Liderzy i wolontariusze ze Śląska zamieścili w sieci film, który jest krytyką działań zarządu Polska 2050 i Szymona Hołowni. Zarzucają mu brak szacunku, niezdolność do współpracy i łamanie obietnic.
Według tygodnika "Wprost", o buncie śląskich struktur wiedzą Szymon Hołownia i wiceprezes ugrupowania Michał Kobosko. Wolontariusze przesłali im film przed zamieszczeniem go w serwisie YouTube. "Kończy się droga - film, który nie powinien powstać, dlatego musiał " - brzmi tytuł nagrania. Działacze latem 2020 roku pomogli osiągnąć sukces Hołowni w pierwszej turze wyborów prezydenckich, a teraz opowiadają o kulisach rozstania z celebrytą.
- Rozdźwięk jest trudny do przyjęcia. Próbowaliśmy wszystkich metod, żeby problem rozwiązać - powiedział Robert Stypczyński, były działacz Polska 2050 w Zawierciu.
- Nie mamy wsparcia, wszystko realizujemy bez wsparcia zarządu - wytknął Hołowni aktywista z Katowic, Dawid Ślusarczyk. - Od września próbujemy zainteresować inne osoby ze stowarzyszenia, ale bezskutecznie. Czujemy się porzuceni jak ludzie bezdomni - dodał.
- Główną emocją jest żal za brak wysłuchania i rozwiązania sytuacji. Obecnie zaczyna się to wszystko przeradzać w ulgę zrzucenia z siebie problemów - przyznał Karol Wilczek, były lider z Dąbrowy Górniczej.
- Boli mnie, że osoby z doświadczeniem są usuwani za niewygodne pytania. Nie wyobrażam sobie pracy z zarządem, który nie akceptuje transparentności i ignoruje wolontariuszy - argumentowała Karolina Baran, wolontariuszka ze Śląska.
Grzegorz Szczęśniak, który kierował strukturami projektu Hołowni w Sosnowcu, ma również za złe kiepski kontakt z zarządem Polska 2050.
- Totalny brak szacunku, nie tylko do mnie, ale też do wolontariuszy, których darzę szacunkiem i zaufaniem. Uważam, że nie zasługują oni na takie traktowanie. Dlatego zmuszony jestem zrezygnować z funkcji lidera powiatowego. Nie na taką Polskę umawiałem się z Szymonem Hołownią, więc nie jestem w stanie dalej współpracować z tymi ludźmi - stwierdził.
Kobosko w rozmowie z dziennikarzami "Wprost" zaprzeczył, że zapoznał się z materiałem, który uderza w Polskę 2050. - Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi działaczami w całym kraju, mamy z nimi wiele rozmów i spotkań on-line w każdym tygodniu. Przekazujemy im na bieżąco informacje o podejmowanych działaniach wraz z uzasadnieniem. Żałujemy rzecz jasna sytuacji, w których ktoś decyduje się na odejście z ruchu, ale musimy to uszanować. W skali całego ruchu, do którego niemal codziennie dołączają nowi członkowie, są to jednak pojedyncze przypadki - komentował.
GW
Inne tematy w dziale Polityka