Część nowych odcinków serialu "Ojciec Mateusz" powstanie we Wrocławiu. Jak udało się namówić Artura Żmijewskiego na zmianę lokalizacji?
Oparty na włoskiej produkcji "Don Matteo" serial "Ojciec Mateusz" nadawany jest na antenie TVP1 od listopada 2008 r. Przedstawia przygody księdza, który po skierowaniu do pracy w małej parafii w Sandomierzu, pomaga policji w rozwiązywaniu kryminalnych zagadek. Od 12 marca br. można oglądać już 25. sezon serialu (emisja nie odbywa się jak dotąd w czwartki, lecz w piątki).
- Walczymy, by stała za tym jakość - mówił polski aktor w rozmowie z Onetem. - Kiedy niedawno ktoś mi przypomniał, jak długo to trwa, byłem naprawdę mocno zaskoczony. Staramy się ten serial robić najuczciwiej jak można. Uważam zresztą, że w aktorstwie nie ma innej drogi - przekonywał Żmijewski, który dzięki serialowi został najsłynniejszym "księdzem" z Sandomierza.
Według najnowszych informacji nowe odcinki serialu mają być kręcone także w nowej lokalizacji. Jak podaje "Gazeta Wrocławska" - Artura Żmijewskiego udało się namówić na przeniesienie akcji serialu do stolicy Dolnego Śląska.
- O ile pandemia nie pokrzyżuje nam planów, to zdjęcia odbędą się w czerwcu. Na początek zaplanowaliśmy jeden lub dwa odcinki, ale nie wykluczamy, że w przyszłości może ich być więcej - opowiedział w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" Stanisław Dzierniejko, dyrektor i pomysłodawca Festiwalu Aktorstwa Filmowego i Festiwalu Reżyserii Filmowej.
Powstała statystyka kryminalna Sandomierza
Widzowie często zwracają uwagę na to, że w małym miasteczku, jakim jest Sandomierz popełnia się podejrzanie dużo przestępstw. Niektórzy twierdzą, że popełniono tam już każde możliwe przestępstwo, a akcja serialu przenosi się do Wrocławia, bo nie ma już tam nikogo, do uśmiercenia.
To jednak nieprawda. Powstała nawet statystyka, która przedstawia szczegółową analizę serialowych przestępstw w Sandomierzu, przeprowadzoną w oparciu o wszystkie wyemitowane do tej pory odcinki.
Opublikował ją fanpage "Obliczenia i analizy w rapie". Grafika szybko stała się hitem.
"W Sandomierzu przez cały czas trwania akcji serialu (grudzień 2008 – grudzień 2020) zginęło dokładnie 150 osób. Zdecydowana większość ofiar padła ofiarą zabójcy, ponieważ aż 140 osób zostało zamordowanych. W tym samym czasie w Polsce doszło do 6864 morderstw, co oznaczałoby, że w mieście tym doszło do około 2 proc. wszystkich zabójstw (co 50. ofiarą morderstwa jest mieszkaniec Sandomierza)" - przekazano na Facebooku.
Przeanalizowano także m.in. typ narzędzi oraz sposób dokonywania zbrodni. Najbardziej kuriozalnym przypadkiem było celowe wypuszczenie roju pszczół na ofiarę.
Co szczególnie interesujące, serialowi przestępcy niekoniecznie są łasi na pieniądze. Najczęściej kradziono wartościowe obrazy oraz ikony.
KJ
Inne tematy w dziale Kultura