Birmańska armia przejęła władzę w kraju. Aresztowano urzędującego prezydenta U Win Myinta i liderów Narodowej Ligi dla Demokracji (NLD), partii która wygrała listopadowe wybory parlamentarne. Wśród nich laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi. Armia wyznaczyła tymczasowego prezydenta.
Krótko po godz. 8 rano czasu lokalnego (godz. 2:30 w Polsce) kontrolowana przez birmańską armię telewizja Myawaddy przekazała, że przejęcie władzy przez wojsko odbyło się na podstawie art. 417 konstytucji. Artykuł umożliwia przekazanie władzy armii w razie zagrożenia suwerenności kraju i zagrożeniu "jedności narodowej" - relacjonuje wydarzenia w Birmie portal Frontier Myanmar.
W telewizyjnym oświadczeniu birmańska armia poinformowała, że obowiązki prezydenta przejął emerytowany generał Myint Swe. Tymczasowy prezydent należy do popieranej przez wojsko partii Unia Solidarności i Rozwoju (USDP) i pełnił dotychczas obowiązki wiceprezydenta.
Portal Frontier Myanmar zwraca uwagę, że według art. 417 decyzję o zawieszeniu parlamentu i przekazaniu władzy wykonawczej armii podejmuje urzędujący prezydent po konsultacji z Narodową Radę Obrony i Bezpieczeństwa, w której zasiadają przedstawiciele rządu i armii.
Aresztowani prezydent i noblistka
Około godz. 3 nad ranem czasu lokalnego (godz. 21:30 w niedzielę w Polsce) urzędujący prezydent U Win Myint został aresztowany przez armię, razem z liderką Narodowej Ligi dla Demokracji (NLD) Aung San Suu Kyi. Ugrupowanie to w wyborach z 8 listopada 2020 roku zdobyło zdecydowaną większość miejsc w parlamencie, pozwalającą na stworzenie kolejnego rządu.
"Myanmar Times" podał, że dostęp do internetu, kanałów telewizyjnych i telefonii komórkowej w Birmie został odcięty. Monitorujący ruch w internecie serwis NetBlocks przekazał, że dostęp do internetu w tym kraju został ograniczony o 50 proc. w stosunku do normalnego poziomu
Państwowa telewizja MRTV poinformowała na Facebooku, że nie może nadawać z powodu problemów technicznych.
Stacja BBC podała, że na ulicach stolicy kraju, Naypyidaw, pojawiły się wojskowe patrole.
Zarzucane fałszerstwa wyborcze
Od kilku dni pojawiały się pogłoski o możliwym puczu wojskowym w Birmie.
Aresztowania nastąpiły przed zaplanowaną pierwotnie na poniedziałek, a przesuniętą na wtorek pierwszą sesją nowego parlamentu
W wyborach 8 listopada 2020 roku rządząca Birmą Narodowa Liga dla Demokracji zdobyła 83,2 proc. miejsc w parlamencie. Popierana przez armię Unia Solidarności i Rozwoju (USDP) uzyskała zaledwie 6,9 proc
Członkowie USDP zarzucają komisji wyborczej fałszerstwa wyborcze. Wojskowi twierdzą, że posiadają dowody na 8,6 mln fałszerstw wyborczych.
Listopadowe głosowanie oceniano jako wotum zaufania dla NLD. Liga ma w kraju duże poparcie, a jej przywódczyni, wieloletnia opozycjonistka i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, cieszy się powszechnym uwielbieniem. Za granicą wobec partii padały jednak zarzuty ludobójstwa wobec muzułmańskiej grupy etnicznej Rohingja, którym NLD zaprzecza.
Partia Suu Kyi osiągnęła również wyraźne zwycięstwo w poprzednich wyborach w 2015 roku. Były to pierwsze powszechne wybory od rozwiązania w 2011 roku wojskowej junty, która twardą ręką rządziła krajem przez poprzednie 50 lat
Obecna konstytucja gwarantuje armii 25 proc. miejsc w parlamencie oraz obsadę resortów siłowych w demokratycznie wybranym rządzie.
Birmańska armia podała, że wojsko przeprowadzi śledztwo w sprawie domniemanych fałszerstw podczas listopadowych wyborów parlamentarnych. Następnie odbędą się nowe wybory, których zwycięzcy armia przekaże władzę.
Do czasu kolejnych wyborów armia zajmie się walką z epidemią Covid-19, poprawą stanu gospodarki i przyspieszy działania w celu utrzmania pokoju w kraju - poinformowało wojsko.
Wezwanie do protestów
Aung San Suu Kyi wezwała do nieakceptowania wojskowego zamachu stanu - przekazała jej partia. Noblistka zaapelowała do rodaków o rozpoczęcie akcji protestacyjnych.
"Działania, które podejmuje armia mają na celu przywrócenie w kraju dyktatury" - napisano w cytowanym przez agencję Reutera oświdczeniu NLD, w którym pada nazwisko jej liderki.
"Wzywam, by mieszkańcy Birmy tego nie akceptowali, by odpowiedzieli i całym sercem zaprotestowali przeciwko wojskowemu zamachowi stanu" - podkreśliła Aung San Suu Kyi.
Świat reaguje na pucz w Birmie
- Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres stanowczo potępił zatrzymanie przez armię Aung San Suu Kyi i innych birmańskich przywódców politycznych - poinformował w niedzielę wieczorem czasu miejscowego rzecznik ONZ.
- Te wydarzenia stanowią poważny cios dla demokratycznych reform (w Birmie) - podkreślił Stephane Dujarric.
USA wyraziły zaniepokojone informacjami o przewrocie wojskowym w Birmie i zażądały natychmiastowego uwolnienia Aung San Suu Kyi.
- Armia musi respektować wolę narodu, wyrażone w demokratycznych wyborach z 8 listopada - oświadczył w niedzielę wieczorem czasu lokalnego szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken.
- Stany Zjednoczone stoją po stronie Birmańczyków w ich dążeniu do demokracji, wolności, pokoju i rozwoju - podkreślił.
Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki powiedziała, że Stany Zjednoczone sprzeciwiają się wszelkim próbom zmiany wyniku ostatnich wyborów lub utrudniania przemian demokratycznych w Birmie. Ostrzegła, że "USA podejmą działania przeciwko osobom odpowiedzialnym, jeśli nie wycofają się z tych działań".
Dodała, że prezydent Joe Biden został poinformowany o sytuacji w Birmie.
KJ
Inne tematy w dziale Polityka