Wiele wskazuje na to, że niedzielny mecz z Podbeskidziem Bielsko - Biała będzie pożegnaniem Pawła Wszołka z Legią Warszawa. Umowa 29-letniego skrzydłowego ze stołecznym klubem wygasa z końcem czerwca, a nadzieje na jej przedłużenie są coraz mniejsze. Wszołkiem zainteresowane są kluby z Włoch i niemiecki Union Berlin, który najmocniej zabiega o Polaka.
Rozmowy Legii z Wszołkiem na temat nowego kontraktu trwają już od dwóch miesięcy i ich końca nie widać. Co prawda dyrektor sportowy mistrzów Polski przedstawił piłkarzowi ofertę dalszej współpracy, ale 11-krotny reprezentant Polski wciąż odkłada ostateczną decyzję i już kilka razy prosił klub o przedłużenie czasu do namysłu.
Impas w rozmowach wynika z faktu, że Paweł Wszołek ma proporcje z Włoch, gdzie go znają z występów w Sampdorii Genua (2013-2015) i Hellas Veronie (2015-2017). Zdaniem portalu l, zawodnik ma także oferty z Turcji. Na tym nie koniec zainteresowania wychowankiem Wisły Tczew. Otóż, jak dowiedział się Salon24.pl, w grę o pozyskanie gracza Legii włączył się również Union Berlin. Niemcy ponoć mocno kuszą Pawła propozycją trzyletniej umowy. Jeśli Wszołek zdecydowałby się na związanie z klubem z Bundesligi, byłby prawdopodobnie drugim sprowadzonym tego lata przez Union Polakiem. Otóż w orbicie zainteresowań berlińczyków jest bowiem obrońca Lecha Poznań Tymoteusz Puchacz.
Nie brak głosów, że w ekipie mistrzów Polski nie ma miejsca dla Wszołka, bo futbolista jest mocno podpadnięty w oczach trenera Czesława Michniewicza. Chodzi o sytuację z lutego tego roku, kiedy to zmieniony w przerwie meczu z Wisłą Płock, Wszołek miał w szatni wpaść w szał i zwyzywać członków sztabu szkoleniowego. Miał wtedy krzyczeć, że jest przy Łazienkowskiej nieszanowany i grozić zerwaniem kontraktu. Po całej awanturze skrzydłowy co prawda wydał oświadczenie i złagodził plotki oraz się ukorzył, ale cień na stosunkach z Michniewiczem pozostał. Tym bardziej, że od tego momentu piłkarz częściej wchodził na boisko z ławki, niż był pierwszym wyborem Michniewicza. Oliwy do ognia w stosunkach na linii trener - piłkarz miało dolać wyznanie Pawła Wszołka przed kamerami Canal+, w którym powiedział, że ostatnio czuł się niesprawiedliwie traktowany.
Zdaniem red. Kuby Majewskiego z portalu meczyki.pl piłkarzowi chodziło bardziej o zachowanie władz klubu, które zwlekały z przedstawieniem mu satysfakcjonującej nowej umowy, niż o relacje ze szkoleniowcem, bo pomiędzy piłkarzem a Michniewiczem nie ma żadnych zgrzytów, a obaj panowie lubią się i szanują,
Po zerwaniu rozmów kontraktowych z Marko Vesoviciem, po tym jak jego żona - Tamara w mediach społecznościowych mocno skrytykowała władze Legii, odejście Wszołka byłoby sporą wyrwą na boku pomocy. Tym bardziej, że sprowadzenie tej klasy piłkarza wiązałoby się z kosztami większymi niż te, jakie warszawianie wykładają na utrzymanie Polaka. Mowa tu o poborach przekraczających 300 tysięcy euro rocznie.
PD
Inne tematy w dziale Sport