nie obeszłoby się jednak bez echa. Obowiązują umowy sponsorskie i szereg innych zobowiązań, których złamanie pociągnie za sobą potężne konsekwencje ubezpieczeniowe i nie tylko.
Agencja Reutera podaje w raporcie, że ubezpieczyciele grożą stratami wysokości nawet 2-3 mld dolarów, co byłoby największym do tej pory roszczeniem związanym z odwołaniem imprezy na światowym rynku.
Wpływ opinii publicznej nie jest jednak bez znaczenia. Premier Japonii Yoshihide Suga w odpowiedzi na apele Japończyków przekazał, że "olimpiada nigdy nie była dla niego priorytetem".
- Moim priorytetem była ochrona życia i zdrowia japońskiej populacji. Najpierw musimy zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa - stwierdził.
Trudny czas dla sportowców
Mimo że straty finansowe byłyby ogromne, na odwołaniu olimpiady straciliby głównie sportowcy, którzy, znajdując się teraz na szczycie kariery, możliwe że już nigdy nie zyskają możliwości rywalizacji na światowym poziomie. Prezes World Athletics Seb Coe stwierdził, że anulowanie igrzysk byłoby "przekreśleniem całego pokolenia sportowców, którzy ponad połowę swojego młodego życia spędzili w pogoni za tą jedną chwilą".
WP
źródło: CNN
Inne tematy w dziale Sport