Występ ekscentrycznego posła Konfederacji zapamięta tym razem Agnieszka Gozdyra z Polsatu News. Janusz Korwin-Mikke porównał sytuację grup LGBT do onanistów, zarzucił im ciągłe skupianie się na sprawach łóżkowych, a podczas dyskusji postanowił się zdrzemnąć.
Goście programu publicystycznego "Debata Dnia" dyskutowali o odwołaniu łódzkiego kuratora oświaty, Grzegorza Wierzchowskiego. Urzędnik pożegnał się ze stanowiskiem kilka dni po występie w Telewizji Trwam, gdzie mówił o szalejącym "wirusie LGBT", groźniejszym od koronawirusa. Szef MEN Dariusz Piontkowski po konsultacjach z wojewodą łódzkim przychylił się do odwołania kuratora, co doprowadziło do sporu w samej koalicji rządzącej.
Jednym z zaproszonych polityków był Janusz Korwin-Mikke, który w swoim stylu wyraził pogląd na temat społeczności LGBT. - Nikt przecież nie mówi, że ci ludzie są wirusami. Oni są nośnikami wirusa LGBT, a zaraza LGBT nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem - powiedział jeden z liderów Konfederacji. - Ci ludzie złamali podstawowe prawo, bo mówią tylko o tym, co robią w łóżku - zarzucał parom homoseksualnym Korwin-Mikke.
Prowadząca program zarzuciła politykowi hipokryzję: sam często mówi o kwestiach obyczajowych i poddaje je ocenie, a zabrania tego innym. - Gdyby ci ludzie nie robili tego "pan z panem", tylko "pan z panią", ale zawsze "od tyłu"... - dziwił się Korwin-Mikke.
Nie odniósł się jednak do uwagi Agnieszki Gozdyry, a kontynuował wywód: - Skoro mówią: "ja jestem onanistą, zoofilem czy lesbijką", to jest to sprawa łóżkowa. Mamy w Polsce ogromną liczbę onanistów, ale nie robią tego publicznie, nie robią zgromadzeń i nie domagają się uznania związku z własną ręką za małżeństwo - ironizował. Wtedy Gozdyra zarzuciła Korwinowi-Mikke, że mówi "rzeczy obscenicznie".
Gdy głos zabierała Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej, poseł Konfederacji ostentacyjnie padł na kanapę przed monitorem i zamknął oczy. Podobnie zareagował Korwin-Mikke, gdy dyskutował Władysław Bartoszewski, przedstawiciel PSL.
Ponadto, twierdził też, że żadnej pandemii koronawirusa nie ma, a zgony dotyczą głównie osób "w wieku 78-79 lat, które i tak by umarły w ciągu miesiąca". - Ten wirus będzie z nami, tak jak milion innych wirusów - przekonywał Korwin-Mikke.
GW
Inne tematy w dziale Polityka