Rury do budowy gazociągu Nord Stream 2 w porcie Mukran w Niemczech.Fot. PAP
Rury do budowy gazociągu Nord Stream 2 w porcie Mukran w Niemczech.Fot. PAP

KE zaniepokojona sankcjami USA za Nord Stream 2

Redakcja Redakcja Nord Stream Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

Komisji Europejskiej nie podoba się nakładanie przez USA sankcji na europejskie firmy zaangażowane w budowę gazociągu Nord Stream 2.

Komisja jest "głęboko zaniepokojona" decyzją Departamentu Stanu USA dotyczącą sankcji w odniesieniu do rurociągów eksportujących energię z Rosji, która rozszerza ich zakres o projekty Nord Stream 2 i Turk Stream - poinformowała rzeczniczka Komisji Europejskiej Mina Andreeva.

„Jest to część szerszego, niepokojącego trendu - w tym w przypadku (dotyczącego) Iranu, Kuby, Międzynarodowego Trybunału Karnego i projektu Turk Stream, gdzie Stany Zjednoczone stosują sankcje wobec europejskich firm lub grożą im. Co do zasady UE sprzeciwia się nakładaniu przez państwa trzecie sankcji na unijne przedsiębiorstwa prowadzące legalną działalność. Eksterytorialne stosowanie sankcji jest sprzeczne z prawem międzynarodowym” – napisała Andreeva w komentarzu dla Polskiej Agencji Prasowej. 

Komisja "nie miała możliwości przeprowadzenia konsultacji z amerykańską administracją w sprawie zmian w przepisach dotyczących sankcji". W informacji rzeczniczka zapewnia, że „celem Komisji zawsze było zapewnienie, aby Nord Stream 2, jeśli zostanie zbudowany, działał w sposób przejrzysty i niedyskryminujący, z odpowiednim nadzorem regulacyjnym, zgodnie z kluczowymi zasadami międzynarodowego i unijnego prawa energetycznego” - wskazała. 

Komisja Europejska podkreśla też, że wdrażanie polityki energetycznej UE jest sprawą Unii i jej państw członkowskich. 

„Od wejścia w życie znowelizowanej unijnej dyrektywy gazowej w 2019 roku w UE obowiązują jasne zasady, które dotyczą wszystkich gazociągów łączących europejski rynek gazu z krajem trzecim, i które mają na celu zapobieganie preferencyjnemu dostępowi. Ponadto Komisja uważnie śledzi transpozycję dyrektywy przez państwa członkowskie. W szczególności Niemcy zgłosiły pełną transpozycję, która ma znaczenie dla Nord Stream 2” - napisano w komentarzu. 

Maas i Ławrow

Minister spraw zagranicznych Niemiec Haiko Maas podczas niedawnej wizyty w Moskwie skrytykował amerykańskie decyzje w sprawie sankcji dotyczących Nord Stream 2 i powiązanych z tą inwestycją firm.  - Wybór źródeł energii jest suwerenną decyzją Niemiec, żaden kraj nie ma prawa dyktować Europie polityki energetycznej, używając gróźb - powiedział Maas po rozmowach z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem. 

- Dla nas, rządu Niemiec, więzi transatlantyckie - nie tylko teraz, ale i na przestrzeni wielu lat - mają szczególne znaczenie. Nie tylko dla nas, ale też ogółem dla Europy. Są one głębsze od jakiejkolwiek koniunktury politycznej. Niemniej musimy stwierdzić, że sankcje pomiędzy partnerami - to rzeczywiście niesłuszna i fałszywa droga - mówił Maas. 

Rosyjski minister potwierdził po rozmowach, że wraz z Maasem omówił kwestię ukończenia gazociągu Nord Stream 2. - Uwzględniliśmy oczywiście bezprecedensowe naciski w postaci sankcji ze strony USA - relacjonował Ławrow. Zapewnił, że Rosja docenia "pryncypialne stanowisko Berlina", który popiera inicjatywę gazociągu. Ławrow określił projekt jako "inicjatywę wyłącznie komercyjną". 

Szef MSZ Rosji powiedział, że "pragmatyzm wymaga podtrzymywania kontaktów" ze Stanami Zjednoczonymi, ale oskarżył Waszyngton, że nie waha się przed użyciem żadnych metod, co - według niego - "potwierdza właśnie sytuacja wokół Nord Stream 2". 

Sankcje USA

Pod koniec 2019 roku prezydent USA Donald Trump zalegalizował karanie sankcjami firm uczestniczących w budowie Nord Stream 2. W efekcie z przedsięwzięcia tego wycofała się szwajcarska firma Allseas wraz ze swymi dwoma statkami do układania rur na dnie morskim. 

W lipcu 2020 r. Amerykański Kongres uchwalił nowe sankcje na firmy budujące gazociag Nord Stream 2. Restrykcjami objęte mogą zostąć firmy europejskie nie tylko bezpośredio zaangażowane w budowę rurociągu - jak było to do tej pory - ale też np. firmy ubezpieczające statki używane do konstrukcji podwodnego gazociągu, porty je serwisujące i firmy certyfikację umożliwiające rozpoczęcie działanie gazociągu.

Przebiegający z Rosji do Niemiec gazociąg Nord Stream 2 jest gotowy w 94 proc., ale od grudnia 2019 r. nie prowadzi się przy nim żadnych prac. Z łącznie 2460 km tworzących go rur trzeba ułożyć jeszcze 150 km - 120 km na akwenach duńskich i 30 km na niemieckich.

Powodem wstrzymania prac są wyroki sądów i sankcje USA. Czy rosyjsko-niemiecki projekt, któremu sprzeciwia się też Polska, padnie? O tym szerzej pisaliśmy tu: Nord Stream 2 gotowy w 94 proc. Brakuje 150 km rur.

Nord Stream 2 to projekt rosyjsko-niemiecki. Magistrala ma transportować gaz przez Bałtyk z Ust-Ługi w Rosji do Greifswaldu w Niemczech. Po jej uruchomieniu Rosja chce znacznie ograniczyć przesyłanie gazu tranzytem rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy, z którą od 2015 r. prowadzi wojnę. Ukraina zarabia na opłatach za tranzyt gazu.

Przeciwne budowie Nord Stream 2 są m.in.: Polska, kraje bałtyckie, Ukraina i USA. Wskutek międzynarodowej presji i sankcji USA budowa jest opóźniona - gazociąg miał być gotowy do końca 2019 r.  

Początkowo partnerami Gazpromu w budowie Nord Stream 2 było pięć zachodnich firm energetycznych: austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper, francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell. Wskutek sankcji wycofały się oficjalnie z projektu. Obecnie operatorem i właścicielem Nord Stream 2 jest Gazprom.

BG


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj62 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Gospodarka