Jarosław Kaczyński jest przekonany o utrzymaniu rządów przez PiS co najmniej do 2023 roku. W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" broni premiera Mateusza Morawieckiego.
Od kilku miesięcy nie milkną echa wokół ewentualnego rozpadu koalicji - pierwszy w tej kadencji kryzys pojawił się wokół zablokowania wyborów "kopertowych" przez wicepremiera Jarosława Gowina, który wiosną ub. r. podał się do dymisji. Ostatecznie, Zjednoczona Prawica nie rozpadła się, a głosowanie odbyło się w sposób mieszany i zakończyło się zwycięstwem Andrzeja Dudy.
W Porozumieniu doszło do konfliktu między Gowinem a Adamem Bielanem, natomiast Solidarna Polska często podkreśla odrębność od PiS i wprost krytykuje szefa rządu. Kością niezgody jest również wynegocjonowany budżet z funduszu odbudowy po pandemii, który zdaniem polityków partii Zbigniewa Ziobry uzależnia polską suwerenność od konkretnych decyzji unijnych komisarzy. Solidarna Polska nie zgadza się na transformację energetyczną z wygaszeniem kopalni węglowych do 2040 roku, a niedawno w Sejmie zagłosowała wraz z opozycją ws. informacji od ministra Piotra Glińskiego na temat wydatków z funduszu wsparcia kultury na rzecz artystów.
Czy zatem możliwy jest scenariusz rozpisania przedwczesnych wyborów? - Może dojść do wydarzeń, które doprowadzą do skrócenia kadencji. Ale żeby była jasność, nie prognozuję wcześniejszych wyborów. Jedynie nie wykluczam takiej ewentualności - odpowiedział Jarosław Kaczyński.
W jego opinii, nawet gdyby koalicja rządząca straciła kilku posłów, to uda się pozyskać do projektu parlamentarzystów z ugrupowań opozycyjnych. - Jesteśmy zdeterminowani, by dokończyć tę kadencję, jako formacja sprawująca rządy. Będąc w koalicji, zawsze trzeba być przygotowanym na jakieś perturbacje. Ale nawet gdyby odpadło kilka głosów, to wydaje mi się, że znalazłyby się nowe. Zatem nasz cel – wybory w przewidzianym konstytucyjnie terminie, w 2023 r., i kolejna kadencja – jest osiągalny - zadeklarował prezes PiS.
Kaczyński podkreślił, że to otoczenie premiera Morawieckiego przygotowało Nowy Ład, który wykorzysta miliardy z funduszy unijnych do poprawy stanu polskiej gospodarki. - (Propozycja - przyp. red.) Powinna być wspólna dla całego naszego obozu rządowego, ale nie jest - ocenił wicepremier ds. bezpieczeństwa.
Mimo krytyki ze strony Solidarnej Polski, Morawiecki może liczyć na wsparcie lidera formacji rządzącej. - Ma moje poparcie i zaufanie, bo gdyby nie miał, to nie byłby tym, kim jest. Na razie moje wsparcie mu to gwarantuje, choć oczywiście może się tak wydarzyć, że mój głos nie będzie miał takiego znaczenia - przedstawił swój pogląd Kaczyński.
Czy to znaczy, że jego wpływ na kierunek Zjednoczonej Prawicy jest coraz mniejszy? - (...) W polityce wszystko może się zdarzyć. Proszę nie doszukiwać się niczego szczególnego - tłumaczył "Gazecie Polskiej".
GW
Inne tematy w dziale Polityka