Jarosław Jakimowicz pozwał Piotra Krysiaka za tekst o zgwałceniu kobiety. Nazwisko w nim nie padło, ale sam celebryta odniósł się do spekulacji w TVP INFO.
Autor książki "Dziewczyny z Dubaju" i dziennikarz, który opisywał kulisy seksafery w Samoobronie, opublikował 18 stycznia tekst pod tytułem "Gwiazdor TVP gwałcicielem? ". Zamieścił w nim relację kobiety, która miała zostać zgwałcona przez gospodarza jednego z programów Telewizji Polskiej.
- Gwiazda publicystyki TVP INFO miała zgwałcić uczestniczkę konkursu Miss Generation 2020. Tak utrzymuje kobieta, która uciekła ze zgrupowania i zgłosiła sprawę policji. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie, ale nie przesłuchała jeszcze „gwiazdora”. Śledztwo trwa już 8 miesięcy i zostało w tej chwili zawieszone, ponieważ prokurator czeka na informację od brytyjskiej policji. Dotarłem do kulis całego wydarzenia - pisał Krysiak.
Ofiarą miała być dyrektorka marketingu jednej z firm w hotelu Parisel Palace w Klimkach. Do przestępstwa doszło - według dziennikarza - 27 stycznia 2020 roku podczas konkursu Miss Generation. Jak czytamy w krótkim reportażu, znana postać TVP dopuściła się gwałtu na uczestniczce konkursu piękności.
- Kilka dni później, podczas warsztatów poprzedzających konkurs, które odbywały się w hotelu Parisel Palace w Klimkach pod Łukowem, wracając do pokoju zauważyła idącą za nią gwiazdę publicystyki TVP INFO. Nie spodziewała się, że kiedy otworzy drzwi do pokoju – mężczyzna wepchnie ją do środka. Tam – jak powiedziała śledczym kobieta - miał ją zgwałcić - ujawnił Krysiak.
- Nazajutrz 3 lutego 2020 r. kobieta uciekła z hotelu. Pojechała wprost do szpitala ginekologiczno-położniczego przy placu Starynkiewicza 1/3 w Warszawie. Trafiła na izbę przyjęć. Roztrzęsiona, z telefonem komórkowym w ręku weszła do gabinetu i powiedziała lekarzowi, że została zgwałcona. Ten natychmiast wezwał policję. W oczekiwaniu na funkcjonariuszy medycy rozmawiali z pacjentką - opisał dziennikarz śledczy.
Ofiara nagrała swojego oprawcę, gdy ten nie reagował na prośby o to, by zostawił ją w spokoju. Nie widać jednak mężczyzny. Badający sprawę reporter skontaktował się z celebrytą TVP INFO.
- Czy Pan w zeszłym roku w lutym był w hotelu Parisel Palace w Klimkach pod Łukowem?
- O raju... nie mam czerwonego pojęcia. Nie pamiętam.
- Nie pamięta pan? Na takim zgrupowaniu dziewczyn, Miss Generation 2020 to się miało nazywać – próbuję odświeżyć mu pamięć.
- Aha. Yyyy. Dobra do czego pan zmierza, może tak?
- Pytam czy pan tam był. Chcę to ustalić – mówię.
- No ale ja się pytam do czego pan zmierza. No, dzwoni pan i się mnie pan wypytuje, czy ja byłem.
- Robię materiał.
- Do czego pan zmierza?
- Chciałbym panu zadać kolejne pytanie, ale jeśli pan mi powie, że pan tam nigdy nie był, to już drugiego pytania nie będę panu zadawał.
- Nie udzielam informacji.
- No nie. Czemu?
- Nigdy nie byłem w Łukowie. Dzięki bardzo - czytamy.
Internauci dociekali, kim jest tajemnicza postać z mediów publicznych. Tropy wiodły do Jarosława Jakimowicza, ponieważ w sieci odnalazły się zdjęcia z konkursu Miss Generation. Widać na nich pozującego prezentera TVP INFO w towarzystwie innych osób.
Jestem niewinny, nigdy nie zrobiłem takiego czynu!
Aktor - nie wymieniony z nazwiska w tekście - zapewnił, że brzydzi się przemocą wobec kobiet i nigdy żadnej nie zgwałcił. Jakimowicz wystosował oświadczenie w programie na żywo.
- Tydzień temu zostałem posądzony o gwałt, o coś, czego nigdy w życiu nie zrobiłem. Zostałem posądzony nie przez sąd, nie przez policję, nie przez prokuraturę, nie przez adwokata, nie przez poszkodowanego, ale przez człowieka i jego post w Internecie - przekazał.
- Jestem niewinny, nigdy nie zrobiłem takiego czynu, muszę państwu to powiedzieć, bo podejrzewam, że nie będą wszyscy zadowoleni z tego co powiem: przyznaje tym mediom, którym chyba tylko i wyłącznie na tym zależy, zniszczyliście cześć jakąś mojego życia, cześć z życia moich dzieci, moich przyjaciół - zapewnił wyraźnie wzruszony Jakimowicz, a wszystkiemu przysłuchiwała się obok współprowadząca Magdalena Ogórek.
Zobacz wypowiedź Jarosława Jakimowicza
Kilka dni temu do afery odniosła się Telewizyjna Agencja Informacyjna. - Dyrekcja Telewizyjnej Agencji Informacyjnej zdecydowanie potępia wszelkie formy agresji i przemocy. Dlatego opublikowane w Internecie informacje o tym, że współpracujący z redakcją publicystyki TVP Info Pan Jarosław Jakimowicz mógł dopuścić się gwałtu - choć pochodzące z anonimowego źródła - zostały potraktowane poważnie - oświadczył Jarosław Olechowski, dyrektor TAI.
- Żaden z pracowników oraz współpracowników Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, zaangażowanych w produkcję programów z udziałem Jakimowicza, nie zgłosił zastrzeżeń do jego zachowania. (...) Jarosław Jakimowicz w pisemnym oświadczeniu zapewnił, że formułowane pod jego adresem oskarżenia oraz insynuacje są nieprawdziwe, a zdarzenie opisane w Internecie przez Piotra Krysiaka nie miało miejsca. Jarosław Jakimowicz skierował także do sądu pozew oraz prywatny akt oskarżenia za zniesławienie - dodał.
- Ponadto na wiarygodność relacji Pana Piotra Krysiaka negatywnie wpływa fakt, iż sąd prawomocnie zakazał rozpowszechnienia informacji z jego książki o Edycie Górniak. W uzasadnieniu sąd stwierdził, że Pan Piotr Krysiak nie dowiódł, iż informacje o piosenkarce zawarte w książce są prawdziwe. Nie można zlekceważyć także faktu, że Pan Piotr Krysiak jest byłym współpracownikiem TVP Info, który może być zainteresowany przedstawieniem byłego pracodawcy w złym świetle - argumentował Olechowski.
GW
Inne tematy w dziale Kultura