Zbliża się ku końcowi kryzys w obozie Zjednoczonej Prawicy. Nieoficjalnie politycy PiS przekazują, że już w sobotę może nastąpić podpisanie nowej umowy koalicyjnej, a do głębokiej rekonstrukcji rządu dojdzie prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.
W czwartek od godziny 17 do 20 ścisłe kierownictwo partii rządzącej dopinało ostatnie szczegóły kształtu koalicji z Solidarną Polską i Porozumieniem. PiS pozytywnie ocenia osiągnięte porozumienie, choć wypracowane w bardzo nerwowej atmosferze ze zwrotami akcji oraz z groźbą jego zerwania.
Oprócz Jarosława Kaczyńskiego w siedzibie ugrupowania pojawili się premier Mateusz Morawiecki, wicepremier oraz minister kultury Piotr Gliński, szefowie: MON - Mariusz Błaszczak, MSWiA - Mariusz Kamiński, przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki, wiceprezesi Adam Lipiński oraz Antoni Macierewicz, a także były marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
- Zakończyło się posiedzenie kierownictwa PiS. Dotyczyło oceny osiągniętego porozumienia w ramach Zjednoczonej Prawicy. Istotą tego porozumienia jest wola wspólnej i solidarnej pracy dla Polski - przekazała Anita Czerwińska, rzecznik PiS.
- Podpisanie umowy koalicyjnej nastąpi do końca tygodnia. Zaakceptowaliśmy wcześniej wynegocjowane w ramach Zjednoczonej Prawicy ustalenia. Potwierdziliśmy m.in., że prezes PiS Jarosław Kaczyński będzie nadzorował Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Obrony Narodowej i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji - przekazało jedno ze źródeł z ul. Nowogrodzkiej.
Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin ostatecznie zgodzili się propozycję redukcji stanowisk w rządzie dla swoich partii do jednej teki ministerialnej. Coraz więcej wskazuje też na wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu - jako wicepremier odpowiadałby za Komitet Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości i Obrony Narodowej.
Prezes PiS kontrolowałby na bieżąco działalność ministra Ziobry w resorcie sprawiedliwości i na bieżąco ugaszał spory między liderem Solidarnej Polski a premierem Mateuszem Morawieckim. Jak przypomina 300polityka.pl, aby Kaczyński zajął nowe stanowisko w Radzie Ministrów konieczna jest nowelizacja ustawy o działach administracji rządowej.
Pozytywnie pomysł z prezesem PiS w roli wicepremiera ocenia otoczenie prezydenta Andrzeja Dudy. - Pan prezydent oczekuje od koalicjantów tego, co było obiecano wyborcom: spokoju, stabilności i skuteczności w reformowani państwa , końca rozmów i nowego kształtu rządu. Ważne, żeby efektem rozmów był skuteczny i stabilny rząd. Tego pan prezydent oczekuje - przypomniał minister Krzysztof Szczerski, szef gabinetu głowy państwa w audycji "Sygnały Dnia" w "Jedynce".
- Wejście prezesa Jarosława Kaczyńskiego do rządu oznaczałoby szansę, że rządy Zjednoczonej Prawicy będą skuteczne i stabilne. Jarosław Kaczyński nie wchodziłby do rządu tymczasowego. Czyli prezes PiS wierzy, że to rząd, który ma przyszłość - ocenił Szczerski.
W podobnym tonie wypowiadał się rzecznik prezydenta. - Andrzej Duda zna koncepcję z Jarosławem Kaczyńskim w przyszłym rządzie od dłuższego czasu. Na początku września uczestniczył w konsultacjach w tej sprawie i jest to propozycja, która jest w pełni akceptowana i popierana przez pana prezydenta. To jest bardzo dobre rozwiązanie - chwalił Błażej Spychalski przyszłą aktywność lidera Zjednoczonej Prawicy w rządzie Morawieckiego.
Jeszcze w piątek odbędzie się ostatnia tura negocjacji koalicyjnych PiS z Porozumieniem i Solidarną Polską. O tym, że Zjednoczona Prawica wraca do rozmów w pełnym składzie poinformował w RMF FM wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa z partii Gowina.
- Jesteśmy gotowi podpisać wynegocjowaną umowę koalicyjną do końca tygodnia. Porozumienie jest ważnym, ale nie jedynym członkiem koalicji. Jeżeli PiS zdecydowało, że chce wprowadzić swojego lidera do rządu, to my możemy tylko przyklasnąć, bo na nasz lider również ma zamiar wrócić do rządu i jest w nim Zbigniew Ziobro. To wszystko byłoby spójne - komentował polityk Porozumienia.
Zdaniem Ociepy, istnieją nikłe szanse na to, że oficjalnie pozostanie nazwa komitetu ds. bezpieczeństwa, którym pokieruje Kaczyński. - Wątpię, żeby ostała się nazwa komitet ds. bezpieczeństwa - wyjawił. Wiceminister ujawnił też, że PiS w negocjacjach domagało się wpisania listy miejsc wyborczych dla koalicjantów w przyszłych wyborach parlamentarnych.
- To PiS wyszedł z inicjatywą takiego zapisu. Jeśli pan pyta, czy była o tym mowa? Tak. Czy są projekty takich zapisów? Tak. Czy PiS pierwsze wyszło z taką inicjatywą? Tak. Czy ostatecznie taki zapis się znajdzie? To poczekajmy do jego podpisania - potwierdził Ociepa.
GW
Inne tematy w dziale Polityka