Politycy PiS uruchomili stronę internetową z licznikiem wskazującym ilość ścieków wpadających do Wisły z powodu awarii oczyszczalni "Czajka". - Na licznik PiS mógłbym odpowiedzieć podobnym licznikiem z czasów, gdy prezydentem stolicy był Lech Kaczyński; ale nie wejdę w polityczną walkę na poziomie ścieków - odpowiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Wiceszef MSWiA Błażej Poboży mówił na konferencji prasowej, że jedyny ruch prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego to ruch ścieków do Wisły. W ten sposób nawiązał do planowanej na 5 września inauguracji ruchu obywatelskiego Trzaskowskiego. Do inauguracji nie doszło ze względu na awarię układu przesyłowego odprowadzającego ścieki do oczyszczalni Czajka.
W konferencji tej wzięli udział również wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, a także radny sejmiku województwa mazowieckiego Michał Prószyński i radny dzielnicy Wola Karol Jankowski.
Na stronie www.ruchtrzaskowskiego.pl jest specjalny licznik, który pokazuje ilość ścieków wpadającą do Wisły. Wynika z niej, że do tej pory do rzeki zrzuconych zostało ponad 2 mld litrów ścieków.
W niedzielę wieczorem Trzaskowski napisał w mediach społecznościowych, że dostał tysiąc pomysłów, w jaki sposób odpowiedzieć na akcję PiS z licznikiem ścieków.
"Najmocniejszy z nich zakładał uruchomienie strony, na której pokazalibyśmy licznik ze ściekami, które lały się do Wisły w trakcie kadencji Lecha Kaczyńskiego. Nawet wyliczono mi, ile litrów ścieków wpłynęło do Wisły w tym czasie" - napisał Trzaskowski.
"Ale ja nie dam rządzącym tej satysfakcji. Nie wejdę w polityczną walkę na poziomie ścieków. Oni marzą o tym, żeby ściągnąć mnie do tego poziomu i wykończyć doświadczeniem, ale ja wiem, że nie warto kłócić się z głupcem, bo po jakimś czasie ktoś, kto się temu przygląda, czyli nasz wyborca, przestanie dostrzegać między nami różnice" - czytamy we wpisie prezydenta stolicy.
Trzaskowski podkreślił, że jeśli opozycja chce wygrać z PiS-em, nie może pozwalać sobie narzucać pola i zasad gry.
"Nie PiS powinien być w centrum naszego zainteresowania, ale ta ogromna większość Polek i Polaków, która nie głosuje na partię rządzącą. A oni nie oczekują od nas, że będziemy celniej i mocniej rzucać politycznym błotem, tylko zajmiemy się zdefiniowaniem na nowo wizji Polski, sposobu realizacji tej wizji w postaci nowego programu (...). Chcą usłyszeć nową opowieść i nowy, świeży język" - napisał Trzaskowski.
Jak podkreślił, właśnie tym m.in. ma się zająć Ruch Nowa Solidarność. "Mamy na to trzy lata i wiem, że to wcale nie jest dużo czasu" - zaznaczył.
Trzaskowski stwierdził, że nowy ruch jeszcze nie wystartował, a już politycy z różnych stron sceny boją się go i próbują deprecjonować. "Chciałbym ich uspokoić. Nie będziemy uczestniczyli w bieżącej polityce. Chcemy ją zmieniać, a nie - uczestnicząc w niej - legitymizować jej obecne zasady działania. Nie będziemy też wchodzić w podjazdowe wojenki z PiS. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że takie zaczepne potyczki mają nas odciągnąć od organicznej pracy, a tego PiS boi się najbardziej" - czytamy we wpisie Trzaskowskiego.
"Nie chcemy brać udziału w politycznej wojnie na ścieki. Naszym celem jest raczej przygotowanie procesu, który porównać można do procesu ich ozonowania. Chcemy pokazać, że nie jesteśmy skazani na wojnę w stylu, który zaprezentował ostatnio (i prezentuje od dawna) PiS. Polska polityka może być inna. Gdybym w to nie wierzył, właśnie ogłaszałbym start strony z licznikiem ścieków Lecha Kaczyńskiego, a nie start nowego ruchu" - zakończył Trzaskowski.
We wtorek po raz kolejny ma ruszyć budowa mostu pontonowego, na którym umieszczony zostanie tymczasowy przesył awaryjny. Tym razem koszty budowy i utrzymania instalacji poniesie stolica. Decyzją prezesa Wód Polskich Przemysława Dacy nieodpłatnie zostaną użyczone miastu rury niezbędne do obsługi tego przesyłu.
ja
Inne tematy w dziale Polityka