Europoseł Adam Bielan i skupieni wokół niego byli politycy Porozumienia, w tym ministrowie, przed wakacjami ogłoszą powstanie nowej partii - ustalił Salon24.pl. - Pracujemy też nad kilkoma transferami z opozycji - zapewniają nasi rozmówcy.
Na koniec sobotniej prezentacji prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że ma nadzieję, iż niedługo pod deklaracją dotyczącą Polskiego Ładu zostaną złożone kolejne podpisy.
Nie odpuszczą Gowinowi
Jak udało się ustalić Salon24.pl, takim nowym podmiotem podpisanym pod tym dokumentem będzie partia, którą zakładają rozłamowcy z Porozumienia. Politycy nie ujawniają jeszcze nazwy, nie zdradzają też kto zostanie oficjalnie prezesem ugrupowania, ale zapewniają, że już mają gotowe dokumenty rejestracyjne. Na stronie Państwowej Komisji Wyborczej nie ma jeszcze nowego podmiotu w wykazie partii politycznych.
Informacje o powstaniu nowej formacji potwierdziliśmy w kilku źródłach, zasugerował to też w mediach społecznościowych poseł Kamil Bortniczuk, choć nie ujawnił, że to będzie partia, w której znajdzie się również on.
To dalszy ciąg trwającego od wielu tygodni serialu, gdy w partii obecnego wicepremiera Jarosława Gowina część polityków uznała, że formalnie nie jest on już prezesem, bo jego kadencja się zakończyła, a po tym nie zorganizowano nowych wyborów władz Porozumienia. Te wątpliwości mają rozstrzygnąć się przed sądem.
Dopinanie transferów
- Przystąpimy do Zjednoczonej Prawicy, jako oddzielny podmiot, ale jednocześnie nie odpuścimy Gowinowi Porozumienia - deklaruje rozmówca Salon24.pl, który znajdzie się w nowej partii.
Nieoficjalnie ustaliliśmy, że w skład nowego ugrupowania mają wejść poza Bortniczukiem, również europoseł Adam Bielan, a także wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Gryglas, poseł Włodzimierz Tomaszewski, sekretarz stanu w resorcie do spraw funduszy i polityki regionalnej Jacek Żalek oraz Michał Cieślak, minister bez teki, odpowiedzialny za sprawy samorządu terytorialnego.
To najbardziej oczywiste nazwiska, które wcześniej zostały wykluczone z Porozumienia, na czele którego wciąż stoi minister Gowin. Ma ich być jednak więcej. Niewykluczone, że była wicepremier i minister rozwoju, Jadwiga Emilewicz, również dołączy do partii rozłamowców.
- Pracujemy nad transferami i prawdopodobnie dołączy do Zjednoczonej Prawicy jeszcze trzech lub czterech polityków z opozycji, będą to nieoczywiste nazwiska, ale proszę wybaczyć, nie możemy ich teraz ujawnić - mówi kolejny z naszych rozmówców.
Czytaj też: Bielan porównał Gowina do Putina i Łukaszenki: "Groteskowy dyktator"
Osłabić Gowina
Politycy skupieni w nowej partii liczą, że jeśli dopną transfery, to zyskają większe wpływy w rządzącej koalicji niż ich byli koledzy, którzy zostali przy Gowinie. Nowy podmiot miałby, jeśli nie wypchnąć z koalicji Porozumienie, to przynajmniej je osłabić. Bielaniści szacują, że realna siła gowinowców w Sejmie to aktualnie około 10 szabel, a jego obecna siła wpływów była ustalana, gdy mógł liczyć na blisko dwa razy więcej głosów w Sejmie.
- Proszę zwrócić uwagę, jak Gowin jest osłabiany przez prezesa Kaczyńskiego, którego już nawet przestał prosić o możliwość wymienienia nielojalnych ministrów - mówi nasze źródło. Chodzi o wspomnianych Gryglasa, Żalka i Cieślaka.
Na koniec słyszymy, że może w końcu dojść do zrealizowania zmian w ustawie o partiach politycznych, szczególnie części dotyczącej finansowania. Obecnie całą subwencję otrzymuje Prawo i Sprawiedliwość, ale podczas trójstronnych negocjacji, wraz z Solidarną Polską, ustalono, że mniejsi koalicjanci będą dostawać swoją część proporcjonalną do siły w Sejmie. Żeby to było legalne, potrzebna jest jednak zmiana w przepisach. Politycy z nowej partii wierzą, że gdy uzbroją się w odpowiednią liczbę szabel i osłabią Porozumienie Gowina, to wywalczą sobie prawo do tych pieniędzy.
DM
Inne tematy w dziale Polityka