Prokuratura sprawdzi, czy ktoś celowo doprowadził do gigantycznego pożaru w nowoczesnym archiwum miejskim w Krakowie. Strażacy ugaszali ogień od nocy z soboty na niedzielę.
Gdy wybuchł pożar w archiwum Urzędu Miasta Krakowa nikt nie przypuszczał, że budynek oddany do użytku w 2018 roku zostanie częściowo wyburzony. Wysiłki strażaków były utrudnione z powodu rozmieszczenia ścian przypominającego bunkier z wąskimi korytarzami. W akcji gaśniczej brało udział 46 zastępów straży pożarnej i 117 strażaków. Nieznane są jeszcze przyczyny pożaru - śledczy zbadają wątek celowego działania.
- Pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Kraków - Nowa Huta w Krakowie prowadzone jest śledztwo w sprawie umyślnego sprowadzenia, w dniu 6 lutego 2021 roku w Krakowie, zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach w postaci budynku Archiwum Miejskiego UMK o bliżej nieustalonej wartości strat - poinformował media rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowej Janusz Hnatko.
Do wybuchu ognia w miejskim archiwum doszło w sobotę po godzinie 20. - Z relacji świadka wynika, że około godz. 20.05 w pomieszczeniu technicznym usłyszał alarm uruchomionej czujki przeciwpożarowej. Następnie uruchomiły się kolejno alarmy dla innych czujek umieszczonych w halach archiwum. Gdy otworzył on jedne z pierwszych drzwi wejściowych do magazynu, zauważył dym, który uniemożliwił wejście do wnętrza hali oraz ograniczał widoczność. Następnie pracownicy wezwali służby ratunkowe. Wszyscy pracownicy zostali bezpiecznie ewakuowani - relacjonował Hnatko "Gazecie Krakowskiej".
Przez cztery doby ciężko było zapanować nad ogniem. W nocy z poniedziałku na wtorek zburzono elewację wschodniej ściany i wywiercono otwory, przez które napuszczano wodę do środka. Strażacy wynosili z palącego się budynku dokumenty. W archiwum znajdowało się 20 km bieżących akt - m.in. dokumenty osobowe byłych pracowników magistratu, dawne druki meldunkowe oraz dokumenty z różnych wydziałów urzędu. Niewykluczone, że dokumentacja objęła również inwestycje miejskie. Nie oszacowano jeszcze strat materialnych. Budowa gmachu kosztowała ponad 15 mln złotych, a wyposażenie archiwum ok. 2 mln złotych.
Władze Krakowa prawdopodobnie podejmą decyzję o rozbiórce spalonego budynku. - Rozbiórka będzie trudna, bo stropy budynku przez wiele godzin były poddane ogromnym obciążeniom termicznym. Są one też obciążone regałami z materiałami archiwalnymi -przyznał rzecznik małopolskiej straży pożarnej Sebastian Woźniak. Żywioł udało się opanować dopiero w środę rano. W akcji poszkodowany został jeden strażak, obecnie przebywa już w domu.
- Obecnie pożar został w pełni opanowany. Strażacy lokalizują jeszcze pojedyncze zarzewia ognia w hali nr 1 - oświadczył Woźniak. Według doniesień RMF FM służby zlokalizowały aż cztery źródła ognia, co mogłoby wskazywać na celowe podpalenie.
GW
Inne tematy w dziale Rozmaitości