Donald Tusk (L) i Borys Budka (P). Fot. PAP/Leszek Szymański
Donald Tusk (L) i Borys Budka (P). Fot. PAP/Leszek Szymański

Budka do Tuska: Dyskusja, zamiast uwag przez media

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 56

Przewodniczący PO Borys Budka zaapelował na antenie TVN24 o to, by prowadzić wewnętrzną dyskusję w ważnych sprawach dla partii, a nie czynić uwag przez media społecznościowe czy komunikatory. 

Wolałbym, żeby w takiej sprawie (Donald Tusk) sięgnął po telefon, a nie posługiwał się komunikatorem - stwierdził. 

Budka dopytywany we wtorek, czy ustąpi ze stanowiska szefa klubu parlamentarnego PO w związku z zamieszaniem wokół zmian w prawie podwyższających pensje urzędników państwowych, m.in. parlamentarzystów powiedział, że będzie to przedmiotem wewnętrznego spotkania parlamentarzystów PO we wrześniu - po wakacjach. 

– O wszelkich zmianach personalnych, ale przede wszystkim formuły funkcjonowania klubu będziemy rozmawiać. Na pewno ta decyzja zostanie wypracowana wspólnie – mówił na antenie TVN24. 

Zapewnił, że jest ostatnią osobą, która chciałaby do celów wewnętrznych wykorzystywać media i jest to rada dla wszystkich. 

– To jest dobra rada na przyszłość dla wszystkich, którzy w tej nowej rzeczywistości chyba zapomnieli o tej podstawowej elementarnej zasadzie, którą powinniśmy się wszyscy kierować – podkreślił. 

Borys Budka
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka. Fot. PAP/Tomasz Gzell

Budka pytany, czy Donald Tusk, który na Twitterze skrytykował decyzję opozycji o poparciu podwyżek, miał wpływ na zmianę decyzji w sprawie podwyżek, odparł, że Donald Tusk jest honorowym przewodniczącym PO. 

– Wolałbym, żeby w takiej sprawie sięgnął po telefon, a nie posługiwał się komunikatorem – stwierdził Budka. 

– Myślę, że ważne jest, by zamiast komunikować się przez internet czy media społecznościowe, swoja dobrą radę wyrazić w odpowiednim czasie i odpowiedni sposób – podkreślił Budka. 

W piątek na Twitterze Tusk napisał: „Perfect Timing Day: przyznać wielkie podwyżki prezydentowi, rządowi i parlamentowi w rocznicę strajku 1980, w czasie rewolucji u najbliższego sąsiada, w szczycie pandemii, kiedy zaczyna się głęboka recesja”. 

Później dodał: „Opozycja, która złej władzy podwyższa wynagrodzenie, i to w czasie kryzysu, nie ma racji bytu. Po prostu. Ogarnijcie się, proszę”.


Po spotkaniu klubu KO 

Na początku września odbędzie się kolejne posiedzenie zarządu, a także wyjazdowe posiedzenie klubu parlamentarnego KO, podczas których zapadną decyzję co do zakresu zmian w klubie parlamentarnym KO - o takich uzgodnieniach zarządu PO poinformował we wtorek dziennikarzy Sławomir Neumann. 

Z kolei rzecznik PO Jan Grabiec mówił jedynie o tym, że lider PO Borys Budka przedstawił zarządowi jakieś „propozycje” i ten przyjął je do wiadomości. 

Sejm przyjął w piątek zmiany w prawie podwyższające wynagrodzenia dla samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, wiążące ich wysokość z wynagrodzeniami sędziów Sądu Najwyższego, a nie, jak dotąd, z kwotą bazową corocznie określaną w ustawie budżetowej. Ustawa została uchwalona m.in. głosami posłów KO. W poniedziałek lider PO Borys Budka zaapelował do klubu senackiego KO, by ją odrzucił. Senat stosunkiem głosów 48:45 opowiedział się przeciw podwyżkom dla osób na wysokich stanowiskach w państwie. 

We wtorek w południe zebrał się zarząd Platformy Obywatelskiej, by dyskutować o kryzysie, jaki wybuchł wokół ustawy o podwyżkach dla polityków. Tym bardziej, że pojawiły się bardzo krytyczne wypowiedzi polityków PO na temat postępowania partii i klubu w tej sprawie. Były lider partii Grzegorz Schetyna mówił, że poparcie ustawy przez PO było ogromnym błędem i „politycznym samobójstwem”. Z kolei poseł KO Tomasz Zimoch przekonywał, że Borys Budka powinien przestać łączyć stanowiska szefa klubu i partii. 

Posiedzenie zarządu trwało ponad trzy godziny. 

– Na zarządzie rozmawialiśmy o sytuacji, która miała miejsce w ostatnich dniach, o tych głosowaniach związanych z podwyżkami i tym co działo się w Sejmie i w Senacie. Będzie kolejny zarząd na początku września, klub wyjazdowy i myślę, że jest wspólny konsensus wszystkich, że są potrzebne zmiany we władzach klubu – powiedział po wyjściu z obrad były szef klubu PO Sławomir Neumann. 

Zmiany te, dodał, mają być omawiane na wyjazdowym posiedzeniu klubu, we wrześniu. – Jak głębokie zmiany, to jest oczywiście kwestia decyzji i dalszych dyskusji na zarządzie i na klubie, ale bez tego, mamy wszyscy świadomość, nie pojedziemy dalej – zaznaczył. 

Pytany, czy to oznacza, że Borys Budka przestanie być szefem klubu, powiedział, że decyzja w tej sprawie jeszcze przed władzami PO i klubu KO. 

Rzecznik PO Jan Grabiec był bardziej oszczędny w słowach. – Zarząd krajowy PO analizował bieżącą sytuację w Polsce, jak również debatowaliśmy na temat planów aktywności Platformy Obywatelskiej w najbliższych tygodniach, zwłaszcza od początku września. Konkretnych decyzji nie było, natomiast zarząd przyjął do wiadomości propozycje przedstawiane przez przewodniczącego (partii) – powiedział Grabiec. 

– Będziemy mówić o tych planach, jak będą oficjalnie ogłoszone – dodał. 

Zapewniał, że klub KO, mimo ograniczeń związanych z pandemią, znajdzie czas na „długą dogłębną dyskusję o funkcjonowaniu klubu na przyszłość”. Nie chciał jednak potwierdzić, czy będzie to na pewno na wyjazdowym posiedzeniu na początku września. 

Rzecznik był pytany, czy jego zdaniem potrzebne są zmiany w klubie. – Zawsze potrzebne są zmiany, wiadomo, że nie wszystko zagrało, że popełniliśmy błąd, że zagłosowaliśmy pochopnie i trzeba z tego wyciągnąć wnioski, znaleźć sposób, żeby taki błąd nie powtórzył się w przyszłości – mówił. 

Dodał, że „zawsze musi się znaleźć czas na to, żeby wysłuchać głosu obywateli, żeby wysłuchać wszystkich zainteresowanych stron, chociażby samorządowców, których ten projekt również dotyczył, a ich głos nie został uwzględniony”. – Nie można w takim tempie decydować o takich sprawach, które budzą powszechne oburzenie i nie można takich spraw rozstrzygać bez głosu obywateli – przekonywał. – To obywatele są naszymi pracodawcami, a nie wyobrażam sobie, by ktoś podwyższał sobie pensje bez zgody pracodawcy – dodał. 

Rzecznik zapewniał, że nie będzie żadnych konsekwencji zarówno wobec tych, którzy w piątek byli przeciw ustawie, jak i tych, którzy głosowali za, bo wykonywali zalecenia władz klubu. 

– Najbardziej dotkliwą konsekwencją jest naruszenie zaufania ze strony naszych wyborców, dlatego uważaliśmy, że po pierwsze trzeba ten błąd naprawić, a po drugie zrobić wszystko, by w przyszłości takie błędy się nie powtórzyły – zaznaczył. – Błąd został popełniony, najważniejsze było, żeby ten błąd naprawić, jesteśmy wdzięczni senatorom, którzy się zmobilizowali, mimo różnej sytuacji, również zdrowotnej – dodał. 

Przyznał, że powody tego błędu były różne. – Po pierwsze wynikał on z dobrych chęci, którymi jak wiadomo jest piekło wybrukowane – powiedział Grabiec. 

Wyjaśnił, że władzom KO chodziło przede wszystkim o to, żeby przywrócić wyższe wynagrodzenia samorządowcom, którym w 2018 roku je obniżono „arbitralną decyzją Jarosława Kaczyńskiego”, a podjęto tę decyzję, „za karę, za to, że ministrowie rządu PiS przyznawali sobie nielegalne nagrody”. – To było coś kompletnie absurdalnego, niesprawiedliwego i niszczącego ważną instytucję, jaką jest samorząd – podkreślał Grabiec. 

Ten absurd, jak dodał, trzeba było naprawić. – To była jedyna rzecz, za którą biliśmy się w Sejmie i na której nam najbardziej zależało – przekonywał. 

Dodał, że o podwyżkach trzeba będzie rozmawiać, ale przy udziale obywateli i nie w obecnej sytuacji, gdy nie wiadomo, jak będzie wyglądał kryzys wywołany pandemią. 

Grabiec nawiązał też do słów wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego (PiS), który powiedział, że to opozycja była inicjatorem zmian w ustawie o płacach polityków. – To PiS ma dzisiaj pełnię władzy w Polsce, to PiS był inicjatorem zmian ustawy o pensjach polityków i to PiS ostatecznie przegrał to głosowanie, do końca broniąc tej ustawy – podkreślał polityk PO. Dodał, że dowodzi tego choćby fakt, że PiS głosował za ustawą także w Senacie, gdy klub KO zdecydował się jej nie popierać. 

Zapewniał, że PO „nie inicjowała żadnych zmian, jeśli chodzi o podwyżki”. – Owszem, kiedy taki projekt już się pojawił, upomnieliśmy się o samorządowców – powtórzył. 

Rzecznik był także pytany o komentarz do słów Grzegorza Schetyny, twierdzącego, że poparcie podwyżek było „samobójstwem” opozycji. – Opozycja jest w niezłej formie mimo tego, że niektórzy próbują tę okazję wykorzystać do tego, żeby uzyskać jakieś punkty polityczne – komentował Grabiec.

KW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj56 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (56)

Inne tematy w dziale Polityka