Masza Gessen, redaktorka naczelna rosyjskiego miesięcznika „Wokrug Swieta”, w swoim artykule dla „New Yorkera” nawiązała do sprawy pomówienia przez autorów książki „Dalej jest noc”, Barbarę Engelking i Jana Grabowskiego, jednego z wielu polskich bohaterów, którzy ratowali Żydów w czasie wojny, przedstawiając go jako szmalcownika.
„Dla uwolnienia od winy narodu, który jest odpowiedzialny za zamordowanie trzech milionów Żydów, polski rząd posunie się nawet do ścigania naukowców za oszczerstwa” - napisała Gessen na łamach amerykańskiej gazety.
– Tekst opublikowany w The New Yorkerze zawiera tyle kłamstw i przeinaczeń, że trochę wierzyć mi się nie chce, by był to zbieg okoliczności. Gdy rzecz dotyczy Zagłady, to każda próba zniekształcenia prawdy historycznej jest bardzo niebezpieczna. Dotyczy to wszelkich form negacjonizmu, rewizjonizmu i zakłamywania prawdy historycznej – powiedział Piotr Cywiński, dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, współtwórca i prezes Fundacji Auschwitz-Birkenau.
Proces do którego się odnosi Masha Gessen, jest pozwem prywatnym procedowanym na bazie prawa cywilnego, do której to formy ochrony każdy ma prawo – przypomina Cywiński.
– Nie wiem, jaka jest wiedza Mashy Gessen o II wojnie światowej i przebiegu Holokaustu, ale tak jak nie wypowiadam się w kwestii fizyki kwantowej, na której się nie znam, tak i ona powinna zamilknąć, jeśli ma tylko tyle do powiedzenia. Inaczej zwyczajnie neguje istnienie sprawców, którzy wprowadzili w Niemczech ustawy norymberskie, napadli zbrojnie na wiele państw Europy, dokonali ustaleń na konferencji w Wannsee, pozamykali Żydów w gettach, głodzili, okradali, wywozili całymi rodzinami do Kulmhof, do Bełżca, do Sobiboru, do Treblinki, do Auschwitz-Birkenau i wielu innych miejsc zbrodni – przypomniał dyrektor Muzeum Auschwitz.
Do sprawy odniósł się także ambasador RP w Izraelu, Marek Magierowski. Wypaczanie historii Holokaustu jest godne napiętnowania niezależnie od tego, kto się tego czynu dopuszcza – napisał. „Masza Gessen jest świetnym ekspertem od spraw rosyjskich, ale ten tekst jest niewart publikacji na szanowanych łamach” – ocenił polski dyplomata.
KW
Inne tematy w dziale Polityka