Co politycy Platformy Obywatelskiej sądzą o wyrzuceniu Rasia i Zalewskiego z partii.
Decyzję o wykluczeniu z PO Rasia i Zalewskiego podjął w piątek po południu zarząd partii na wniosek przewodniczącego Borysa Budki. Niewykluczone, że politycy PO przejdą do Porozumienia.
Kropiwnicki: Bez zaskoczenia
O wyrzucenie głównie posła Pawła Zalewskiego pytany był w piątek w Polsat News członek zarządu Platformy Robert Kropiwnicki.
– Poseł Zalewski nie powinien być zaskoczony. Od kilku tygodni praktycznie codziennie krytykował Platformę i to czasami ostrzej niż partia rządząca. Ktoś, kto świadomie stawia się poza Platformą wie, że opuszcza jej szeregi. Dzisiaj to się dokonało – powiedział Kropiwnicki.
– Jeśli mamy do czynienia z pewnym problemem, pewnym zakrętem, na jakim ewidentnie znalazła się Koalicja Obywatelska i Platforma, to najprostszym sposobem na rozwiązanie tego są normalne demokratyczne procedury. Jeżeli mamy taką sytuację, to wybory są najlepszym rozwiązaniem" - podkreślił polityk. "PO jest partią naprawdę do szczętu demokratyczną, i te procedury zawsze jej wychodziły na dobre – dodał.
– Im szybciej będziemy mieć do czynienia z potwierdzeniem statusu obecnej władzy w Platformie, bądź zmiany, tym lepiej – ocenił poseł.
Sienkiewicz: Tryb czasem konieczny
Pytany w TVN24 o wykluczenie Rasia i Zalewskiego, Bartłomiej Sienkiewicz odparł, że dopiero się o tym dowiedział i nie zna okoliczności, w których do tego doszło. – Czasami taki tryb jest konieczny, jeśli uzasadniają go okolicznośc – powiedział. Podkreślił jednak, że nie wie, w jakich okolicznościach decyzja zarządu partii została podjęta.
– Jeśli mamy do czynienia z pewnym problemem, pewnym zakrętem, na jakim ewidentnie znalazła się Koalicja Obywatelska i Platforma, to najprostszym sposobem na rozwiązanie tego są normalne demokratyczne procedury. Jeżeli mamy taką sytuację, to wybory są najlepszym rozwiązaniem – podkreślił polityk. – PO jest partią naprawdę do szczętu demokratyczną, i te procedury zawsze jej wychodziły na dobre – dodał.
"Uderzał w dobre imię partii"
Przed posiedzeniem Zarządu Krajowego PO wysłaliśmy list do władz partii z wnioskiem o wykluczenie posła Ireneusza Rasia; jego wypowiedzi uderzały w dobre imię partii i w jej przywództwo - powiedział wiceszef krakowskich struktur PO Szczęsny Filipiak.
Filipiak powiedział, że był twórcą listu do władz PO z wnioskiem o wykluczenie z partii Rasia. Jak dodał, pod listem podpisało się ponad 50 małopolskich i krakowskich działaczy Platformy, w tym m.in. szefowie powiatów, krakowscy radni i przewodniczący dzielnic oraz szeregowi członkowie partii.
Jak zaznaczył Filipiak sygnatariusze listu "od miesięcy mieli dość medialnych wypowiedzi posła Ireneusza Rasia, które uderzają tak w dobre imię partii, jak i w ogóle w przywództwo PO".
Sonik: Napawa mnie to smutkiem
– Zawsze napawa mnie smutkiem wykluczanie kogoś ze społeczności – w ten sposób decyzję władz Platformy zareagował poseł Bogusław Sonik, który podobnie jak Ireneusz Raś, pochodzi z Krakowa.
Zastrzegł, iż nie zna szczegółów sprawy, choć - jak dodał - dziwi go, że z posłami Rasiem i Zalewskim nie rozmawiano przed podjęciem decyzji o wykluczeniu. – Wydaje mi się, że jeżeli taką decyzję się podejmuje, to powinno się przynajmniej odbyć rozmowę z nimi wcześniej – powiedział Sonik.
Dodał, że posłowie Raś i Zalewski "mieli po prostu odrębne zdanie na politykę kierownictwa partii". "Aczkolwiek o ile wiem, to Zalewski chyba głosował zgodnie z linią partii ostatnio, więc jest to wykluczenie raczej za odrębną opinię" - stwierdził Sonik.
Senator Bosacki: Jestem zszokowany
Przyjmuję decyzję o wykluczeniu z PO posłów Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego ze zdziwieniem, wręcz jestem nią zszokowany, jeśli jest prawdą, że powodem do niej było kilka wypowiedzi krytycznych wobec lidera naszej partii. - powiedział szef klubu senackiego KO Marcin Bosacki.
Bosacki był proszony w piątek w TVN24 o ocenę decyzji Zarządu Krajowego PO o wykluczeniu z partii posłów Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego za działanie na szkodę Platformy, polegające na wielokrotnym kwestionowaniu decyzji władz PO.
Senator KO pytany, jak przyjmuje tę decyzję odparł: – Ze zdziwieniem, wręcz jestem zszokowany tą decyzją. Jeśli jest prawdą, że powodem do niej było kilka wypowiedzi krytycznych wobec lidera naszej partii. Ja znam trochę inne zwyczaje z krajów, w których mieszkałem i pracowałem wiele lat - czyli ze Stanów Zjednoczonych i Kanady. Tam wewnętrzna dyskusja jest rzeczą absolutnie naturalną, nawet krytykowanie przywódców swojej partii – odpowiedział Bosacki.
KW
Inne tematy w dziale Polityka