Jesteśmy i – podkreślam to jednoznacznie – zawsze byliśmy – zdecydowanie za Funduszem Odbudowy. Nasze zastrzeżenie polegały na tym, że jeśli zagłosujemy za przystąpieniem Polski do planu odbudowy, to nie mamy gwarancji jak ten plan będzie realizowany – mówi Salonowi 24 Bogusław Sonik, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Ogłosił Pan w Radiu Wnet, że Koalicja Obywatelska wstrzyma się w sprawie Funduszu Odbudowy…
Bogusław Sonik: Sprostuję – nie ogłosiłem, że się wstrzyma, tylko, że są takie głosy.
No więc skąd są te głosy i czy jeśli się potwierdzą, to będzie to dobra decyzja Państwa formacji?
Przede wszystkim podkreśliłem, że w KO przeważają głosy, by nie głosować przeciw. Podczas dyskusji na posiedzeniu klubu zostało jasno powiedziane, że udało nam się wyartykułować najważniejsze zastrzeżenia, ale też zostało podkreślone, że jesteśmy i – podkreślam to jednoznacznie – zawsze byliśmy – zdecydowanie za tym funduszem. To skąd w takim razie zastrzeżenia i być może głosowanie wstrzymujące się, a nie „za”?
Nasze zastrzeżenie polegały na tym, że jeśli zagłosujemy za przystąpieniem Polski do planu odbudowy, to nie mamy gwarancji jak ten plan będzie realizowany. Druga sprawa – skoro od lat korzystamy z funduszy unijnych i one są jakoś monitorowane, to doświadczenie w tej kwestii jest. Więc nasze postulaty są takie, by komitety monitorujące działanie tego funduszu były wybierane na drodze ustawy, niezależnie od większości rządowej. I to jest nasze minimum.
Troszkę bardziej politycznie – duże zamieszanie wyszło wokół porozumienia PiS z Lewicą. Czy tu był faktycznie jakiś pakt szkodzący opozycji, czy też reszta opozycji przesadza?
Trzeba podkreślić, że istotną kwestią są tu problemy rządu z zachowaniem większości. A działanie lewicy było wyłamaniem się z frontu jedności opozycji. Gdzie należało problemy wewnątrz koalicji rządzącej wykorzystać do twardego postawienia warunków. Zażądania, by środki te były wydawane transparentnie. No i Lewica się wyłamała. Przeważył jej krótkotrwały interes, kosztem całej opozycji. Niektórzy mówią wręcz o koalicji lewicy z PiS?
Nie, nie sądzę, by doszło do czegoś takiego. Ale trzeba podkreślić, że są obszary, w których Lewica i PiS mają wspólną płaszczyznę. Na przykład większy nacisk na rozdział pieniędzy z budżetu, niż na zdobywanie ich poprzez gospodarkę innego rodzaju niż socjal.
Polska scena polityczna bardzo by zyskała, gdyby powstała formacja centroprawicowa, bez tego sznytu rewolucyjnego, jaki ma Prawo i Sprawiedliwość. I to byłoby pożądane. A co do Bronisława Komorowskiego chodziło tu raczej o podkreślenie, że zdaniem byłego prezydenta powstanie takiej nowej partii byłoby dla Polski bardzo korzystne. Ale nie sądzę, by angażował się w to przedsięwzięcie.
Zmieniając temat – mówi się o nowej koalicji centroprawicowej z PSL, częścią PO, może Jarosławem Gowinem. I wesprzeć miałby to Bronisław Komorowski. Czy w ogóle jest na to szansa i czy taka formacja byłaby potrzebna?
Niewątpliwie polska scena polityczna bardzo by zyskała, gdyby powstała formacja centroprawicowa, bez tego sznytu rewolucyjnego, jaki ma Prawo i Sprawiedliwość. I to byłoby pożądane. Ale powołanie takiej formacji jest bardzo trudne, z uwagi na ustawę o finansowaniu partii politycznych, która daje ogromne fory ugrupowaniom już istniejącym. A co do Bronisława Komorowskiego. Myślę, że racze nie ma on planów powrotu do czynnej polityki, sądzę, że chodziło tu raczej o podkreślenie, że zdaniem byłego prezydenta powstanie takiej nowej partii byłoby dla Polski bardzo korzystne. Ale nie sądzę, by angażował się w to przedsięwzięcie.
Rozmawiał Przemysław Harczuk
Inne tematy w dziale Polityka