Piłkarze Wisły Płock Jakub Rzeźniczak (P) i Alan Uryga (L) oraz Flavio Paixao (L-tył) i Mario Maloca (C) z Lechii Gdańsk. Fot. PAP/Piotr Nowak
Piłkarze Wisły Płock Jakub Rzeźniczak (P) i Alan Uryga (L) oraz Flavio Paixao (L-tył) i Mario Maloca (C) z Lechii Gdańsk. Fot. PAP/Piotr Nowak

Ekstraklasa piłkarska. Wisła Płock – Lechia Gdańsk

Redakcja Redakcja Ekstraklasa Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Wisła Płock - Lechia Gdańsk 1:3 (0:1).

Bramki: 0:1 Flavio Paixao (6-karny), 1:1 Dawid Kocyła (74), 1:2 Bartosz Kopacz (81), 1:3 Joseph Ceesay (90+4).

Żółta kartka - Wisła Płock: Angel Garcia Cabezali, Rafał Wolski. Lechia Gdańsk: Kristers Tobers, Kenny Saief.

Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa). Mecz bez udziału publiczności.

Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Damian Zbozień, Jakub Rzeźniczak, Alan Uryga, Piotr Tomasik - Mateusz Szwoch, Dusan Lagator, Dawid Kocyła (81. Piotr Pyrdoł), Rafał Wolski (80. Hubert Adamczyk) - Angel Garcia Cabezali (87. Airam Cabrera), Patryk Tuszyński.

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Bartosz Kopacz, Mario Maloca, Kristers Tobers (46. Tomasz Makowski), Conrado - Kenny Saief (67. Joseph Ceesay), Maciej Gajos, Jan Biegański (46. Karol Fila), Jarosław Kubicki, Zarko Udovicic (76. Mateusz Żukowski) - Flavio Paixao.

Lechia nadal ma szansę

Przed tygodniem Wisła Płock przełamała passę dziesięciu meczów bez zwycięstwa, wygrywając z Górnikiem w Zabrzu 2:0 i wskoczyła na 12. miejsce w tabeli. Do pewnego utrzymania jednak trochę jeszcze jej brakuje. Lechia nadal ma szansę na zajęcie czwartego miejsca i grę w europejskich pucharach, zwłaszcza że pokonała Nafciarzy 2:1.

Strzelił, ale w poprzeczkę

Trener gospodarzy Maciej Bartoszek wystawił w wyjściowym składzie byłego zawodnika Lechii Rafała Wolskiego, który zawodnikiem płockiego zespołu jest ponad rok, ale dopiero w tym meczu zagrał od pierwszej minuty.

Goście zdobyli bramkę już w 6. minucie. Dwie minuty wcześniej doszło do kontaktu Jakuba Rzeźniczaka i Conrado w narożniku pola karnego. Zawodnik Lechii padł na murawę, a po weryfikacji VAR, sędzia Łukasz Szczech pokazał na jedenastkę. Flavio Paixao jest niezawodny w tym elemencie gry, strzelił szóstego gola z 11 metrów, nie dając szans Krzysztofowi Kamińskiemu. To była jego 11. bramka w tym sezonie.

Flavio Paixao, Salon24
Piłkarz Lechii Gdańsk Flavio Paixao cieszy sie z gola podczas meczu Ekstraklasy z Wisłą Płock. Fot. PAP/Piotr Nowak

Chwilę po zdobyciu gola Portugalczyk miał szansę na podwyższenie wyniku. W 8. min po jego strzale głową tym razem zwycięsko z pojedynku wyszedł płocki bramkarz, łapiąc piłkę. W 14. min znakomitą sytuację stworzyli gospodarze. Po podaniu Dawida Kocyły piłka trafiła na głowę Patryka Tuszyńskiego, który strzelił, ale w poprzeczkę, a spadająca futbolówka odbiła się tuż przed linią bramkową.

Karny w słupek

W 35. min ten sam napastnik gospodarzy został pchnięty przez Kristersa Tobersa na polu karnym i sędzia bez wahania pokazał na 11. metr. Do piłki podbiegł w 37. min Mateusz Szwoch, ale trafił tylko w słupek. Futbolówka jeszcze wróciła na boisko pod nogi Duszana Lagatora, który posłał ją prosto w ręce Dusana Kuciaka.

Kolejną znakomitą sytuację stworzyli płocczanie w 44. min. Po szybkim wznowieniu gry Piotr Tomasim wrzucił piłkę za plecy obrońców, gdzie już czatował na nią Alan Uryga, ale jego strzał był słaby i łatwy do wybronienia przez Kuciaka. Wynik mógł jeszcze podwyższyć Kenny Saief, który dostał piłkę po akcji Conrado. Amerykanin izraelskiego pochodzenia głową strzelił w idealnej sytuacji z kilku metrów, ale obok słupka.

Bez fajerwerków

Po bardzo dobrej pierwszej połowie, z wieloma sytuacjami bramkowymi, druga odsłona rozpoczęła się bez fajerwerków. Na pierwszą groźną akcję trzeba było czekać ponad kwadrans. W 60. min po rzucie z autu wykonywanym przez Damiana Zbozienia piłka spadła pod nogi Lagatora, który nie zdołał jej dobrze opanować.

Wisła nacierała, ale kreatywność piłkarzy kończyła się przed polem karnym lub w rękach Dusana Kusiaka. Wydawało się, że bramkarz Lechii skapituluje w 72. min. Po rzucie rożnym wykonywanym tym razem przez Piotra Tomasika piłka poszybowała na pole karne, a tam strzał Lagatora golkiper Lechii instynktownie obronił stojąc na linii bramkowej.

Wreszcie w 74. min po uderzeniu Szwocha piłkę blokował Maciej Gajos, ta rykoszetem wylądowała pod nogami Kocyły, który zdążył jeszcze przełożyć ją na drugą nogę, a potem posłał między nogami Kuciaka do bramki.

Wynik ustalił Joseph Ceesay

Płocczanie niedługo cieszyli się z remisu. W 81. min po rzucie rożnym wykonanym przez Macieja Gajosa, piłkę wpakował do siatki niepilnowany Bartosz Kopacz, wyprowadzając Lechię na prowadzenie 2:1.

W 88. min po strzale Szwocha końcówkami palców bronił z ogromnym trudem Kuciak. Podobnie było w 90. min po uderzeniu głową Piotra Pyrdola. Z tej sytuacji także obronną ręką wyszedł bramkarz Lechii.

Wynik ustalił w ostatniej minucie spotkania Joseph Ceesay, który po akcji Wisły wywalczył piłkę i ruszył z kontrą. W sytuacji sam na sam z Kamińskim, płocki bramkarz nie miał żadnych szans.

KW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Sport