- Nie ukrywam, że koło poselskie w Sejmie by nam się przydało; toczymy różnego rodzaju rozmowy - powiedział lider ruchu Polska 2050 Szymon Hołownia. Jak ustalił Onet, Hołownia kusi posłów Lewicy i Koalicji Obywatelskiej. Do utworzenia koła poselskiego wystarczy trójka posłów. Jeden już jest - to Hanna Gill-Piątek, która odeszła z partii Wiosna Roberta Biedronia.
- Chcemy budować w Sejmie szerokie ugrupowanie ludzi wierzących w coś więcej niż dyscyplinę partyjną, wojny plemienne i comiesięczne przelewy" - mówiła po transferze posłanka Gill-Piątek, dodając że jest "dzisiaj tą pierwszą dłonią, która połączy ruch Polska 2050 z parlamentem.
Członkowie opozycji, z którymi rozmawiali dziennikarze Onetu twierdzą, że przejście kolejnych dwóch polityków jest już załatwione. Trwają rozmowy z politykami Wiosny i KO. Wśród kandydatów do przejścia do Polski 2050 wymienia się m.in. Katarzynę Ueberhan, Monikę Falej, Marka Sowę, Franciszka Sterczewskiego i Tomasza Zimocha. Obaj na razie zaprzeczają.
– Dementuję jakiekolwiek plotki na temat mojego przejścia do ruchu Polska 2050. Znam prywatnie Szymona Hołownię, życzę mu jak najlepiej, ale to nie jest dobry czas na takie działania. Trzeba skupić się na konkretnych tematach i ciężkiej pracy – powiedział Onetowi Sterczewski. Z kolei Zimoch powiedział, że nie wie, co będzie robił za rok.
Sam Hołownia pytany w Radiu Plus, czy ma ambicję stworzenia koła bądź klubu w Sejmie oraz czy prowadzi rozmowy z kolejnymi osobami, ponieważ w mediach przewijają się różne nazwiska, odpowiedział: "najbardziej wzruszające jest to, że w ja w niektórych tych przeciekach politycznych, które się pojawiają słyszę o nazwiskach, których nigdy w życiu nie spotkałem, nie widziałem, natomiast ktoś z całą pewnością głosi, że jakieś "deale" zostały dopięte". Przekonywał, że "to są wszystko plotki".
- Oczywiście, że rozmowy różnego rodzaju toczymy, koło nie ukrywam by nam się przydało. Mamy już głowę, czyli ten nasz think tank, "Strategię 2050", mamy serce czyli Stowarzyszenie Polska 2050, a przez tych kilka miesięcy w polityce nauczyliśmy się, że jeżeli nie masz tych rąk, tzn. nie masz przedstawicieli w parlamencie, w sejmikach, w tych miejscach, w których podejmuje się decyzje, to trudno jest przebić się, również z dobrymi pomysłami - wyjaśnił Hołownia.
Podkreślił, że "muszą być te ręce, a tymi rękoma mogą być parlamentarzyści". Jak mówił, "pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł, tu mamy na stole bardzo poważne rozmowy, przydałoby nam się koło, ale na pewno nie będzie nic tutaj robione na siłę".
- Jeżeli ma dojść do kolejnych przejść to one muszą być na podstawie DNA, które się zgadza, a nie na zasadzie kalkulacji politycznych, więc nie wiem kiedy to będzie - może to będzie za tydzień, może za dwa, a może to będzie za pół roku albo za rok - dodał.
Szef Klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski działania Hołowni nazwał "cwaniactwem politycznym". - Nie można z jednej strony mieć czystych rąk i mówić, że będziemy nowym elementem polityki w Polsce, która od tych starych, dawnych partii będzie inaczej patrzyła na politykę, a później pierwszy ruch, który (będzie) wykonywać po wyborach prezydenckich - podkradać komuś posłów. To się samo w sobie kłóci - wskazał polityk Lewicy.
Hołownia poinformował także, że do jego ruchu zgłosiło się "ponad 20 tys. osób, z czego prawie 5 tys. po wyborach". - Powołałem już liderów wojewódzkich, zawiązały się kółka powiatowe, są liderzy powiatowi. Naprawdę trzeba jeździć i rozmawiać, wczoraj byłam w Końskich, Kielcach, Sandomierzu. Jeżdżę praktycznie bez przerwy i nasi ludzi jeżdżą bez przerwy, bo to się dzieje na dole. Od góry nie da się zrobić oddolnego ruchu, z jajecznicy nie da się zrobić jajek, trzeba rzeczywiście znaleźć tę energię, gdzie ona jest - wskazał Hołownia.
ja
Inne tematy w dziale Polityka