Odniósł się w ten sposób do informacji o utworzeniu po awariach w Warszawie specjalnego zespołu w resorcie środowiska.
Przez lata przy mrozach minus 20 zdarzały się awarie. Tych awarii było równie wiele, co teraz, i jakoś nikt wtedy tego nie liczył, i nie robił z tego problemu politycznego - powiedział w środę prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.
W ciągu ostatnich dni w Warszawie miało miejsce kilka awarii sieci ciepłowniczej. Do najpoważniejszej doszło na ul. Jagiellońskiej na Pradze-Północ. O pierwszej awarii poinformowano w piątek. Następnie w sobotę, krótko po jej naprawie, doszło do kolejnej. Ciepło nie docierało do kilkudziesięciu budynków.
Po awariach wiceszef Ministerstwa Klimatu i Środowiska Jacek Ozdoba poinformował we wtorek o powołaniu w resorcie roboczego zespołu. Ma on zająć się prywatyzacją sieci ciepłowniczej w Warszawie oraz kwestią nakładów finansowych przeznaczonych na jej konserwowanie. – Mamy wątpliwości co do kwestii proporcji, co do tego, w jaki sposób te działania są realizowane, widzimy, że kolejne usterki są, wręcz można powiedzieć, spektakularne – mówił Ozdoba.
– 2011 r. to moment, w którym warszawska sieć została sprywatyzowana, została sprzedana przy dużym sprzeciwie warszawiaków. Wtedy miało być referendum, odbyło się głosowanie, warszawscy radni Platformy Obywatelskiej uważali, że tego typu referendum - demokratyczne zdaniem warszawiaków - nie jest potrzebne i takie referendum się nie odbyło – dodał.
Prezydent Rafał Trzaskowski zapytany o tę kwestię w środę w Wirtualnej Polsce w programie „Tłit” stwierdził, że była ona wielokrotnie wyjaśniana. – Ja nie chcę przez cały czas uciekać do tych trików PIS-owskich, robienia komisji, które mają tylko i wyłącznie wykonać kolejną aferę i burzę medialną. Ta sprawa była wielokrotnie badana również przez radnych i wszystko jest w tej sprawie jasne. Papiery wszystkie są absolutnie jasne, transparentne – powiedział Trzaskowski.
Jak podkreślił, widać, że cena energii w Warszawie nie poszła w górę, tylko spadła. – Natomiast w momencie, kiedy mamy problemy w elektrociepłowni, mamy problemy z rurami, to się zdarza. Przez lata przy mrozach minus 20 zdarzały się awarie i zdarzały się w każdym mieście. Tych awarii było równie wiele, co teraz, i jakoś nikt wtedy tego nie liczył, i nie robił z tego problemu politycznego. Dzisiaj jest zamówienie polityczne na to, by próbować to przedstawić jako odpowiedzialność władz miasta. Niech pan minister Ozdoba zajmie się w takim razie tą awarią w elektrociepłowni i niech najpierw to wyjaśni – mówił Trzaskowski.
Jak stwierdził, niezależna spółka Veolia Energia jasno wskazała, że ostatnie problemy z dostawą ciepła do budynków np. na ul. Jagiellońskiej są głównie związane z awarią elektrociepłowni Żerań, za którą odpowiada spółka rządowa. – To tam zaczęła się awaria – stwierdził prezydent stolicy.
Dodał, że przy takich mrozach w momencie, kiedy w elektrociepłowni są kłopoty i nagle drastycznie spada temperatura wody to „pojawiają się tego typu problemy, z którymi później spółka (Veolia) musi sobie radzić”.
We wtorek Veolia Energia Warszawa przekazała, że „potwierdza swoje przypuszczenia, że ostatnie awarie na ul. Jagiellońskiej były bezpośrednio powiązane” z awarią na Żeraniu w czwartek 14 stycznia.
Veolia twierdzi, że w wyniku usterki w elektrociepłowni, przez blisko 10 godzin do rurociągów warszawskiego systemu ciepłowniczego tłoczona była z EC Żerań woda o temperaturze niespełna 50 stopni, zamiast 90 stopni. „Po usunięciu awarii, PGNiG Termika, chcąc uzyskać właściwe parametry zasilania zaczęła tłoczyć wodę o temperaturze około 107 stopni, czyli wyższej niż żądana. Tym razem ciepłociąg zaczął być przegrzewany” - wskazała Veolia.
Gwałtowne zmiany temperatur podawanej wody w krótkim okresie czasu spowodowały, że przy bardzo niskich temperaturach zewnętrznych rury ciepłownicze poddane zostały nadzwyczajnym i silnym naprężeniom termicznym - podkreślił operator sieci ciepłowniczej.
Z kolei spółka PGNiG Termika S.A. odnosząc się do stanowiska Veolii Energa dot. sprawy awarii ciepłowniczych w stolicy poinformowała, że zgodnie z obowiązującą Umową PGNiG Termika S.A. z Veolia maksymalna temperatura wody sieciowej dostarczanej do sieci Veolia wynosi 124 st. C, więc trudno mówić o przegrzaniu ciepłociągu.
Jak poinformowała we wtorek PAP Dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji PGNiG Termika S.A. Barbara Gorzelak, spółka „wątpi, aby awaria EC Żerań przyczyniła się do innych awarii, szczególnie warszawskiej sieci ciepłowniczej”.
Gorzelak zaznaczyła, że w momencie awarii sieci ciepłowniczej Veolia przy ul. Jagiellońskiej, czyli około godziny 3 nad ranem temperatura na wyjściu z Elektrociepłowni Żerań wynosiła ok. 80 stopni Celsjusza.
„Według raportów, które nasza spółka przekazuje codziennie do spółki Veolia, 14 stycznia br. o godzinie 20, rozpoczęto stopniowe podnoszenie temperatury od 50 st. C i wspomnianą (w oświadczeniu Veolii) temperaturę 107 st. C osiągnięto o godz. 12, ale 15 stycznia, czyli dnia następnego - kilka godzin po awarii na ul. Jagiellońskiej. Temperatura 50 st. utrzymywana była tylko przez ok. 3-4 godziny” - przekazała Termika.
W przesłanym komentarzu podkreśliła jednocześnie, że „nie ma więc mowy, po pierwsze o gwałtownym przegrzaniu sieci, po drugie o utrzymywaniu temp. 50 st. C przez 10 godzin”.
PGNiG Termika S.A. zwróciła także uwagę na to, że awarie sieci ciepłowniczej w Warszawie wystąpiły w wielu miejscach w ostatnich dniach, również tam, gdzie EC Żerań nie obejmuje ich bezpośrednio swoim zasięgiem.
KW
Inne tematy w dziale Polityka