Tomasz Zimoch zrezygnował z członkostwa w klubie Koalicji Obywatelskiej. To kolejne osłabienie największej partii opozycyjnej po Joannie Musze, Paulinie Hennig-Klosce i senatorze Jacku Burym.
Nie milkną echa transferów politycznych z KO do Polski 2050 Szymona Hołowni. Wszystko wskazuje na to, że kolejnym politykiem, który dołączy do nowego ugrupowania będzie Tomasz Zimoch. Słynny komentator sportowy i felietonista "Agory" zakulisowo od miesięcy krytykował kierownictwo Koalicji Obywatelskiej. O jego odejściu z klubu parlamentarnego poinformowała dziennikarka "Newsweeka" Dominika Długosz.
Zimoch kandydował z poparciem partii Borysa Budki za namową Grzegorza Schetyny. Udało się mu uzyskać mandat w wyborach parlamentarnych w 2019 roku z pierwszego miejsca w Łodzi. Celebryta zapowiadał aktywną, proobywatelską działalność w Sejmie. Od końca jesieni 2019 roku 13 razy wystąpił na posiedzeniach, złożył 85 interpelacji poselskich i 11 zapytań, którym nadano dalszy bieg.
- Borys Budka powinien zrezygnować z przewodniczenia klubowi. Według mnie do dymisji powinno podać się całe kolegium - mówił Zimoch już latem 2020 roku, gdy KO zagłosowała za podwyżkami dla posłów i senatorów. Parlamentarzysta zapowiedział też prace nad projektem ustawy ograniczającej możliwość sprawowania funkcji w Sejmie RP do jednej kadencji. Pomysł nie spotkał się jednak z szerokim poparciem wśród kierownictwa Koalicji Obywatelskiej.
Byli klubowi koledzy Zimocha przyznają anonimowo, że od miesięcy zapowiadało się na rozstanie. Stronnicy Budki dodają nawet, że odetchnęli z ulgą, bo współpraca ze świeżo upieczonym politykiem była niemożliwa.
Wcześniej z Koalicji Obywatelskiej odeszli Joanna Mucha, Paulina Hennig-Kloska i Jacek Bury, zasilając szeregi Polski 2050. Niewykluczony jest analogiczny ciąg wydarzeń w przypadku Zimocha, który na razie pozostanie posłem niezrzeszonym. Były dziennikarz radiowy bronił też Hołowni przed falą krytykujących komentarzy ws. osłabienia sił w szeregach największej partii opozycyjnej.
- W „obszarze opozycji” nie ma wrogich przejęć. Szkoda, że do niektórych to nie dociera, albo dotarło trochę później - podkreślał Zimoch.
GW
Inne tematy w dziale Polityka