W Warszawie doszło do eskalacji protestu związanego z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. przepisów o dopuszczalności aborcji. Przed kościołem św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży demonstranci pobili się z narodowcami. Interweniowała policja.
Protestujący, organizujący akcję "Blokada", dotarli późnym wieczorem na plac Trzech Krzyży. Przed kościołem św. Aleksandra stała grupa osób związanych m.in. ze środowiskami narodowymi.
- Otrzymałam informację, że jest potrzebne wsparcie. Że duża grupa ludzi, wściekły tłum, napiera na kościół i że niszczy elewację. Chciałam zobaczyć, co się dzieje, jak reaguje policja, by w razie czego, powołując się na mój poselski mandat, pomóc i zareagować - mówiła posłanka PiS Anna Maria Siarkowska. Zakomunikowała na Twitterze, że zostawiła dzieci z mężem i również tam się udała.
Pytana o szczegóły zajścia przed kościołem, opowiedziała, że grupa około 100 mężczyzn, a później jeszcze liczniejsza, broniła kościoła św. Aleksandra przed agresywnym tłumem, który rzucał w nich petardami, szkłem, jabłkami, puszkami z farbą. Według posłanki młodzi ludzie broniący kościoła modlili się, śpiewali i nie dopuszczali do profanacji świątyni.
- Do pewnego momentu policja tylko odgradzała dwie grupy protestujące, a w momencie, kiedy poleciały petardy, policja zareagowała i odsunęła agresywny tłum dalej - mówiła. - Wtedy sytuacja dopiero zaczęła się uspokajać - mówiła.
Zdarzenia relacjonował na bieżąco prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz. "Bronimy kościoła Świętego Aleksandra na Pl. Trzech Krzyży. Agresywny tłum rzuca w nas butelkami, ostrymi przedmiotami, petardami i kamieniami. Bronimy się przed fizycznym atakiem lewicowej hołoty. Rannych zabierają karetki do szpitala" - napisał.
W stronę osób pod kościołem rzucono m.in. race i butelki. Zaatakowano funkcjonariuszy. Policja użyła gazu łzawiącego. Poszkodowanym pomocy udzielali ratownicy medyczni.
W pewnym momencie narodowcom w sukurs przyszli kibice Legii.
Jak podała Komenda Stołeczna Policji, w trakcie demonstracji poparzony został, po trafieniu racą, jeden z policjantów. Udzielono mu pomocy medycznej. Pomocy wymagał także, jak dodała, mężczyzna trafiony butelką rzuconą przez chuligana. "Jedna z agresywnych osób została zatrzymana" - poinformowała KSP.
Spod placu Trzech Krzyży w Warszawie protestujący przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji udali się na ulicę Nowogrodzką. W pobliżu mieszczącej się tam siedziby PiS gromadzi się coraz więcej osób. Akurat dziś zaplanowano tam pilną naradę kierownictwa PiS.
Zgromadzeni skandują m.in. "J... PiS" czy "Wyp..". Dostęp do okolic budynku partii został zablokowany przez policyjne vany na odcinku od ul. Raszyńskiej do pl. Starynkiewicza.
Większość z protestujących stoi na skrzyżowaniu ul. Koszykowej z Raszyńską. Ruch na Raszyńskiej został całkowicie zablokowany. W proteście biorą udział również taksówkarze, którzy odcięli jezdnię w stronę lotniska na Okęciu kilkunastoma pojazdami. Drugi pas ruchu zajmują ludzie.
Protest trwa od ok. godziny 16.00, a rozpoczęły go blokady wielu stołecznych ulic w centrum miasta i w innych warszawskich dzielnicach. Część uczestników protestu próbowała już wtedy dostać się przed siedzibę PiS przy ul. Nowogrodzkiej.
ja
Inne tematy w dziale Społeczeństwo