Protest przeciwko wyrokowi TK w Warszawie. fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
Protest przeciwko wyrokowi TK w Warszawie. fot. PAP/Wojciech Olkuśnik

"Wypier….", "Będziesz siedział". Kolejny protest w sprawie aborcji pod domem Kaczyńskiego

Redakcja Redakcja Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 507

W kilku miastach w Polsce rozpoczęły się protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów dotyczących aborcji. W Warszawie manifestacja odbywa się w okolicy domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Protestujący na Żoliborzu mają ze sobą transparenty z hasłami: "świeckie państwo", "j... PiS", "Chcemy mieć wybór!", czy kartki z ilustracją czarnej parasolki. Zgromadzeni wznoszą okrzyki: "Wolność", "Wypier….", "Będziesz siedział".

Na miejscu są funkcjonariusze Policji. Rzecznik komendanta stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak poinformował, że w związku z protestem ruch wyłączono na części ul. Potockiej oraz na ul. Mickiewicza od placu Wilsona do ul. Klaudyny.


Wzdłuż ulicy ustawiło się kilkadziesiąt policyjnych vanów, a okolice domu prezesa PiS odgradza kordon funkcjonariuszy. Policja wzywa do rozejścia się, informując, że zgromadzenia spontaniczne są niedozwolone.

KSP podała, że w miejsce, gdzie gromadzą się protestujący, kierowani są policjanci z zespołu antykonfliktowego. - Stawiamy na mediację, stawiamy na informowanie o obecnym stanie prawnym i obostrzeniach wynikających z epidemii.


"Po raz kolejny agresja wobec policjantów"

"Po raz kolejny ze strony protestujących pojawia się agresja wobec policjantów. Mamy do czynienia z bardzo prowokacyjnymi zachowaniami. Kilku funkcjonariuszy ochlapano farbą, protestujący używają pirotechniki" - napisała Komenda Stołeczna Policji na Twitterze. 

W ocenie stołecznej policji, części protestujących osób "wyraźnie zależy na doprowadzeniu do otwartego konfliktu". "Nadawane przez policjantów komunikaty z wezwaniem do zachowania zgodnego z prawem próbuje się zagłuszać wulgarnymi okrzykami. W stronę policjantów, tak jak wczoraj, rzucane są kamienie" - podaje warszawska policja. 

Obecnie, protestujący po godz. 20 skierowali się z Żoliborza w stronę Śródmieścia. Rzecznik komendanta stołecznego policji nadkom. Sylwester Marczak zapewnił, że policjanci dla bezpieczeństwa wyłączają z ruchu kolejne ulice. - Tam, gdzie jest potrzeba, podejmują stosowne interwencje – powiedział PAP.


Protesty w obronie Praw Kobiet w całej Polsce

Podobne protesty odbywają się w innych miastach Polski, m.in. w Poznaniu, Łodzi, Wrocławiu i Krakowie.


W Poznaniu protestujący wypełnili Plac Wolności. Policja szacuje, że bierze w nim udział ok. 2 tys. osób. Skandowano "nie oddamy prawicy mojej macicy", "moje ciało mój wybór", czy "rząd na bruk, bruk na rząd"; zgromadzeni trzymali transparenty z napisami: "nie chcę umierać!", "to jest kobieta, nie inkubator".


Przed siedzibą PiS w Łodzi przy ul. Piotrkowskiej zgromadziło się kilkaset osób z transparentami i zniczami. Zapalano je przed drzwiami do budynku, gdzie wyeksponowano także żałobną klepsydrę z napisem "Prawa kobiet". Uczestnicy - wśród nich byli lokalni politycy Lewicy, Razem oraz Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom - wznosili okrzyki: "Kobiet prawa, wspólna sprawa", "Nie składamy parasolek", "Wolność, równość, akceptacja". Obecna na miejscu policja przypominała uczestnikom protestu o panującym stanie epidemii i nawoływała do rozejścia się.


Krakowski Rynek Główny już ok. godz. 18:00 zaczęły wypełniać liczne grupy ludzi; godzinę później niemal cały centralny plac miejski wypełniony był setkami manifestujących. Następnie zebrani udali się w kierunku lokalnej siedziby PiS. Policja wezwała zebranych do rozejścia się.


We Wrocławiu protest pod hasłem "Rewolucja jest kobietą" rozpoczął się po godz. 16 pod Dworcem Głównym. Wzięło w nim udział kilka tysięcy osób. Manifestujący skandowali m.in: "Kobiety myślą, czują, decydują". Głos zabrał m.in. europoseł Lewicy Robert Biedroń, który podkreślał, że "po 30 latach demokracji rząd wprowadził prawo, które jest barbarzyńskie i godne najgorszych praktyk". "Jestem tutaj dzisiaj nie tylko jako polityk, który nie spocznie dopóki Polki nie będą miały takich samych praw jak Francuzki, Szwedki, czy Niemki, ale jestem tutaj przede wszystkim jako mężczyzna, żeby powiedzieć jasno: te barbarzyństwo dotyka nasze matki, córki, siostry, naszych najbliższych" – mówił.


W Toruniu demonstrowało kilkaset osób, które przeszły głównymi ulicami Starówki. Wznoszono hasła przeciwko władzy i sędziom TK. Nie zachowywano dystansu społecznego, ale większość osób miała założone maseczki.

Ok. 200 osób wyraziło niezadowolenie z decyzji TK w piątkowy wieczór również w Bielsku-Białej. Zebrali się przed wejściem do kamienicy, w której mieści się biuro okręgowych struktur PiS. Przed drzwiami ustawiono zapalone znicze. Niektóre z uczestniczek miały kartki z hasłem: "Piekło kobiet". Organizatorami byli Lewica Razem i Czarny Protest Bielsko-Biała.

Trybunał Konstytucyjny o aborcji

W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. W uzasadnieniu wskazano, że życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę.

To drugi dzień protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów dotyczących aborcji. W nocy z czwartku na piątek w Warszawie manifestacja rozpoczęła się pod siedzibą TK, a zakończyła na Żoliborzu. Kilku uczestników zaatakowało policjantów kamieniami. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. Zatrzymano 15 osób. Do sanepidu trafiło ponad 200 notatek w związku z nieprzestrzeganiem środków bezpieczeństwa w sytuacji pandemii.

Wyrok TK zapadł w pełnym składzie. Zdania odrębne złożyli sędziowie Piotr Pszczółkowski oraz Leon Kieres. 

Pierwszy protest przeciwko wyrokowi TK, który uznał za niekonstytucyjny przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, odbył się w stolicy w nocy z czwartku na piątek. W jego trakcie policjanci zatrzymali 15 osób.

KJ

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj507 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (507)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo