Gigantyczny konflikt w Zjednoczonej Prawicy jest różnie odbierany nawet w samym PiS. Anita Czerwińska dała do zrozumienia, że koalicja rządząca skończyła się 18 września. Jarosław Gowin liczy na arbitraż Andrzeja Dudy, a bliski współpracownik Mateusza Morawieckiego mówi jedynie o "separacji" z Solidarną Polską.
- Nasze stanowisko w tej sprawie się nie zmieniło. W naszym odczuciu, w naszym przekonaniu koalicji nie ma. To, co się wydarzyło wczoraj w Sejmie, niestety było w jakimś sensie wypowiedzeniem ze strony naszych byłych koalicjantów tejże koalicji - powiedziała rzecznik PiS, Anita Czerwińska w Polskim Radiu24.
- Odnosząc się do sprawy ustawy o ochronie zwierząt, przypomnę, że koalicja to wspólnota, wyrażającą się także we wspólnie podzielanych wartościach. Nasze stanowisko jest bardzo jasne i stanowcze. Ono się nie zmieniło w tej sprawie. Koalicja została zerwana, bo wspólnota wartości nie została potwierdzona przez koalicjantów - podkreśliła Czerwińska.
Pytana, czy czekają nas przyspieszone wybory, rzecznik PiS odparła, iż każdy wariant jest w tej chwili możliwy, bowiem "w polityce nie można niczego wykluczyć". - Na dziś na pewno nie ma takiego rozstrzygnięcia - zaznaczyła Czerwińska. Współpracowniczka Kaczyńskiego zaprzeczyła też, by istniała grupa wewnątrz PiS - tzw. dawny zakon PC - która dąży do usunięcia Morawieckiego z rządu.
- Pojawiły się pewne zadrażnienia, jesteśmy na wirażu, natomiast poczucie odpowiedzialności za Polskę, żeby stawić czoło i pandemii i kryzysowi gospodarczemu, mam przekonanie, że to zwycięży u każdego z partnerów koalicyjnych - stwierdził lider Porozumienia.
- Jestem przekonany, że Polska potrzebuje całej Zjednoczonej Prawicy, a nie tylko 2/3. Rządzi arytmetyka: koalicja nie ma większości bez któregokolwiek z partnerów - analizował Gowin, który przekonywał, że emocje po weekendzie opadną. Z kolei wybory są wielkim niebezpieczeństwem dla PiS, które w 2007 roku postawiło wszystko na jedną kartę.
- Przedterminowe wybory byłyby porażką, która odsunęłaby środowiska prawicowe od władzy na wiele, wiele lat. Doprowadziłoby to także do porażki w sensie moralnym - mówił były wicepremier.
Koalicji już "nie ma", nastąpił "miraż", a może to tylko "separacja"? - Teraz wiele jest w rękach naszych partnerów, jesteśmy w stanie separacji - powiedział minister z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Łukasz Schreiber. Jego stanowisko jest o tyle ważne, że można założyć, iż zostało skonsultowane ze stroną sporu w koalicji rządowej, czyli Morawieckim.
- Przyspieszone wybory to jeden ze scenariuszy, który należny brać pod uwagę - zastrzegał w Polsat News. - Panuje piramidalne niezrozumienie na temat kwestii lojalności. O to są pretensje z naszej strony. To jest to wczorajsze głosowanie przy ustawie, o której była mowa. Od wielu tygodni wiedzieli o niej nasi partnerzy - podsumował Schreiber w kontekście ustawy o ochronie zwierząt.
GW
Komentarze
Pokaż komentarze (84)