Były prezes Prokomu Ryszard K. (P) wyprowadzany z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Były prezes Prokomu Ryszard K. (P) wyprowadzany z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Nie ma wniosku o areszt dla Giertycha - jest rekordowe poręczenie majątkowe

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 275

Poznańska prokuratura wystąpiła z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie wobec 5 podejrzanych, w tym Ryszarda K. Roman Giertych nie trafi do aresztu. Otrzymał zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny, a także zakaz kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi oraz kaucję w kwocie 5 mln złotych.

Kaucja dla Giertycha, areszt dla Ryszarda K.

- Po wykonaniu czynności procesowych z wszystkimi 12 zatrzymanymi osobami podjęto decyzję o skierowaniu wobec pięciu z nich, to jest Ryszarda K., Sebastiana J., Piotra Ś., Piotra W. oraz Michała Ś. wniosków do Sądu Rejonowego Stare Miasto w Poznaniu o zastosowanie środka zapobiegawczego o charakterze izolacyjnym w postaci tymczasowego aresztowania - powiedział prok. Jacek Motawski, szef Prokuratury Regionalnej w Poznaniu, podczas konferencji prasowej dotyczącej śledztwa, w którym zatrzymany został m.in. Roman Giertych.

- Wobec Romana G., po skutecznym ogłoszeniu mu postanowieniu o przedstawieniu zarzutów, zastosowano środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 5 milionów złotych, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi - dodał prokurator.

Adwokat, mec. Jacek Dubois uważa, że chodziło o wyeliminowanie Giertycha jako adwokata.


Rekordowe poręczenia majątkowe

Kaucja Romana Giertycha jest jedną z najwyższych w historii Polski, ale daleko mu do związanego z tzw. aferą GetBack, byłego prezesa Altusa, Piotra Osieckiego, który wyszedł z aresztu za rekordowe poręczenie 108 mln zł. Piotr Osuch, finansowy oszust z Biłgoraja dostał 40 mln zł poręczenia, ale nie było go stać na wpłacenie takiej kwoty. 16,5 mln zł miał pomorski przedsiębiorca Stanisław P., który wyszedł na wolność.

8 mln zł za wolność i możliwość odpowiadania przed sądem z wolnej stopy musiał zapłacić Roman Kluska, były szef legendarnej spółki Optimus. Roman Giertych ze swoimi 5 milionami poręczenia majątkowego plasuje się na 5. miejscu, wyprzedzając lobbystę Marka Dochnala, który opuścił areszt, wpłacając kaucję w wysokości 3 mln zł.

Obrońca Giertycha: Nie był przytomny, gdy ogłaszano zarzut

Obrońca Romana Giertycha, mec.  mec, Jakub Wende uważa, że nie ogłoszono skutecznie zarzutu Giertychowi, i co za tym idzie, nie można wobec niego stosować jakichkolwiek środków zapobiegawczych.

Wende poinformował, że jego klient cały czas jest badany oraz że zaplanowane są kolejne badania diagnostyczne oraz konsultacje i będą one trwały co najmniej do poniedziałku lub wtorku.

Odniósł się także do decyzji prokuratury o postawieniu Romanowi Giertychowi zarzutów. - Prokurator próbował ogłosić zarzuty naszemu klientowi, ale uważamy, że to się odbyło w sposób nieskuteczny dlatego, że w trakcie odczytywania zarzutów przez panią prokurator nasz klient był nieprzytomny. W związku z czym uważamy że z prawnego punktu widzenia nie doszło do skutecznego ogłoszenia zarzutu - powiedział mec. Wende.

Przekazał też, że były dwie opinie medyczne dotyczące zdrowia Romana Giertycha. - Najpierw była pierwsza opinia, która wpłynęła do prokuratury około godz. 14. To była opinia wydana na podstawie dokumentacji papierowej, medycznej, która została do biegłych przesłana. Podkreślam, że to są biegli powołani przez prokuraturę, więc to nie są lekarze ze szpitala Bródnowskiego. Oni na podstawie tej dokumentacji medycznej, pisemnej wydali ogólną opinie, w której stwierdzili, że pan mecenas może brać udział w czynnościach procesowych. Na podstawie tej opinii pani prokurator z Poznania próbowała ogłosić naszemu klientowi zarzut, ale to było nie możliwe dlatego, że on nie był przytomny - zaznaczył mec. Wende.

Podkreślił też, że Roman Giertych w trakcie tej czynności nie podał swoich danych osobowych, nie oświadczył, czy rozumie treść zarzutów oraz czy się do nich przyznaje, czy też nie. Nie mógł również złożyć ewentualnych wyjaśnień do czego ma prawo. - W efekcie później do szpitala przyjechali ci sami biegli, którzy wydawali pierwszą opinię i zbadali pana mecenasa Giertycha w szpitalu, po czym wydali drugą opinię uzupełniającą, tym razem w oparciu o badanie przedmiotowe, podmiotowe i dokumentacje medyczną, którą jak rozumiem raz jeszcze przeanalizowali - stwierdził mec. Wende.


Dodał, że w tej drugiej opinii biegli podtrzymali swoją wcześniejszą opinię, że Roman Giertych może brać udział w czynnościach procesowych. - Natomiast dodali, po pierwsze, że te czynności procesowe mogą się odbywać wyłącznie w warunkach szpitalnych, po drugie, że pan mecenas Giertych nie może być gdziekolwiek transportowany i po trzecie najważniejsze, że stan jego zdrowia nie pozwala na zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania, bowiem to mogłoby narazić jego życie i zdrowie na niebezpieczeństwo - wyjaśnił mec. Wende.

W jego opinii pomimo tego, że wykonuje zawód adwokata ponad 20 lat, ani on ani którykolwiek z jego kolegów, z którymi o tej sprawie rozmawiał nie miał do czynienia z podobną sytuacją. - Rozmawiałem z wieloma znajomymi, bo sprawa jest oczywiście w obszarze zainteresowania nie tylko adwokatów, ale także radców prawnych, sędziów i nikt nigdy nie miał do czynienia z taką sytuacją, żeby prokurator usiłował ogłosić zarzut podejrzanemu, który jest nieprzytomny - stwierdził mec. Wende

- Nie wiem jakie będą dalsze decyzje prokuratury. Natomiast, moim zdaniem, jesteśmy w tej chwili w sytuacji, w której nie ogłoszono skutecznie zarzutu naszemu klientowi i co za tym idzie, nie można wobec niego stosować jakichkolwiek środków zapobiegawczych - powiedział w rozmowie z PAP.

Czego dotyczą zarzuty

W piątek Prokuratura Regionalna w Poznaniu poinformowała, że rozpoczęła czynności procesowe z udziałem Romana G. po uzyskaniu zgody zespołu biegłych lekarzy – specjalistów w dziedzinie kardiologii, neurologii i medycyny sądowej, którzy zgodnie uznali, że stan zdrowia zatrzymanego pozwala na jego przesłuchanie i postawienie zarzutów.

Ryszard K. i Roman Giertych oraz inne osoby zostały zatrzymane 15 października związku ze śledztwem prowadzonym od 28 lutego 2017 r. Postępowanie prowadzono po zawiadomieniu złożonym przez obecne władze spółki Polnord S.A. Dotyczyło ono nabycia przez Polnord S.A. "bezwartościowych wierzytelności spółki Prokom Investments S.A. w kwocie niemal 73 mln zł".

Zatrzymanym przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki Polnord oraz wyrządzenia spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Podejrzanym grozi za to do 10 lat więzienia.

Poza Ryszardem K. i Romanem Giertychem zarzuty usłyszeli także założyciele spółek fasadowych - jak podaje prokuratura - bliscy współpracownicy adwokata - Sebastian J. i Piotr Ś., dawni członkowie władz Polnordu – Bartosz P., Andrzej P., Michał Ś., Piotr W., Wojciech C i Tomasz Sz. oraz dwóch członków ówczesnego zarządu Prokom Investments S.A.

ja

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj275 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (275)

Inne tematy w dziale Polityka