Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, Fot. PAP/Mateusz Marek
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, Fot. PAP/Mateusz Marek

Zbigniew Ziobro o Funduszu Odbudowy i przyszłości Zjednoczonej Prawicy

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

Nie godzimy się, żeby Polska brała odpowiedzialność za długi innych krajów UE np. Grecji – mówił w środę na konferencji minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. 

Pytany o koalicję Zjednoczonej Prawicy, szef Solidarnej Polski odpowiedział, że jest o nią spokojny.

Ziobro mówił, że głosowanie nad planem odbudowy dotyczy de facto zgody na uwspólnotowienie długu. – Polska brałaby odpowiedzialność za długi innych krajów, np.za długi Grecji, jeśli nie będzie spłacać" - wskazał.

– Uważamy, że Grecja może tych długów nie spłacać, a Polska nie jest tak bogata i Polacy nie są tak bogaci, aby wykazywać się taką hojnością, ratując niemieckie czy francuskie banki, które są uwikłane na rynku grecki – powiedział.

Jest to zbyt duże ryzyko, żeby się na to godzić - dodał.

Jak zaznaczył, te rozwiązania łączą się z koniecznością wprowadzenia mechanizmem warunkowości dot. tzw. praworządności, co oznacza, że KE będzie mogła wstrzymać wypłatę środków dla Polski.

– Jesteśmy lojalni wobec rządu i działamy w ramach programu koalicyjnego, który został przyjęty w 2014 r. Jednak nie godzimy się na to rozwiązanie, żeby brać wspólną odpowiedzialność za długi innych krajów unijnych i godzić się na to, żeby KE mogła nam blokować środki również z budżetu 7-letniego, które nam się po prostu należą – wskazał.

Dodał, że nie jest prawdą, że Unia Europejska nam cokolwiek daje, nie ma darmowych obiadów również w UE. – Nikt nam niczego nam nie daje, tylko nam zwraca – zaznaczył.

Jak tłumaczył, umowa podpisana przez Polskę przed wejściem do Unii zakładała, że państwa bogate, które mają ogromną przewagę konkurencyjną, mogą wejść na polski rynek i czerpać z tego korzyści, ale w zamian za to będą łożyć na zrównoważenie rozwoju tych państw, które te rynki otwarły.

– My dostajemy wyrównanie, bo każdego roku bogate firmy z Holandii, Niemiec i innych bogatych krajów wyprowadzają z Polski ogromne dywidendy. I z tego tytułu należy nam się wpłata ze strony UE, które z powodu tego mechanizmu, na który zgodził się pan premier Morawiecki, mogą teraz zostać odebrana – zaznaczył.

– My się na to nie godzimy – dodał Ziobro.

W ramach unijnego Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji ponad 57 mld euro, ale podstawą do sięgnięcia po te środki będzie Krajowy Plan Odbudowy (KPO), który musi przygotować każde państwo członkowskie. Obecnie ratyfikacji przez parlamenty narodowe wymaga decyzja o zwiększeniu zasobów własnych UE, by możliwe było uruchomienie funduszu odbudowy.

Rząd w lutym zajmował się projektem ustawy o ratyfikacji decyzji dotyczącej unijnego funduszu odbudowy. Chodzi o ratyfikację decyzji Rady Europejskiej z 14 grudnia 2020 r. w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej. Premier Mateusz Morawiecki, zapytany na konferencji prasowej, czy Rada Ministrów przyjęła projekt oraz jakie było stanowisko ministrów z Solidarnej Polski poinformował, że projekt nie został przyjęty, ale toczyła się na jego temat dyskusja. 

KW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj38 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (38)

Inne tematy w dziale Polityka