Osoby wjeżdżające z Polski do Niemiec będą musiały mieć negatywny wynik testu na korornawirusa lub przejść kwarantannę. Będą jednak wyjątki dotyczące osób podróżujących służbowo oraz pracowników transgranicznych.
W opublikowanym w czwartek komunikacie koordynujący zwalczanie chorób zakaźnych w Niemczech Instytut im. Roberta Kocha (RKI) rozszerzył na całą Polskę strefę zagrożenia koronawirusowego.
Spod ograniczeń wprowadzonych przez Niemcy wyłączone będą osoby podróżujące służbowo oraz pracownicy transgraniczni, którzy w jednym kraju są zatrudnieniu, a w drugim mieszkają.
Wcześniej do strefy tej zaliczano tylko województwa kujawsko-pomorskie, małopolskie, podlaskie, pomorskie i świętokrzyskie.
Do zagrożonych obszarów czwartkowy komunikat dodaje także inne kraje - między innymi całe terytorium Szwajcarii wraz z Liechtensteinem, jak też całość brytyjskiego Zjednoczonego Królestwa, ale bez należących do niego: wyspy Man, Wysp Normandzkich i Gibraltaru.
Strefę ryzyka rozciągnięto teraz też na całą Irlandię, a we Włoszech poza objętymi nią wcześniej regionami Ligurii i Kampanii również na regiony Abruzji, Doliny Aosty, Emilii-Romanii, Friuli-Wenecji Julijskiej, Lacjum, Lombardii, Piemontu, Sardynii, Toskanii i Wenecji Euganejskiej oraz na wchodzącą w skład regionu Trydentu-Górnej Adygi autonomiczną prowincję Bolzano.
Na nowej liście obszarów zagrożonych pojawiło się kolejnych pięć krajów związkowych Austrii, gdzie za strefę z niewielkim ryzykiem koronawirusowym uznaje się już tylko Karyntię.
Jedynym terytoriami wycofanymi w czwartek z listy RKI są hiszpańskie Wyspy Kanaryjskie oraz prowincja Virumaa Wschodnia w Estonii.
"Die Welt": Polski rząd zbyt dumny, by prosić Niemców o pomoc
Niemiecki rząd i kraje związkowe powinny otwarcie zaproponować Polsce wsparcie w leczeniu pacjentów z COVID-19 – ocenia „Die Welt”. Niemiecki dziennik pisze, że polski rząd, inaczej niż Czechy, nie zamierza skorzystać z pomocy Niemiec w walce z pandemią koronawirusa. Powołuje się na wypowiedź szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka, który w wywiadzie radiowym potwierdził, iż Polska będzie opierać się na własnych zasobach.
"Tymczasem, pacjenci z COVID-19 z Czech już są leczeni w Bawarii. Z kolei w Polsce państwowe media umniejszają kryzys w kraju. Politycy uważają, iż można zrezygnować z solidarności i tym samym zaprzeczają temu, co mówi personel medyczny. Ten zaś się skarży. System ochrony zdrowia stoi na krawędzi załamania, wiele szpitali nie przyjmuje już pacjentów, łóżka są zajęte, brakuje personelu i sprzętu, a ludzie umierają przed szpitalami” – pisze w swoim komentarzu korespondent „Die Welt” Philipp Fritz. Jego zdaniem te dramatyczne sceny przywołują na myśl sytuacje we włoskim Bergamo w trakcie pierwszej fali pandemii.
"Polska, która w kwietniu dobrze poradziła sobie z kryzysem, ale potem relatywizowała epidemię, weszła w drugą falę nieprzygotowana. Odpowiedzialnością za to członkowie rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwości obarczają opozycję, a nawet lekarzy” – pisze Philipp Fritz.
Jak dodaje, na Stadionie Narodowym w Warszawie powstaje właśnie wielki szpital polowy z miejscami dla wielu pacjentów. "Ale proszenie o pomoc nie pasuje do strategii komunikacyjnej polskiego rządu, a zwłaszcza proszenie Niemców, które w Polsce są zawsze obwiniane o całe zło w UE” – dodaje niemiecki dziennikarz. I zauważa, że akurat wschodnie regiony Niemiec w pobliżu granicy z Polską dysponują w tej chwili nadwyżkami miejsc w szpitalach.
"Władze federalne i kraje związkowe nie powinny czekać na prośbę z Polski, ale otwarcie zaoferować pomoc. Potrzebuje ona europejskiej solidarności, w pierwszej kolejności od Niemiec, bo Polska to w końcu sąsiad i bliski partner” – ocenia Fritz.
Jak dodaje, "fałszywa duma” polskiego rządu może ustąpić miejsca sympatii i prawdziwej współpracy, jeżeli Berlin pokaże, że w obliczu kryzysu o niespotykanej dotąd skali jest wiarygodnym partnerem. "Lekarze, pielęgniarki i oczywiście chorzy byliby wszystkim bardzo wdzięczni” – konkluduje Philipp Fritz.
Liczba nowych przypadków koronawirusa w Niemczech
W czwartek, po raz pierwszy od początku pandemii, liczba nowych przypadków koronawirusa w ciągu doby wzrosła w Niemczech o ponad 10 tys. i wyniosła 11 287. Kolejnych 30 osób zmarło - poinformował Instytut Chorób Zakaźnych im. Roberta Kocha.
Łączna liczba zakażonych od początku pandemii wzrosła do 392 049 a ofiar śmiertelnych do 9 905.
Największy wzrost nowych przypadków koronawirusa notowany jest w Berlinie, Bremie i Hamburgu. Wyższe od średniej liczby zakażeń są także w Nadrenii Północnej-Westfalii, Bawarii i Hesji.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało o ponad 12 tys. nowych przypadkach koronawirusa w Polsce.
KJ
Inne tematy w dziale Polityka