Kard. Stanisław Dziwisz udzielił wywiadu TVN24, w którym odpowiadał m.in. na pytania dot. tuszowania przypadków pedofilii w polskim Kościele. Hierarcha podkreślił, że "Kościół potrzebuje przejrzystości i oczyszczenia - i to nie tylko teraz, ale zawsze. Takim papieżem był Jan Paweł II".
Sprawa bpa Janiaka
Jednym z tematów poruszonych przez Piotra Kraśko był przypadek molestowania seksualnego przez księdza opisany w filmie "Zabawa w chowanego" braci Sekielskich. Dokument przedstawiał historię trzech chłopców – braci Bartłomieja i Jakuba oraz Andrzeja – wykorzystywanych przez tego samego księdza z diecezji kaliskiej – Arkadiusza H. W filmie ukazano, jak biskup kaliski Edward Janiak miał kryć przestępstwa seksualne podległych mu księży. W konsekwencji bp Janiak stracił stanowisko.
Pytany o sprawę bp Janiaka i decyzję o zdjęciu go z urzędu ordynariusza diecezji z powodu zarzutów o tuszowanie afer pedofilskich, kard. Dziwisz zwrócił uwagę, że tego rodzaju sytuacje miały już miejsce na świecie. Wspomniał o Stanach Zjednoczonych, czy Ameryce Południowej.
– Może to przełomowe wydarzenie w polskim Kościele, ale na świecie takich wypadków było więcej – stwierdził kard. Dziwisz. – W Stanach Zjednoczonych i w innych krajach, Ameryce Południowej. Zdarzyło się i w Polsce, że poproszono księdza biskupa Janiaka, żeby zrezygnował. Zrezygnował, odszedł – dodał. W ocenie kard. Dziwisza - decyzja o odejściu bp Janiaka z urzędu jest "nowym rozdziałem w historii Kościoła w Polsce".
Duchowny zaznaczył jednak, że nie zna dokumentu braci Sekielskich. - Nie widziałem tego filmu także nie mogę się wypowiadać, nie widziałem - powiedział.
Po opublikowaniu tego wywiadu Tomasz Sekielski zapowiedział, że w kolejnym dokumencie nad którym pracuje, kard. Dziwisz odegra bardzo ważną rolę.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że walka z ukrywaniem pedofilii rozpoczęła się od Jana Pawła II, który powiedział "zero tolerancji" dla wykorzystywania seksualnego. Przypomniał, że papież wydał dokumenty, które miały pomóc biskupom, w rozwiązywaniu trudnych spraw. Wspomniał również, że papież Jan Paweł II domagał się opieki, szacunku i miejsce w Kościele dla ofiar pedofilii.
Sprawa Janusza Szymika
Pytany, czy przypomina sobie rozmowę z 2012 r. z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, podczas której miał dowiedzieć się o sprawie wykorzystywania Janusza Szymika przez ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim Jana Wodniaka, kard. Dziwisz odpowiedział, że rozmowy na ten temat sobie nie przypomina. - Ta sprawa nie należała do mnie, ale do biskupa ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej - stwierdził.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że wówczas, kiedy te rzeczy się działy, był w Rzymie. - Będąc w Krakowie bardzo późno dowiedziałem się o tym i to dowiedziałem się z prasy. Ksiądz Wodniak był zresztą sądzony i ta sprawa była wtedy głośna - wyjaśnił kard. Dziwisz.
Pytany, czy w ogóle nie przypomina sobie listu ks. Isakowicza-Zaleskiego, powiedział, że "Isakowicz wziął w obronę tego pana, bo on szukał obrony".
W jego ocenie biskup bielski, "to biskup szlachetny i odpowiedzialny". - Nawiasem mówiąc, dzwoniłem do niego ostatnio w tej sprawie i pytałem go o to, ale odpowiedział, że szczegółów nie pamięta. No ma już swoje lata - już 83 rok, więc może nie pamiętać więcej szczegółów - powiedział kardynał.
Przecież mamy sumienia. Nie mogę wziąć na moje sumienie, że komuś nie pomogłem, a ktoś się starał i szukał u mnie wsparcia. To jest niemożliwe. Przecież każdy ksiądz ma sumienie. Biskup szczególnie ma odpowiedzialność i poczucie odpowiedzialności. Gdybym wiedział o wszystkich szczegółach, chociaż nie miałem prawa do tego, ale bym reagował
Pytany, czy reakcja przedstawicieli Kościoła na krzywdę Szymika - nie jest jakimś brakiem empatii, senior archidiecezji krakowskiej stwierdził, że "duchowni mają sumienia". - Gdybym wiedział o wszystkich szczegółach, to bym reagował, chociaż nie miałem do tego prawa - oświadczył kard. Dziwisz. Dodał - Ja nie mogę na ten temat dużo mówić, ponieważ to jest inna diecezja.
Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, a ja tej odpowiedzialności wtedy nie miałem, bo nie miałem wiedzy
Hierarcha powiedział również, że ws. listu ks. Isakowicza-Zaleskiego o Januszu Szymiku zrobił kwerendę w kurii. - Nigdy listu Janusza nie widziałem - oświadczył kardynał. Zapowiedział jednocześnie, że ponownie w kurii krakowskiej poprosi o przeprowadzenie kwerendy. Wspomniał również, że planuje spotkać się z pokrzywdzonym. - Zdaje się, że do tej rozmowy dojdzie - powiedział.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski utrzymuje, że w 2012 roku wręczył kard. Dziwiszowi do rąk własnych dokumenty, w których dokładnie opisano sprawę Szymika.
- Nie widziałem nigdy listu Janusza - twierdził w rozmowie kard. Dziwisz. - Nie widziałem. Nie spotkałem się z tym. Po naszej rozmowie jeszcze raz poproszę, żeby poszukali, czy jest jakiś list. Zresztą jeszcze to zbadam w rozmowie z panem Januszem, bo zdaje się, że do tej rozmowy dojdzie.
Sprawa Zakonu Legionów Chrystusa
Kard. Dziwisz pytany był również o sprawę Zakonu Legionów Chrystusa, którego założyciel Marcial Maciel Degollado był pedofilem. Sam zakon opublikował raport, według którego jego 33 księży w latach 1941-2019 wykorzystało seksualnie 175 ofiar, w tym 60 z nich - sam Maciel, kard. Dziwisz podkreślił, że był absolutnie poza tym tematem. - Nic na ten temat nie słyszałem - oświadczył.
Duchowny podkreślił, że Jan Paweł II nigdy nie ukrywał i nie tuszował spraw. Wszystkie papiery były w urzędach odpowiedzialnych za dane działania. Jeśli nawet miał jakieś dokumenty, to oddał do Kongregacji Doktryny Wiary - wyjaśnił kardynał. Dodał, że papież wysłał delegacje do Meksyku i do Stanów Zjednoczonych, aby zbadały całą sprawę.
Na pytanie - dlaczego długo nic się nie działo, hierarcha odpowiedział, że "Kuria Rzymska działa powoli, ale dokładnie".
Po zakończeniu wywiadu kard. Dziwisz poprosił o możliwość dopowiedzenia w kilku kwestiach. Oświadczył, że Jan Paweł II starał się wyjaśniać sprawę przestępstw Marciala Maciela Degollado, którą przejął później papież Benedykt XVI. - Ustanowił delegatów, którzy mieli zbadać sprawę na miejscu - zaznaczył.
Zwrócił uwagę, że "tego rodzaju sprawy nie przechodziły przez sekretariat osobisty papieża". - Sprawa była bardzo poważna, więc rozmowy były na najwyższym szczeblu - powiedział hierarcha. Dodał, że "na tematy służbowe, papież nie rozmawiał z przyjaciółmi".
Kard. Dziwisz podkreślił, że Jan Paweł II "nie bał się takich spraw" i "nie odkładał ich". Została ona przekazana do konkretnych urzędów i szła. Nie została odłożona" - oświadczył.
Kościół potrzebuje przejrzystości i oczyszczenia - i to nie tylko teraz, ale zawsze. Takim papieżem był Jan Paweł II
Zwrócił jednocześnie uwagę, że papież wielokrotnie mówił, że "Kościół jest święty, ale ludzie Kościoła są grzesznymi". Stąd jak dodał - Jan Paweł II powtarzała, że "Kościół musi się ciągle oczyszczać". Z tej troski o czystość Kościoła oraz o ludzi pokrzywdzonych było wydanie dokumentów do biskupów amerykańskich, irlandzkich a potem do całego Kościoła - wyjaśnił kardynał.
Wywiad od bił się szerokim echem w internecie. Komentujący zwracają uwagę, że hierarcha sam zaprosił dziennikarza do siebie po to, żeby mu powiedzieć, że "o niczym nie wie i o niczym nie pamięta".
- Tym wywiadem kard. Dziwisz "zaorał" sam siebie - komentuje Tomasz Terlikowski na Facebooku.
ja
Inne tematy w dziale Społeczeństwo