Trwają dyskusje po opublikowaniu listu otwartego Platformy Obywatelskiej do Platformy Obywatelskiej.
Skłonienie Rafała Trzaskowskiego, by przejął przywództwo lub próba dokonania rozłamu w PO i porozumienia się z PSL pod patronatem Bronisława Komorowskiego - to zdaniem rozmówców PAP możliwe cele sygnatariuszy listu do kierownictwa PO i KO. Oni sami zapewniają, że chcą tylko wywołać dyskusję.
List otwarty PO do PO
Grupa parlamentarzystów PO i KO przygotowała list otwarty do swych kolegów partyjnych i klubowych, w którym apeluje o podjęcie „poważnej debaty”, prowadzącej do „wieloaspektowej przemiany wewnętrznej”.
Bez daleko idących zmian nie mamy szans utrzymania pozycji lidera opozycji, a w przyszłości wygrania wyborów
- przekonują autorzy listu.
List adresowany jest do „parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej”. Pod listem podpisanych jest 51 parlamentarzystów w tym m.in. były lider partii Grzegorz Schetyna oraz obecny wiceprzewodniczący PO Bartosz Arłukowicz i szef senackiego klubu KO Marcin Bosacki. Podpisani są też posłowie i senatorowie, którzy nie są członkami PO: Grzegorz Napieralski, Witold Zembaczyński czy senator Zygmunt Frankiewicz.
Liderzy PO zareagowali na list spokojnie, sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński przekonywał, że to element naturalnej wewnętrznej dyskusji w Platformie, a szef partii Borys Budka przyznał, że niektórzy sygnatariusze konsultowali z nim treść listu.
Zespół ds. Naprawy RP
Z rozmów z politykami PO i KO wynika jednak, że list jest formą krytyki obecnego kierownictwa partii. Powstał, jak wynika z medialnych informacji, w kręgu opozycyjnego wobec szefostwa PO parlamentarnego Zespołu ds. Naprawy Rzeczypospolitej. Kieruję nim Joanna Kluzik-Rostkowska, jej zastępcą jest Sławomir Neumann, a skład pokrywa się w dużym stopniu z sygnatariuszami listu. To właśnie Kluzik-Rostkowska - wynika z medialnych informacji - była pomysłodawcą i głównym inspiratorem napisania listu. Podpisali się pod nim jednak nie tylko członkowie zespołu, ale też
były lider PO Grzegorz Schetyna i kojarzeni z nim politycy partii.
– Zawsze byliśmy bardzo demokratyczną partią i zawsze prowadziliśmy otwarte rozmowy, a ten list jest wyrazem naszej troski – powiedziała Kluzik-Rostkowska. – Jesteśmy jako partia w niełatwej sytuacji, sondaże nam spadają. A bardzo bym chciała, żeby Platforma odzyskała swoją moc, żeby znowu była liderem opozycji – dodała.
"Odzyskać zdolność pokonania PiS"
Zapewnia też, że „to nie jest list przeciwko komukolwiek”". – To jest list służący temu, żeby Platforma, która kiedyś miała zdolność wygrywania, która rządziła Polską, odzyskała swoją dawną siłę. W tym celu potrzebujemy bardzo poważnej debaty, którą ten list, mam nadzieję, rozpocznie – przekonywała. – Tak naprawdę chodzi nam o to, żeby mieć zdolność pokonania PiS. Trzeba się zastanowić, co zrobić, aby tą zdolność mieć – dodała Kluzik-Rostkowska.
Zwróciła uwagę, że
Platforma ma potencjał, bo kiedyś wygrywała z PiS, trzeba tylko do tego wrócić.
– Super, że Rafał Trzaskowski buduje swój ruch, kibicujemy mu, ale to nie wystarczy. Nie ulega żadnej wątpliwości, że ruchowi Trzaskowskiego przyda się silna Platforma – podkreśliła Kluzik-Rostkowska. – Na pewno nie możemy czekać, aż Rafał Trzaskowski zrobi za nas całą pracę – dodała.
Dopytywana, czy ma jakieś konkretne postulaty i pomysły, Kluzik-Rostkowska unika jednoznacznych odpowiedzi. – Pomysłów jest bardzo wiele, ale nie jesteśmy grupą, która komukolwiek chce cokolwiek narzucać – podkreśliła. Nie chce też potwierdzić, że jednym z pomysłów sygnatariuszy listu jest wymiana Borysa Budki np. na Rafała Trzaskowskiego. Śmiechem reaguje na słowa Borysa Budki, że brał udział w redagowaniu tego listu. – To świetnie, tym łatwiej będzie nam rozmawiać – powiedziała Kluzik-Rostkowska.
"Platforma idzie w dół"
Inny sygnatariusz listu Arkadiusz Myrcha zwrócił uwagę, że ostatnio dawno nie było otwartej, normalnej dyskusji w klubie, która by odpowiedziała na pytanie o przyczyny kłopotów. – Potrzebujemy się klubem spotkać i pewne rzeczy przegadać, bo wszyscy widzimy, że pomimo różnych prób wszystko nie chodzi tak jak powinno. Musimy więc przegrupować szeregi, żeby nie tracić więcej czasu – powiedział Myrcha.
Inni rozmówcy patrzą na sytuację z mniejszym optymizmem.
– Pod rządami Budki Platforma idzie mocno w dół i trzeba coś z tym zrobić – powiedział działacz PO. – Wiem że chodzą do Trzaskowskiego, żeby przejął Platformę, ale to jest niemożliwe, bo wiele osób ufa Trzaskowskiemu właśnie dlatego, że nie jest kojarzony z Platformą – dodał.
Jedyny lider - Trzaskowski?
To powoduje, że partia jest w impasie, bo poza Trzaskowskim nikt nie nadaje się na lidera, zwłaszcza teraz, gdy, jak mówi ten działacz, potrzebny jest „ktoś z wielką charyzmą, aby wyciągnąć Platformę z obecnych kłopotów”.
Zwrócił uwagę, że chciałby np. Bartosz Arłukowicz, ale na szefa partii się nie nadaje, dobry jest tylko w kampanii. Jakąś opcją byłaby Izabela Leszczyna, ale nie wiadomo, czy byłaby w stanie trzymać partię twardą ręką. Z kolei Radosław Sikorski może by się nadawał, ale jest bardzo nielubiany za cięty język i wynoszenie się ponad innych. Bogdan Zdrojewski nie ma zaplecza, zaś Tomasz Siemoniak ma zaplecze, ale nie ma charyzmy, zaś Sławomir Neumann miał już swoje pięć minut.
Najlepsze byłoby skrzyżowanie Trzaskowskiego z Arłukowiczem
– ocenił rozmówca.
– Ludzie przestraszyli się spadających notowań. Poza tym PO po raz pierwszy ma z kim przegrać - czyli z Hołownią – tak przyczyny powstania listu tłumaczy poseł Koalicji Obywatelskiej. Jego zdaniem, jeszcze kilka sondaży, gdzie KO będzie trzecia i skończy się podziałem.
"Czas Budki dobiega końca"
Przyznaje, że to jest niesprawiedliwe, bo klub KO naprawdę dużo robi, ma wiele inicjatyw, a Michał Szczerba i Dariusz Joński naprawdę skutecznie i wytrwale tropią afery PiS. Po za tym PO w końcu przyjęła stanowisko w kwestii praw kobiet, a Borys Budka obiektywnie nie jest złym liderem. – Ale to wszystko nie ma znaczenia, bo to jest już taki moment, że nawet jakby zaczęli chodzić po wodzie, to by mówiono, że nie potrafią pływać – mówi ten polityk.
Również jego zdaniem Rafał Trzaskowski jest jedyną osobą, która mogłaby zastąpić Budkę, ale
nie może zrezygnować z prezydentury w Warszawie.
Inny rozmówca przyznaje, że Trzaskowski wcześniej czy później będzie liderem KO lub tego, co z niej zostanie, ale jeszcze nie dziś, tylko bliżej końca kadencji. – Na pewno czas Budki powoli dobiega końca – ocenia.
Siły odśrodkowe w PO
Wpływowy polityk Platformy, który sam nie podpisał się pod listem ocenia, że list jest przejawem siły odśrodkowej, formą krucjaty przeciwko Budce, a zarazem próbą „zdobycia pola bojem”.
Są dwie siły odśrodkowe. Pierwsza to siła mająca wynieść Trzaskowskiego. Za drugą siłą stoi Grzegorz Schetyna
, sprawdzający możliwość budowy nowej dużej formacji centroprawicowej z patronem Bronisławem Komorowskim – przekonuje rozmówca. Jego zdaniem gra nie toczy się już o przywództwo w PO, na które Schetyna nie ma szans, ale o to, kto będzie liderem Koalicji Obywatelskiej. O tę pozycję walczą głównie Trzaskowski z Budką, zaś Schetyna „chce zbudować sobie pozycję lidera grupy, z pozycji którego będzie się pod patronatem Komorowskiego mógł porozumieć z Kosiniakiem, a także być może z Hołownią”. Grupę tę stanowi głównie konserwatywne skrzydło PO.
KW
Inne tematy w dziale Polityka