Adam Bodnar przedstawił w Senacie informację o działalności Rzecznika Praw Obywatelskich za rok 2020 oraz o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela. Gdy zaczynał wystąpienie, senatorowie PiS opuścili salę obrad.
Wystąpienie Adama Bodnara
Nie wiem, jakie rozstrzygniecie zostanie wydane jutro przez TK. Czy zwycięży lojalność wobec państwa i jego konstytucji oraz obowiązek zapewnienia ciągłości ochrony praw i wolności obywateli? Czy też być może nastąpi próba dostosowania interpretacji prawa konstytucji i prawa do sytuacji politycznej, jak to bez ogródek przedstawiali posłowie wnioskodawcy" - mówił Bodnar do senatorów.
Jak ocenił, "w każdym razie należy się liczyć z tym, że obecna władza polityczna będzie chciała rozszerzyć swój wpływ i na ten obszar działania instytucji publicznych, jaki obejmują kompetencje RPO". - Dlatego na Senat RP spada dzisiaj szczególna odpowiedzialność za przyszłość polskiego państwa, za losy praw polskich obywateli - wskazał Bodnar.
- Jesteście, panie i panowie senatorowie, ostatnią instancją, która ma polityczną legitymację do obrony konstytucyjnej roli RPO. Od tego, na wybór jakiej osoby na to stanowisko wyrazicie zgodę, zależy, czy kontynuowana będzie piękna historia urzędu, której bohaterami w minionym ponad 30-leciu byli wybitni Rzecznicy: Ewa Łętowska, Tadeusz Zieliński, Adam Zieliński, Andrzej Zoll, Janusz Kochanowski i Irena Lipowicz. To są osoby, które zbudowały autorytet tego urzędu i zdobyły zaufanie obywateli - mówił RPO.
Jak dodał, wkrótce "być może w pewnym sensie zakończy się historia niezależności tego urzędu i dołączy on do obozu władzy, pozbawiając obywateli elementarnej ochrony". Głęboko wierzę, że dadzą państwo radę obronić niezależność konstytucyjną roli Rzecznika Praw Obywatelskich. Jeszcze konstytucja, jeszcze prawa obywatelskie nie zginęły, póki o nie walczymy - zakończył Bodnar swe wystąpienie w Senacie.
Uchwała wyrażająca specjalne uznanie dla RPO
Po wystąpieniu Bodnara Senat przyjął uchwałę, w której wyraża podziękowanie i uznanie dla Rzecznika Praw Obywatelskich oraz "stanowczy sprzeciw" wobec prób odsunięcia go od pełnienia obowiązków, zanim zostanie wybrany jego następca. Za przyjęciem uchwały opowiedziało się 51 senatorów, dwóch było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Po głosowaniu marszałek Senatu Tomasz Grodzki przekazał Bodnarowi tekst uchwały i honorowe odznaczenie - medal Senatu, życząc powodzenia w dalszej działalności.
Senatorowie KO i Lewicy dziękowali w swoich wystąpieniach Bodnarowi za działalność na stanowisku RPO. "Były zarzuty, że był pan zbyt wyrazisty, ale przecież taka jest pana rola: bronić tych skrzywdzonych przez system. Musi być ktoś, kto się nie boi i kto zna się na tym, czyli niezależny RPO" – mówił senator Aleksander Pociej (KO). Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica) oceniła, że Bodnar był "wzorem godności i wierności złożonemu ślubowaniu".
Senatorowie PiS wyszli z sali podczas wystąpienia Bodnara
- Wyszliśmy z sali obrad, bo chcieliśmy pokazać nasz stosunek nie tylko do kadencji pana Bodnara, bardzo upolitycznionej, ale przede wszystkim do tego, jak zachowywał się on w Senacie - jakby był Trybunałem Konstytucyjnym, gdy oceniał nasze działania jako niekonstytucyjne, bardzo przekraczając w ten sposób swoje kompetencje i uprawnienia - powiedział wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS).
- Dodatkowo dochodzi do tego sytuacja z uchwałą (wyrażającą uznanie dla Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara - PAP), która zapewne po wystąpieniu Bodnara zostanie przyjęta, z czym się bardzo głęboko nie zgadzamy. Senat nie powinien angażować swojego autorytetu, by w ten sposób okazywać wsparcie i dawać pochwały, laurki pełniącemu jeszcze obowiązki, czynnemu urzędnikowi. To dodatkowo wskazuje na pełne upolitycznienie obecnie tego urzędu i wspieranie przez pana Bodnara polityki Platformy Obywatelskiej - dodał wicemarszałek Senatu.
Chodzi o projekt uchwały wyrażającej uznanie dla Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, który przygotowali senatorowie KO i niezależni. Wyrażają w nim także "stanowczy sprzeciw wobec prób odsunięcia" Bodnara "od pełnienia jego obowiązków, zanim zostanie wybrany jego następca".
- Zatem zarówno informacja, jak - w sposób szczególny - uchwała to stricte polityczny spektakl i nie chcemy brać w tym udziału - podkreślił Pęk.
Zachowanie senatorów PiS skomentował na Twitterze szef senackiego klubu KO Marcin Bosacki. "Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zaczyna przedstawiać, zapewne po raz ostatni, roczne sprawozdanie o stanie przestrzegania praw człowieka w RP. W tym momencie WSZYSCY SENATOROWIE PiS WYSZLI. Plemienne barbarzyństwo niszczące instytucje i obyczaje Państwa" - napisał polityk.
Trybunał Konstytucyjny ma wydać orzeczenia ws. przepisu ustawy o RPO
W czwartek rano Trybunał Konstytucyjny ma wydać orzeczenia w sprawie przepisu ustawy o RPO, zgodnie z którym Rzecznik Praw Obywatelskich pełni obowiązki po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez następcę. Przepis ten został zaskarżony przez grupę posłów PiS. Sprawę przed TK rozpoznawano na rozprawie w poniedziałek i wtorek. Wcześniej była wielokrotnie odraczana.
Bodnar na antenie TOK FM został zapytany, czy ma jeszcze nadzieję, że po czwartkowym orzeczeniu pozostanie Rzecznikiem Praw Obywatelskich. - Myślę, że scenariusz w tej sytuacji jest dość przewidywalny i nic, a w szczególności przebieg wczorajszej rozprawy, nie wskazuje na to, żeby wyrok miał być inny niż niezgodność z konstytucją art. 3 ust. 6 ustawy o Rzeczniku, czyli przepisu, który pozwala mi na wykonywanie zadań do czasu powołania następcy - mówił.
Bodnar podkreślił, że efektem orzeczenia będzie nie tylko destabilizacja urzędu RPO. - Będzie ono dawało podstawę, aby w przyszłości, jeśli będzie taka potrzeba polityczna, złożyć odpowiedni wniosek dotyczący czy to prezesa NBP, czy prezesa NIK, i w ten sposób także uniemożliwić wpływ drugiej izby parlamentu na obsadę tych ważnych urzędów - powiedział.
Także w czwartek wyborem nowego Rzecznika Praw Obywatelskich mają zająć się posłowie. Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka pozytywnie zaopiniowała kandydaturę posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego na to stanowisko. Kandydaci KO i PSL - prof. Sławomir Patyra oraz Lewicy Piotr Ikonowicz nie uzyskali poparcia większości posłów.
Parlament już trzykrotnie próbował wybrać następcę Adama Bodnara, którego kadencja upłynęła 9 września ubiegłego roku. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni; nie uzyskała jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm wybrał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody.
ja
Inne tematy w dziale Polityka