Andrzej Duda pochwalił postawę Aleksandra Kwaśniewskiego, który jako jedyny były prezydent pojawił się podczas uroczystości zaprzysiężenia przed Zgromadzeniem Narodowym. - Pokazał klasę - komentował, zestawiając obecność Kwaśniewskiego z obrażaniem się na rzeczywistość, co zdaniem głowy państwa charakteryzuje polityków Koalicji Obywatelskiej.
Jedna z czołowych postaci historii politycznej III RP nie zbojkotowała zaprzysiężenia Andrzeja Dudy. Aleksander Kwaśniewski - krytyk polityki PiS i poczynań prezydenta - wyjaśniał, że z szacunku do wyborców i demokratycznych instytucji państwa pojawił się 6 sierpnia w parlamencie. W loży na sali sejmowej nie zjawili się natomiast Bronisław Komorowski i Lech Wałęsa na znak sprzeciwu wobec prezydentury Andrzeja Dudy.
- Przede wszystkim bardzo serdecznie dziękuje posłom i gościom, którzy przyszli. Dziękuję ogromnie panu prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, pokazał klasę - stwierdził prezydent w wywiadzie dla Polsat News. - Jestem bardzo wdzięczny prezydentowi za ten bardzo propaństwowy gest jego obecność dzisiaj. Odbieram to także jako gest pewnej serdeczności, solidarności między prezydenckiej ze mną - zaznaczył Andrzej Duda.
Jak wspomniał prezydent, z Kwaśniewskim mieli okazję kilka razy porozmawiać, choć dzielą ich ogromne różnice polityczne. - Bardzo się cieszę, że był, pokazał klasę i to, że polskie państwo jest ważniejsze niż różnice w poglądach, bo różnice w poglądach są i będą, a państwo polskie musi trwać, musi się rozwijać - tłumaczył Duda.
Głowa państwa odniosła się też do zarzutów polityków Koalicji Obywatelskiej, którzy domagali się nawet unieważnienia wyniku wyborów. Zdaniem części opozycji, faworyt w walce o reelekcję miał ogromną przewagę w mediach publicznych, a ponadto głosowanie odbyło się w niekonstytucyjnym terminie.
- Kiedy pięć lat temu startowałem w rywalizacji z panem prezydentem Bronisławem Komorowskim, byłem atakowany ze wszystkich stron. Mój konkurent znajdował się pod absolutną ochroną medialną. Zaraz po pierwszej turze, gdy okazało się, że nie wygrał, ogłosił referendum z postulatami pana Pawła Kukiza, który zdobył 20 proc. I to referendum kosztowało kilkaset milionów złotych. W związku z powyższym nie bardzo rozumiem argumenty z tamtej strony - przypomniał Andrzej Duda.
Według prezydenta, w narracji opozycji dominuje żal i obrażanie się na rzeczywistość. - Rafał Trzaskowski był w dużo lepszej sytuacji niż ja. Wszedł z efektem świeżości i nowości, błyskawicznie skupili się po jego stronie zwolennicy. Natomiast dzisiaj Koalicja Obywatelska to jest jeden wielki żal: zbiór pretensji do mniejszych ugrupowań, że za mało poparli, pretensji do wszystkich dookoła i obrażanie się na wynik wyborów - ocenił argumenty opozycji.
- Jeżeli oni obrażają się na wynik wyborów, a więc na demokratyczny werdykt wydany przez polskie społeczeństwo, to powiem tak: mają problem - zaznaczył Andrzej Duda.
Pierwszą wizytą zagraniczną po ponownym objęciu urzędu będą Włochy i Watykan. Prezydent spędzi tam trzy dni. - Będzie to rzeczywiście spotkanie z władzami Włoch i także wizyta w Watykanie z Ojcem Świętym - potwierdził gość Polsat News.
- Myślę, że wielu Polaków zgodzi się ze mną, że to jest to miejsce, gdzie prezydent Polski powinien przyjechać na początku drugiej kadencji - dodał Andrzej Duda.
GW
Inne tematy w dziale Polityka