Dekadę temu grupa krajów europejskich podpisała konwencję, która miała położyć kres przemocy wobec kobiet. Obecnie znaczna liczba krajów Europy Środkowej i Wschodniej nie ratyfikowała jeszcze traktatu. Inni rozważają wycofanie się.
Czym jest Konwencja Stambulska?
Konwencja stambulska, czyli Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, zwana też w skrócie “antyprzemocową”, to dokument międzynarodowej rangi, który zakreśla ramy polityki ochrony i wsparcia osób doświadczających przemocy (głównie kobiet). Zapisy Konwencji są nastawione na profilaktykę i zwalczanie przemocy oraz na politykę równościową względem kobiet i mężczyzn.
Konwencja została uchwalona w 2011 r. w Stambule. Polska podpisała ją już w grudniu 2012 r., jednak Sejm RP uchwalił ją dopiero w lutym 2015 r. 13 kwietnia 2015 r. prezydent Bronisław Komorowski złożył podpis pod dokumentem w siedzibie Centrum Praw Kobiet.
Konwencja uznaje, że wszelkie przejawy przemocy są naruszeniem podstawowych praw i wolności człowieka. Nie traktuje więc przemocy jako prywatnej sprawy między sprawcą i osobą pokrzywdzoną, lecz nakłada na władze publiczne obowiązek wypracowania komplementarnej strategii wspierania i ochrony osób doznających przemocy, organizowania działań profilaktycznych oraz karania sprawców przemocy.
Punktem wyjścia dla Konwencji stambulskiej jest założenie, że prawna i faktyczna równość kobiet i mężczyzn ma zasadnicze znaczenie dla zapobiegania przemocy wobec kobiet. Z tego powodu Konwencja stambulska kładzie duży nacisk na szerzenie świadomości społecznej nt. przyczyn i skutków przemocy, dyskryminacji i nierówności płci.
Polska bliska wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej
Konwencja Stambulska od początku budziła kontrowersje w Polsce. Przytaczano argumenty o jej niezgodności z konstytucją oraz o tym, że stanowi zagrożenie dla polskiej tradycji rodziny.
Polska poinformowała nawet o planach jej wypowiedzenia. Zbigniew Ziobro złożył wniosek o wypowiedzenie konwencji, która według niego zobowiązuje rządy do promowania małżeństw homoseksualnych i innych praw LGBT+. Chrześcijański Kongres Społeczny Marka Jurka oraz Instytut Ordo Iuris zbierali podpisy pod obywatelskim projektem, którego celem jest wypowiedzenie konwencji stambulskiej. Środowiska feministyczne zorganizowały marsz przeciwko wypowiedzeniu przez Polskę konwencji antyprzemocowej, tzw. stambulskiej. Manifestacja odbyła się pod hasłem "Nie dla legalizacji przemocy domowej". Kobiety w strojach bohaterek "Opowieści podręcznej" protestowały m.in. przed siedzibą Ordo Iuris.
Kontrowersje wokół Konwencji Stambulskiej
W tym roku prezydent Turcji ogłosił, że jego kraj wycofuje się z konwencji stambulskiej. Uzasadniając decyzję powołał się na Polskę.
Turcja wypowiedziała konwencję stambulską niespodziewanie, a prezydent Recep Tayyip Erdogan dopiero po fakcie podał powód zaskakującej decyzji. Jego zdaniem porozumienie wykorzystywane jest przez grupę ludzi, którzy chcą, aby „homoseksualizm stał się czymś normalnym”. Jak przekazał rzecznik prezydenta, jest to sprzeczne ze społecznymi i rodzinnymi wartościami Turcji.
Władze w Ankarze powołują się przy tym na inne kraje, w tym Polskę. „Sześć krajów Unii Europejskiej (Bułgaria, Węgry, Czechy, Łotwa, Litwa i Słowacja) nie ratyfikowało konwencji. Polska podjęła nawet pierwsze kroki, aby konwencję wypowiedzieć, bo jest ona próbą narzucenia przez środowiska LGBT swoich wyobrażeń na temat gender całemu społeczeństwu” - przekazano.
Portal Emerging Europe opisuje, jak sprawa konwencji ma się w innych sceptycznych krajach.
Węgierski parlament, w którym rządząca partia Fidesz ma większość dwóch trzecich głosów, blokował ratyfikację konwencji w maju 2020 r., A parlament Słowacji kilkakrotnie blokował ratyfikację, ostatnio w lutym 2020 r.
Bułgarski Trybunał Konstytucyjny orzekł w 2018 r., Że użycie terminu „gender” przez konwencję czyni ją niezgodną z konstytucją.
Kraje takie jak Chorwacja ratyfikowały konwencję pomimo znacznego sprzeciwu ze strony ugrupowań prawicowych. Jeszcze inni zobowiązali się do ratyfikacji, ale pozostają w tyle, jak Ukraina, która podpisała konwencję w 2011 roku.
Azerbejdżan i Rosja to jedyne państwa członkowskie Rady Europy, które nie podpisały konwencji.
Konwencja Stambulska a LGBT
Instytut Ordo Iuris zarzuca konwencji, że ma na celu „wprowadzić obowiązkową edukację dzieci o niestereotypowych rolach płciowych”, co ma rzekomo oznaczać, że dzieciom bez zgody rodziców „będą narzucane postulaty aktywistów LGBT” oraz tzw. „ideologia gender”. To jednak nieprawda. W dokumencie nie ma takich zapisów. Konwencja odnosi się tylko do ukrócenia przemocy domowej i przemocy wobec kobiet.
Konwencja nie ustanawia nowych standardów w odniesieniu do tożsamości płciowej i orientacji seksualnej. Podobnie jak Konstytucja RP, zakazuje jednak dyskryminacji z wielu powodów, w tym z powodu tożsamości płciowej i orientacji seksualnej (Artykuł 4, ustęp 3). Oznacza to, że państwo ma obowiązek chronić i wspierać wszystkie ofiary przemocy, niezależnie od ich cech.
KJ
Inne tematy w dziale Polityka