Do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wpłynęła skarga Komisji Europejskiej ws. Polski. Chodzi o Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.
Komisja Europejska pozywa Polskę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej za "nękanie sędziów". Pozew ma związek z ustawą dyscyplinującą sędziów i działaniami Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wobec polskich sędziów, czyli tzw. ustawę kagańcową.
W ocenie Komisji Europejskiej, "polskie prawo o sądownictwie podważa niezawisłość polskich sędziów i jest niezgodne z nadrzędnością prawa UE". Co więcej, KE zarzuciła Polsce naruszenie unijnego prawa przez "zezwalenie Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, której niezawisłość nie jest gwarantowana, na podejmowanie decyzji, które mają bezpośredni wpływ na sędziów i sposób wykonywania przez nich funkcji".
Trybunał Sprawiedliwości UE w najbliższych dniach powinien wydać decyzję o środku zabezpieczającym, a więc zamrożeniu wszelkich działań Izby Dyscyplinarnej wobec sędziów – informowało kilka dni temu RMF FM. Jak usłyszała dziennikarka rozgłośni, jeśli Polska nie dostosuje się do zaleceń TSUE, a Izba Dyscyplinarna nie zaprzestanie swojej działalności, Trybunał może na wniosek KE nałożyć na nasz kraj milionowe kary.
Informacja o wpłynięciu skargi do TSUE została potwierdzona przez Ireneusza Kołowca, który pracuje w Trybunale.
"#ECJ #Praworządność #Polska do Trybunału wpłynęła skarga @EU_Commission dot. ustawy z 20 grudnia 2019 r. o zmianie ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawy o SN oraz niektórych innych ustaw (C-204/21) wraz z wnioskiem o zarządzenie środków tymczasowych (C-204/21 R)" – napisał na Twitterze.
Piotr Müller podkreślił w swoim wpisie, że wniosek KE "nie ma prawnego i faktycznego uzasadnienia".
"Regulacja obszaru związanego z wymiarem sprawiedliwości należy do wyłącznej domeny krajowej, co wynika wprost z Konstytucji RP i unijnych traktatów. Polskie regulacje nie odbiegają od standardów obwiązujących w UE" – napisał rzecznik rządu.
"Ustawa kagańcowa"
Od 14 lutego 2020 r. - gdy w życie weszła tzw. ustawa represyjna - każdy sędzia i prokurator w Polsce ma obowiązek ujawnić na piśmie, do jakich zrzeszeń i stowarzyszeń należy. Miał na to miesiąc.
Później te dane zostaną opublikowane w Biuletynach Informacji Publicznej, dostępnych dla każdego w internecie. - Sędzia z amputowaną piersią, należąca do stowarzyszenia Amazonek, też musi ten fakt ujawnić. To naruszanie prawa do prywatności i tajemnicy lekarskiej - mówiła Onetowi Katarzyna Wesołowska-Zbudniewek z łódzkiego SO.
Odmowa złożenia oświadczenia o przynależności do stowarzyszeń może być uznana za delikt dyscyplinarny.
Jak wskazali sędziowie, ujawnienie tego rodzaju informacji może wiązać się z naruszeniem prawa do prywatności, które gwarantuje konstytucja. Konkretnie, chodzi o art. 51, ust. 1 i 2, który mówi, że "władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym". Zaś art. 58 konstytucji stanowi, że "każdemu zapewnia się wolność zrzeszania się".
KJ
Inne tematy w dziale Polityka