Na antenie TVP miała miejsce premiera filmu dokumentalnego Ewy Stankiewicz „Stan zagrożenia”. Opisuje on kulisy tragedii pod Smoleńskiem z 10 kwietnia 2010 roku.
W filmie zaprezentowano obszerne materiały dziennikarskiego śledztwa i nowe fakty na temat katastrofy. Jak podkreślała reżyserka, w obrazie przedstawione zostały dowody na wybuch w TU-154M.
Internautów szczególnie poruszył widok Ewy Kopacz pozującej w prosektorium przy ciałach ofiar katastrofy.
"Zdjęcia uśmiechniętej premier Kopacz gdy mieszano i zamieniano ciała przerażają." - napisał na Twitterze poseł PiS Kazimierz Smoliński.
"Stan zagrożenia" to dokument z nowymi informacjami o śledztwie wokół katastrofy smoleńskiej. Emisja filmu była kilkakrotnie przekładana. Dokument miał zostać pokazany 10 kwietnia, w 11. rocznicę katastrofy, ale tego dnia widzowie TVP1 mogli obejrzeć filmowe Antoniego Macierewicza.
"Wszystkie dowody wskazują na wybuch"
– Wszystkie dowody jakie mamy, cała zgromadzona wiedza wskazują, iż nie ma innej możliwości niż rozpad samolotu wskutek eksplozji. I to nie paliwa, ale materiałów używanych w wojsku, przemyśle. Pokazaliśmy to precyzyjnie w filmie. Krok po kroku. Logicznie. Tego się nie da zakwestionować – mówiła Ewa Stankiewicz w rozmowie opublikowanej przez portal wPolityce.pl.
– Naszym założeniem było, by film był zrozumiały dla widza młodego, także międzynarodowego. Ale jak to w życiu – coś za coś. Takie podejście spowodowało, że bardzo wiele indywidualnych ustaleń śledczych, szokujących faktów, nie mogło znaleźć się w „Stanie zagrożenia”. Stąd pracujemy już nad częścią drugą, szukam też wydawcy, który chciałby wydać książkę zawierającą te materiały. Zwracam uwagę, że gdy mówię o filmie używam w odniesieniu do autorów liczby mnogiej, bo efekt finalny jest zasługą całej ekipy: Pawła Suchty - montażysty i współtwórcy filmu, Roberta Kaczmarka- producenta wykonawczego, wspaniałej ekipy dokumentalistów oraz dobrych opiekunów w TVP – Anny Ferens i Dawida Wildsteina – powiedziała dokumentalistka.
KJ
Inne tematy w dziale Polityka