Mateusz Morawiecki wystąpił w Sejmie. Fot. PAP/Rafał Guz
Mateusz Morawiecki wystąpił w Sejmie. Fot. PAP/Rafał Guz

Wystąpienie Morawieckiego w Sejmie. Braun wykluczony z obrad za brak maseczki

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 154

- Jeżeli nasi unijni partnerzy nie zrozumieją, że nie zgadzamy się na nierówne traktowanie, to użyjemy weta - powiedział Mateusz Morawiecki w czasie sejmowej debaty. Z posiedzenia został wykluczony Grzegorz Braun, ponieważ nie chciał założyć maseczki wraz z wejściem na mównicę. 

Polski rząd nie zgadza się na wprowadzenie mechanizmu powiązania praworządności z wypłatą funduszy unijnych na odbudowę gospodarek po pandemii koronawirusa. Wetem zagroził nie tylko Mateusz Morawiecki, ale również przywódca Węgier Viktor Orban. 

Morawiecki o instrumencie weta 

- Zdecydowaliśmy się walczyć o zasady, płyniemy pod prąd dominującego mainstreamu. Dzisiaj chciałbym przedstawić kilka zasadniczych informacji i przemyśleń dotyczących sprawy dla Polski najważniejszej: czy nasz los ma być w naszych rękach czy będzie w rękach innych? To jest podział na tych, którzy chcą, żeby naród polski decydował sam za siebie, czy żeby kilku urzędników w Brukseli decydowało o naszym losie - stwierdził Mateusz Morawiecki. 

- Walczymy o Polskę i przyszłość Unii Europejskiej, o dobry budżet, o program odbudowy, o zasady i wartości. To nasza propozycja, którą kierujemy do UE i całego polskiego społeczeństwa - mówił w emocjonalnym wystąpieniu szef rządu Zjednoczonej Prawicy.


- 2020 jest bardzo trudnym rokiem i wyjście z tarczą będzie możliwe tylko, jeśli będziemy prowadzili politykę wyłącznie w interesie Polski. Unia Europejska musi się opierać na fundamencie prawa i pewności prawa. Mechanizm, który próbuje się wprowadzić, dąży do rozbicia wspólnoty, rozsadza ją - tłumaczył. 

- Często mówicie, że dla nas Unia to tylko skarbonka i pieniądze. Otóż nie. To wartości, takie jak równość wszystkich państw wobec prawa, wartości przestrzegania traktów, a nie tworzenie rozporządzeń, które  obchodzą traktaty - argumentował Morawiecki. Zdaniem premiera, wprowadzenie mechanizmu powiązania środków budżetowych z oceną przestrzegania praworządności groziłoby rozpadem Unii Europejskiej. 

- Czym groziłoby przyjęcie takiego rozporządzenia, które mogłoby być dowolnie interpretowane przez biurokratów z Brukseli? To groziłoby późniejszym rozpadem Unii Europejskiej. Za kilka lat ten mechanizm może być skierowany przeciwko komuś innemu - ostrzegał Morawiecki.

Jego zdaniem, weto wzmocni jedność unijną i nie jest "bronią atomową". - Argument, którym się posługujecie, że weto to taka broń atomowa, przez którą wszystko się rozpadnie. A przecież jest dokładnie odwrotnie. Dzięki temu, że jest weto, to Unia trwa, bo dzięki temu cały czas jest grupa państw, które starają się ze sobą dogadać z zachowaniem szacunku - powiedział Morawiecki. 

- Unia, gdzie jest europejska oligarchia, która każe tych słabszych i wciska ich do kąta, to nie jest wspólnota, do której my wchodziliśmy. To nie jest Unia Europejska, która ma przed sobą przyszłość - stwierdził szef rządu. - Mówimy głośne "tak" dla Unii Europejskiej, ale mówimy głośne "nie" dla różnych karcących nas niczym dzieci mechanizmów. Chcemy zapewnić zdolność państwa polskiego do realizacji naszych działań i naszej wizji, a nie cudzej - przemawiał. 

Według Morawieckiego, praworządność stała się w obecnych czasach "pałką propagandową", która ma na celu zaszkodzić konkretnym państwom unijnym. - Jesteśmy konfrontowani z sytuacjami, że środki europejskie to kieszonkowe dla nas albo jałmużna, bez której nie możemy żyć. Domagamy się, żeby Unia nie była unią podwójnych standardów, żeby była unią równych, a nie równych i równiejszych - wyjawił premier. 

 - Musimy skrupulatnie pilnować naszych interesów i tego, żeby państwa zachowały prawa do decydowania samodzielnie o własnym losie, bo to walka o suwerenność i niezawisłość. Unia jest dla wszystkich, ale z poszanowaniem różnorodności - zakończył długie wystąpienie Morawiecki. 


Braun bez maseczki

Głos chciał zabrać m.in. poseł Konfederacji, Grzegorz Braun. Nie ubrał jednak maseczki, dlatego prowadzący obrady Włodzimierz Czarzasty zażądał jej założenia. - Panie pośle, proszę jak mężczyzna mężczyznę. Nie krzyczę, my tu na pana się nie złościmy. Zgodnie z regulaminem Sejmu, jeśli chce Pan zabrać głos - proszę założyć maseczkę - apelował wicemarszałek.


Grzegorz Braun
Grzegorz Braun musiał opuścić mównicę sejmową. Fot. PAP/Rafał Guz 


Braun pozostawał jednak nieugięty. - Mógłby pan założyć maskę i nie ośmieszać nas? - dopytywał Czarzasty. Poseł Konfederacji uważa, że żadnej pandemii koronawirusa w Polsce nie ma, mimo że inny polityk tej formacji - Artur Dziambor przebywa w szpitalu ze względu na ciężki przebieg COVID-19. 

- Jeśli nie założy pan maseczki, nie włączę mikrofonu - zagroził Czarzasty Braunowi. Tak też się stało, a dodatkowo poseł został wykluczony z obrad ze względu na swoje zachowanie. 

GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj154 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (154)

Inne tematy w dziale Polityka