111-letni nieczynny most kolejowy nad Jeziorem Pilichowickim stał się atrakcją turystyczną w Polsce. Według lokalnych mediów ma zostać wysadzony w powietrze na potrzeby hollywoodzkiego filmu z Tomem Cruisem. Nikt oficjalnie nie potwierdził tej informacji, ale w obronę zabytku zaangażowało się już wiele osób.
Mostem interesowała się m.in. agencja filmowa Alex Stern (która kręciła już w Polsce film "Most Szpiegów" Stevena Spielberga) i reżyser Jan Jakub Kolski, który też chciał wysadzać most, ale tylko w komputerowej postprodukcji. Ponieważ hollywoodzcy filmowcy zgłosili się pierwsi, Kolski ustąpił Amerykanom. Film miał być reklamówką dla regionu.
Obraz o roboczym tytule "Libra", ma być kontynuacją reżyserską kultowych przygód Toma Cruisa w "Mission: Impossible", a amerykańskie portale filmowe informują nawet o jego premierze: w październiku 2021 roku.

Golba potwierdził jedynie, że sceny do filmu mają być kręcone na moście nad Jeziorem Pilchowickim. Pytany przez PAP, czy most na potrzeby tej produkcji zostanie wysadzony lub czy w jakiś inny sposób zostanie naruszona jego konstrukcja, Golba podkreślił, że „zakres sceny, czego ona będzie dotyczyć, jak będzie wyglądała, jest informacją poufną”.
Prezes dodał przy tym, że w związku ze ściągnięciem hollywoodzkiej produkcji do Polski „negocjowany jest szerszy pakiet promocyjny”. - W zawiązku z tym, że udało się namówić twórców, aby w Polsce powstały duże sceny do filmu, co będzie przekładało się na znaczący walor promocyjny, to chcemy, by przy tej okazji powstało coś więcej dla regionu. W tym przypadku, po zdjęciach na moście nad Jeziorem Pilchowickim, od dawna nieczynna i zaniedbana linia kolejowa, w tym ten most, zostanie zrewitalizowana i przywrócona do ruchu kolejowego - powiedział Golba.
Pytany, czy z obecnym właścicielem linii kolejowej – PKP PLK – zostały już podpisane stosowne umowy, prezes powiedział, że trwają w tej sprawie negocjacje. Wcześniej lokalne media pisały, że prezes firmy Alex Stern miał opowiadać dziennikarzom o złym stanie technicznym mostu, który "miał się i tak zawalić".
Rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec w oświadczeniu podkreślił, że wykorzystanie mostu do ujęć filmowych i działań artystycznych, może nastąpić dopiero po zawarciu odpowiedniej umowy, zgodnej z obowiązującym prawem i przepisami. „Obecnie na linii Jelenia Góra – Lwówek Śląski nr 283 nie ma planowanych prac. Nie ma też podpisanych umów, których realizacja zmieniałaby status linii lub mostu nad Jeziorem Pilchowickim” – powiedział. Przyznał jednak, że zdjęciami na linii kolejowej i w jej okolicy zainteresowane są dwie ekipy filmowe.

Emocje podgrzał wiceminister kultury Paweł Lewandowski, który w wywiadzie dla wp.pl potwierdził, że filmowcy chcą zniszczyć most, choć zaznaczył, że chodzi tylko o jeden fragment. Zapewnił też, że wszystko odbędzie się "ekologicznie", bez szkód dla środowiska.
Piotr Rachwalski, prezes Kolei Dolnośląskich w latach 2014-2019, podkreśla, że po moście jeszcze w 2016 roku jeździły pociągi, jego stan w dokumentacji PKP PLK był określany jako "dobry". Obecnie wymaga renowacji, ale jego zdaniem to nie most jest w złym stanie, a same tory.
Rachwalski zaangażował się w obronę mostu. Po nagłośnieniu przez niego pomysłu amerykańskich filmowców posypała się lawina protestów, akcji społecznych i urzędowych pod hasłem "Ratujemy most w Pilichowicach". W efekcie w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków rozpoczęto procedurę wpisu go do rejestru zabytków (obecnie widnieje tylko w ewidencji zabytków).
Do akcji przyłączyła się także Małopolska Konserwator Zabytków, która przypomniała, jak na potrzeby realizacji filmu "Noce i dnie" spłonęło kilka kamienic na krakowskim Kazimierzu i nazwała tę akcję "barbarzyństwem". "Dlaczego więc powraca sprawa wysadzenia w powietrze mostu nad Jeziorem Pilchowickim dla potrzeb hollywoodzkiej produkcji? W czym gorsi są talibowie strzelający do posągów Buddy od producentów filmów, skoro jedni to robią dla idei, a inni dla pieniędzy. W zglobalizowanym świecie dziedzictwo jest sprawą wspólną całej ludzkości. To już nie jest sprawa lokalna, ale powszechna, bo pokazuje światowe nastawienie do dzieł epok minionych" - napisała Monika Bogdanowska.
– Istnienie wiaduktu warunkuje przywrócenie do użytkowania linii kolejowej, łączącej najbardziej wykluczone komunikacyjnie gminy Dolnego Śląska, tj. gminy Wleń, Lwówek Śląski, Nowogrodziec. Rewitalizacja tej linii i przywrócenie kursowania pociągów byłoby możliwe w ciągu około dwóch lat. Dlatego też podejmowanie działań szkodzących, mających na celu pogorszenie stanu technicznego mostu przez dotychczasowego właściciela, tj. PKP S.A., jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Właściciel, będący spółką Skarbu Państwa, jest zobowiązany działać na rzecz rozwoju infrastruktury kolejowej i zapewnić rozwój systemu kolejowego w Polsce – podkreśla posłanka Tracz.
Zaznaczyła, że teren Jeziora Pilchowickiego należy do obszarów Natura 2000, a linia znajduje się również w Parku Krajobrazowym Doliny Bobru. – Jest oczywiste, że wysadzenie wiaduktu (wraz z pociągiem) spowoduje zanieczyszczenie wód tego zbiornika, a hałas stanowić będzie zagrożenie dla okolicznej fauny – uważa przedstawicielka Zielonych.
"Dziś w dobie niewyobrażalnego postępu techniki filmowej, efektów specjalnych i możliwości komputerowej animacji wysadzanie w powietrze zabytkowego mostu jawi się jako przejaw wyjątkowego barbarzyństwa i głupoty" – napisał poseł Kwiatkowski.
Władze województwa oświadczyły, że chce przejąć od PKP PLK Linię kolejową biegnącą przez most nad Jeziorem Pilchowickim "W imieniu Zarządu Województwa Dolnośląskiego informujemy, że stwierdzenia prezentowane przez p. Roberta Golbę - prezesa firmy Alex Stern, odnośnie braku planów uruchomienia linii kolejowej przebiegającej przez most nad Jeziorem Pilchowickim nie są prawdziwe" - napisał w oświadczeniu marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski.
Marszałek napisał, że linia kolejowa nr 283 z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego ma być rewitalizowana. Planuje się, aby jeździły tamtędy pociągi Kolei Dolnośląskich. Jak podkreślono, samorząd, prowadząc prace nad przywróceniem ruchu kolejowego na linii 283, chce jednocześnie „zachować i pielęgnować oryginalne wartości dziedzictwa kulturowego regionu, jakie reprezentuje wspomniany most, będący unikatowym zabytkiem techniki”.
„Most nad Jeziorem Pilchowickim jest ważnym świadectwem historii rozwoju przemysłu i techniki w regionie. Dlatego samorząd województwa w pełni popiera działania podjęte przez wojewódzkiego konserwatora zabytków zmierzające do wpisania tego obiektu do rejestru zabytków. Jednocześnie w planowanych przez siebie działaniach rewitalizacyjnych zobowiązuje się do pełnego zachowania oryginalnej substancji budowli” - napisano w oświadczeniu.
Przeprawa powstała w latach 1905-1906. W 1909 roku uroczyście otwierał ją ostatni cesarz i król Prus Wilhelm II. W 1945 r. uciekający przed Armią Czerwoną Niemcy podłożyli ładunek wybuchowy pod jednym z przęseł, ale ten nie uszkodził konstrukcji i już po roku jeździły po nim pociągi aż do 2016 roku.
Obiekt ten wykorzystano już kiedyś przy kręceniu filmów: "Skąpani w ogniu" (1963) i "Kocham kino" (1987), odwzorowano go także w grze komputerowej "Zaginięcie Ethana Cartera".
ja
Komentarze
Pokaż komentarze (69)