Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Zieloni - czyli formacje współtworzące Koalicję Obywatelską - popierają liberalizację aborcji, ale w Platformie Obywatelskiej nie ma jedności. Ireneusz Raś ostrzegł kierownictwo partii przed zmianą poglądów, a konserwatyści w kuluarach grożą wyjściem z partii.
W sobotę od godziny 11 rozpocznie się przełomowa politycznie konwencja PO, na której zapowiedziano ważne zmiany i prezentację nowego programu politycznego. Największa partia opozycyjna zajmie też stanowisko ws. konfliktu wokół aborcji. Od momentu powstania Platforma Obywatelska opowiadała się za kompromisem, wypracowanym w 1993 roku. Część polityków PO zamierza jednak aktywniej wesprzeć Ogólnopolski Strajk Kobiet i nie pozostawiać pola dla Lewicy. To z kolei potęguje spór, bo w Koalicji Obywatelskiej brakuje jednomyślności w sprawach światopoglądowych.
Ostrzegawczym sygnałem dla Borysa Budki był list konserwatywnego posła z Krakowa Ireneusza Rasia. To prominentny parlamentarzysta, deklarujący się jako katolik. Brat Rasia, ks. Dariusz piastował funkcję sekretarza abp Stanisława Dziwisza, obecnie jest proboszczem Bazyliki Mariackiej.
- Przepraszam, że pozwalam sobie napisać do Was w tej formie. Zmusza mnie do tego sytuacja epidemiczna oraz niepokojące informacje, które dotarły do mnie w ostatnich godzinach. Wynika z nich, że na posiedzeniu Zarządu Krajowego PO zostanie podjęta decyzja, która może zadecydować o dalszych losach naszej partii - napisał w czwartek Raś.
- Prezes Jarosław Kaczyński cynicznie i świadomie naruszył obowiązujący kompromis w sprawie aborcji, by dyskusją na ten temat przykryć nieporadność rządu PiS, zwłaszcza w zakresie walki z pandemią. Zmuszanie kobiety do rodzenia dziecka, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby jest nieludzkie i stanowi rażące naruszenie praw człowieka. W tym zakresie protestujące kobiety powinny uzyskać nasze wsparcie. Czymś innym jest jednak zgoda na tzw. aborcję na życzenie, czego domagają się środowiska radykalnej lewicy - ocenił poseł z Krakowa.
Raś nie zagroził wyjściem z partii, jeśli dzisiaj PO opowie się za liberalizacją prawa aborcyjnego. Takie głosy dochodzą jednak anonimowo od grupy konserwatystów w partii Budki. - Takie rozwiązanie godzi w fundament wartości, na których opiera się nasza cywilizacja, a także narusza założenia Deklaracji Ideowej PO z 21 grudnia 2001 roku, w której Ojcowie Założyciele naszej partii jednoznacznie opowiedzieli się za kompromisem aborcyjnym - przypomniał Raś.
Do podjęcia zdecydowanie lewicowego kursu zachęca prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który dziś zabierze głos podczas konwencji PO. Zdanie w sprawie aborcji zmodyfikował również Donald Tusk. Były premier przez wiele lat bronił kompromisu. Obecnie namawia do pozostawienia wyboru kobietom.
- Nie zazdroszczę moim koleżankom i kolegom z Platformy Obywatelskiej wypracowania stanowiska w sprawie aborcji. Trudno dziś budować opinię, która zjednoczyłaby wszystkich sympatyków partii, mieszczących się w szerokim centrum światopoglądowym - mówił Tusk w trakcie dyskusji z klubem "Gazety Wyborczej".
- To oczywiście obiektywnie stwarza problem, który zapewne nie zbuduje większego poparcia dla PO, kiedy nastąpią rozstrzygnięcia. Kompromis miał walor polityczny, a nie aksjologiczny czy moralny. Skoro on został unieważniony przez PiS i w dużej mierze hierarchię kościelną, zdecydowano się na otwartą konfrontację, to równocześnie postawiono Polaków przed jasnym wyborem. Skoro tego kompromisu już nie ma, to trzeba pozwolić kobietom swobodnie decydować - argumentował współzałożyciel PO.
Pakietem pomocowym dla kobiet w trudnej ciąży ma zająć się zespół pod przewodnictwem wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Pierwsza kandydatka PO w wyborach prezydenckich w 2020 roku opowiada się za liberalizacją prawa aborcyjnego. W ciągu kilku tygodni zadaniem jej zespołu będzie wypracowanie szeregu postulatów i propozycji zmian w takich obszarach, jak edukacja seksualna, in vitro i antykoncepcja. Kidawa-Błońska podkreśliła, że potrzebuje trochę czasu i nie chce działać pod presją. Skrytykowała też formę wypowiedzi posła Rasia - jej zdaniem polityk zamiast wysłania publicznego listu, mógł zabrać głos na forum klubu parlamentarnego.
GW
Inne tematy w dziale Polityka