Uczestnicy Marszu Niepodległości doprowadzili do podpalenia dwóch mieszkań na warszawskim Powiślu. Na jednym z balkonów budynku wisiała flaga LGBT i baner "Strajk Kobiet". Manifestanci krzyczeli "Niech płonie!".
Spalone mieszkanie na Powiślu, do którego wrzucono na Marszu Niepodległości odpalone race, należy do Stefana Okołowicza, znawcy dzieł Stanisława Witkiewicza. Domaga się on przeprosin od organizatora wydarzenia, Roberta Bąkiewicza. Prezes Marszu Niepodległości odcinał się od wandalizmu, usprawiedliwiał race w mieszkaniu, tłumacząc, że płonął pustostan.
Podpalone mieszkania podczas Marszu Niepodległości
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście Północ wszczęła śledztwo w sprawie "sprowadzenia zdarzenia zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach", czyli pożaru w kamienicy przy al. 3 Maja.
Według wstępnych ustaleń śledczych, do pożaru doszło "poprzez wrzucenie rac do dwóch mieszkań, wskutek czego doszło do zaprószenia ognia i popękania szyb w drzwiach balkonowych tych mieszkań". Status pokrzywdzonego w tej sprawie mają dwie osoby.
Prokuratura podała, że obecnie gromadzony jest materiał dowodowy, zabezpieczane są wszelkie nagrania m.in. z monitoringu, na których zarejestrowano zdarzenie. Organ prowadzący śledztwo zamierza powołać biegłego z zakresu pożarnictwa.
Stołeczna policja opublikowała na swojej stronie zdjęcia osób, które mogą mieć związek z podpaleniem mieszkania podczas marszu niepodległości.
Policjanci ze śródmiejskiego wydziału dochodzeniowo-śledczego prowadzą postępowanie dotyczące podpalenia mieszkania, do którego doszło na skutek rzuconej racy. Wizerunki osób mających związek z tym przestępstwem zarejestrowały kamery – napisał nadkom. Robert Szumiata z Komendy Rejonowej Policji Warszawa-Śródmieście.
Policja zabezpieczyła nagrania z kamer miejskiego monitoringu, które zarejestrowały wizerunki osób mających związek z tym przestępstwem. Widać na nich zamaskowanych mężczyzn, którzy z Mostu Poniatowskiego rzucają race.
Policja prosi o kontakt osoby, które rozpoznają mężczyzn widocznych na zamieszczonych kadrach. Informacje w tej sprawie można przekazać dzwoniąc na numer +48 47 723-61-27, + 48 47 723-79-40 albo w formie elektronicznej pisząc na adres: komendant.krp1@policja.gov.pl.
Bitwa o Empik i starcia z policją
Podczas Marszu Niepodległości, doszło do starć między uczestnikami a policją między innymi przed Empikiem w Warszawie. Komenda Stołeczna Policji podała, że "grupy chuliganów zaatakowały policjantów chroniących bezpieczeństwa innych ludzi", w stronę policjantów poleciały kamienie i race. Do działań ruszyły pododdziały zwarte, które użyły środków przymusu bezpośredniego - gazu łzawiącego i broni gładkolufowej.
Grupa osób zaczęła atakować funkcjonariuszy zebranych za bramą budynku, w którym mieści się salon sieci Empik. Z nagrań i zdjęć zamieszczanych w mediach społecznościowych wynika, że demonstranci usunęli barierki odgradzające strefę pochodu, rzucali w stronę policji racami, petardami, donicami kwiatów i kostką brukową.
Sieć wystosowała oświadczenie, w którym żartobliwie odnosi się do tego, co się stało. "Oświadczenie Empik Bilety w sprawie dzisiejszych kolejek pod naszym salonem Empik na Nowym Świecie: Drodzy Panowie! My też tęsknimy za koncertami i chcielibyśmy jak najszybciej znaleźć się pod sceną. Dlatego sugerujemy łatwiejszy i bezstresowy sposób zakupu biletów. Bezpośrednio na www.empikbilety.pl” – czytamy w poście na Facebooku.
W jednym z komentarzy do tonu wypowiedzi dołączył się Empik Go, który również zachęca demonstrantów do kultury "...a po książki zapraszamy do naszej aplikacji. (Sami wiemy jak to jest, jak człowieka przyciśnie na czytanie...)” – napisał w komentarzu Empik Go.
KJ
Inne tematy w dziale Polityka