Zaostrzył się spór przedstawicielek Strajku Kobiet z działaczami partii lewicowych po tym jak PiS i Lewica porozumiały się strony porozumiały się w sprawie poparcia dla KPO. Dla Lempart i Suchanow takie zachowanie oznacza "zdradę".
Ultimatum Strajku Kobiet dla Lewicy
Po wtorkowym spotkaniu przedstawicieli Lewicy i premiera Mateusza Morawieckiego ws. Funduszu Odbudowy i Krajowego Planu Odbudowy, gdy ogłoszono, że dokonano uzgodnień co do postulatów Lewicy ws KPO, Strajk Kobiet dał Lewicy ultimatum:
"W sprawie Lewicy ogłaszamy krótko: wóz albo przewóz. Doba na ogarnięcie się albo zaczynamy ogólnopolską akcję wybijania głupoty z głowy Lewicy" - czytamy we wpisie w mediach społecznościowych OSK. "Mafia nie przestanie być mafią, bo Lewica grzecznie wciśnie guzik" - dodano we wpisie.
Młoda Lewica odpowiedziała, że będzie stać po stronie kobiet.
"Bo jak nie, to wypier..." - nowe ultimatum
Strajk Kobiet przedłużył ultimatum o kolejną dobę, ale wypowiada się jeszcze ostrzej.
"Wiecie, co się dzieje, jak bandycka, złodziejska władza przegrywa tak ważne głosowanie, jak w sprawie Funduszu Odbudowy? Musi siąść do stołu i prosić o rozejm, a opozycja wtedy może przynieść do tego stołu popierane przez 80% Polek i Polaków postulaty masowych protestów i zażądać ich prawdziwych gwarancji, a nie pier... pasującego na infografiki" - czytamy we wpisie na Facebooku.
Przypomniano hasła i żądania Strajku Kobiet, w tym „legalnej aborcji, edukacji seksualnej, antykoncepcji, świeckiego państwa, czy wypier*** religii ze szkół”.
"Macie 24h na deklarację o zerwaniu/ nienawiązywaniu koalicji z PiS w sprawie głosowania nad Funduszem Odbudowy. Potem zaczniemy się do każdego i każdej z Was zwracać osobiście z pytaniem, czy macie zamiar wrócić na stronę Bodnara i Tuleyi, czy pozostać po stronie Pawłowicz i Piotrowicza. Z władzą, która nienawidzi ludzi. Z władzą, która nienawidzi nas" - brzmi treść kolejnego ultimatum.
Żukowska krytykuje Strajk Kobiet
Aktywność Strajku Kobiet ostatnio spadła - oceniła posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska odnosząc się do ultimatum, które jej ugrupowaniu postawił Ogólnopolski Strajk Kobiet i postawiła pytanie, co ze wspólnym projektem ws. liberalizacji przepisów dotyczących aborcji.
Żukowska stwierdziła, że dotąd nie udało się działaczkom wyegzekwować od rządu ultimatum, które postawiły w październiku ub.r. Wówczas OSK chciał m.in. legalnej aborcji, ogólnodostępnej antykoncepcji, "totalnie świeckiego państwa" i zakończenia finansowania Kościoła. "Rząd ma spełnić postulaty, ale i tak ich nie spełni, dlatego domagamy się dymisji rządu. Może je spełnić, a potem odejść, jest też taka opcja" - mówiła wtedy lidera ruchu Marta Lempart.
- Aktywność Strajku Kobiet ostatnio spadła, nie ma też nowych postulatów" - oceniła Żukowska. "Zastanawia się, co Strajk Kobiet zrobi z ustawą liberalizującą aborcję, bo przecież jesteśmy we wspólnym obywatelskim komitecie inicjatywy ustawodawczej, dotąd razem zbieraliśmy podpisy pod projektem, czy to już przestało być ważne? - spytała posłanka.
Polityk Wiosny Patryk Janczewski z kolei pytał Strajk Kobiet, "czy będziecie teraz wybijali głupotę z głowy PO? Czy już sprzedaliście prawa osób LGBT, żeby zostać pochwalonymi przez Budkę i Giertycha?".
Wojna w mediach społecznościowych
Po obu stronach trwa wymiana argumentów. Marta Lempart i inne zaangażowane w ruch osoby domagają się od Lewicy wycofania się z decyzji o wspólnym głosowaniu ramię w ramię z Prawem i Sprawiedliwością w ramach Funduszu Odbudowy.
Liderki organizacji traktują działaczy Lewicy jako zdrajców. Nie przyjmują argumentów o prospołecznych działaniach w ramach Funduszu Odbudowy. Doszło już do tego, że Strajk Kobiet zablokował Młodą Lewicę na Facebooku.
Strajk Kobiet grozi że „wypierd... odnosić się będzie do każdego i każdej, kto działa na rzecz przedłużenia rządów PiS-owskiego układu".
Marta Lempart i Klementyna Suchanow blokują również innych działaczy i aktywistki, które razem z nimi szły w ogólnopolskich protestach.
Z sondażu IBRiS przeprowadzonego na zamówienie „Rzeczpospolitej” wynika, że 66,3 proc. badanych uważa, iż opozycja powinna poprzeć rządowy projekt Funduszu Odbudowy i umożliwić ratyfikację decyzji o zasobach własnych Unii Europejskiej. 20,5 proc uważa, że należy się wstrzymać, a 2,7 – zagłosować przeciw.
ja
Inne tematy w dziale Społeczeństwo