Mimo pandemii koronawirusa mieszkańcy stolicy zatrzymali się na chwilę, by uczcić pamięć poległych Powstańców Warszawskich. W wielu miastach o godz. 17 zawyły syreny, zamarł ruch uliczny, wzniesiono w górę biało-czerwone flagi.
Tegoroczne obchody 76. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego mają bardziej kameralny charakter. Pod pomnikiem Gloria Victis żywy znak pamięci utworzyli zarejestrowani wolontariusze. Transmisję z placu Zamkowego można było śledzić online. Wolontariusze wspólnie utworzyli nieopodal Kolumny Zygmunta znak kotwicy - u podstawy symbolu Polski Walczącej rozwinięto 40-metrową narodową flagę. W wydarzeniu, które odbyło się już po raz siódmy, wzięli udział żołnierze NATO, stacjonujący w Polsce.
O godzinie 17 - dokładnie o tej porze, gdy 76 lat temu ruszył zryw w ramach planu "Burza" - zawyły syreny, zatrzymano samochody i komunikację publiczną w Warszawie. Dziesiątki tysięcy ludzi zebrało się na rondzie Dmowskiego, by zamanifestować patriotyzm i oddać hołd ok. 200 tys. poległych cywilów. Często byli to przedstawiciele młodszego pokolenia z opaskami powstańczymi na rękach i biało-czerwonymi flagami. Innym, już tradycyjnym rekwizytem w centrum stolicy były race. Po wyłączeniu syren, uczestnicy zgromadzenia odśpiewali "Mazurka Dąbrowskiego" i "Sen o Warszawie" Czesława Niemena.
Najważniejsi politycy w kraju spotkali się przed pomnikiem Gloria Victis na warszawskich Powązkach. Prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, marszałkowie Sejmu i Senatu: Elżbieta Witek, Tomasz Grodzki oraz m.in. prezydent miasta Rafał Trzaskowski złożyli wieńce w otoczeniu żyjących bohaterów powstańczego zrywu sprzed 76 lat. Uroczystości stanowiły punkt kulminacyjny państwowych obchodów rocznicowych.
Po nim, Morawiecki oraz marszałek Witek zapalili też znicze przed pomnikami ofiar katastrofy smoleńskiej oraz Mauzoleum Wyklętych-Niezłomnych na Powązkach.
GW
Inne tematy w dziale Kultura