Rząd proponuje, aby minimalne wynagrodzenie za pracę w 2021 r. wyniosło 2800 zł. Nie zgadza się z tym OPZZ, które proponuje, żeby płaca minimalna wynosiła 3100 zł. Z kolei organizacje pracodawców są przeciwne podwyższaniu płacy minimalnej i oceniają, że w przyszłym roku nie powinna wzrosnąć.
Obecnie płaca minimalna wynosi 2600 zł, a stawka godzinowa 17 zł. W przyszłym roku rządowa propozycja minimalnego wynagrodzenia za pracę to 2800 zł, a stawka godzinowa – 18,30 zł.
"Oznacza to wzrost minimalnego wynagrodzenia o 7,7 proc. w stosunku do płacy minimalnej obowiązującej w tym roku (2600 zł). W rezultacie w 2021 r. minimalne wynagrodzenie będzie stanowić 53,2 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej na 2021 r." – wskazano w komunikacie CIR. Przyjęcie tej propozycji spowoduje zwiększenie wydatków budżetu państwa o ok. 385,8 mln zł.
Wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Piotr Ostrowski uważa, że proponowana przez rząd podwyżka to zdecydowanie za mało. - Propozycją OPZZ była kwota 3100 zł, a punktem wyjścia do takiej była obietnica prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z zeszłego roku o tym, że w 2021 r. płaca minimalna będzie wynosiła 3000 zł" - powiedział.
Jarosław Kaczyński zapowiadał bowiem przed wyborami parlamentarnymi w ubiegłym roku podniesienie pensji minimalnej do 3 tys. zł na koniec 2020 r. i do 4 tys. zł na koniec 2023 r.
- Po pierwsze, chcemy, żeby politycy odpowiadali za swoje obietnice i słowa, a po drugie bierzemy pod uwagę pandemię koronawirusa, to, co się dzieje w Europie oraz prognozy Narodowego Banku Polskiego zwiastujące, że w 2021 r. mamy mieć do czynienia ze wzrostem gospodarczym i inflacją, która niewątpliwie odbije się na realnej płacy Polaków - powiedział Ostrowski. Jego zdaniem, wzrost płacy minimalnej o 200 zł "uwzględniając doświadczenia z poprzednich lat to jest za mało". - Oczekujemy wyższej płacy - podkreślił.
Natomiast przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda już w piątek opublikował oświadczenie, w którym wyraził zdanie, że "płaca minimalna w przyszłym roku powinna wynosić co najmniej 2800 zł".
- W NSZZ "Solidarność" mamy świadomość skomplikowanej i trudnej sytuacji na rynku pracy, która w pracach nad przyszłorocznym budżetem wymaga od wszystkich partnerów społecznych odpowiedzialności i rozwagi. Biorąc jednak pod uwagę zapowiedzi rządu o aktywnym stymulowaniu gospodarki w walce z kryzysem, nie można pomijać istotnej roli płacy minimalnej w tym procesie. Dlatego moim zdaniem jej wzrost nie powinien być niższy niż 200 zł, co oznacza, że przyszłoroczna płaca minimalna powinna wynosić co najmniej 2800 zł - oświadczył Piotr Duda.
Propozycje rządu krytycznie oceniają organizacje zrzeszające pracodawców. Konfederacja Lewiatan wskazuje, że w 2021 roku płaca minimalna powinna wynosić 2600 zł brutto, czyli tyle ile w tym roku.
Doradca zarządu Konfederacji Lewiatan prof. Jacek Męcina powiedział, że rządowa propozycja jest "rozczarowująca". - W badaniach przedsiębiorcy zwłaszcza z małych i mikro- firm wskazywali na ogromne koszty pandemii koronawirusa i na to, że spodziewana płaca minimalna powinna być na poziomie roku bieżącego - powiedział Męcina.
Jego zdaniem kwota 2800 zł "to jest dużo i to oznacza nic innego, jak tylko złe wieści dla rynku pracy". Męcina wyraził opinię, że w 2021 r. wzrośnie bezrobocie, co razem z perspektywą kolejnej pandemii koronawirusa powoduje, że rządowa propozycja jest - mówił - "mało odpowiedzialna i rozczarowująca dla przedsiębiorców".
Również Pracodawcy RP postulują utrzymanie płacy minimalnej w 2021 r. na poziomie 2600 zł. Organizacja oceniła, że gwałtowny wzrost płacy minimalnej w 2020 r. do wysokości 2600 zł "okazał się dla gospodarki ryzykownym rozwiązaniem". "Już na początku 2020 r. przyniósł wzrost inflacji prawie do 5 proc. r/r" - wskazano.
Zwrócono uwagę, że w kryzysie najbardziej dotknięte zostały mikro- i małe firmy. "Dla nich poziom płacy minimalnej jest poważnym ograniczeniem w elastycznym dostosowaniu się do sytuacji kryzysowej. Wiele firm z tego powodu musiało się zdecydować na zwolnienia. Dalsze gwałtowne podnoszenie płacy minimalnej pogłębi ten proces" - ocenia organizacja.
"Postulujemy utrzymanie płacy minimalnej w 2021 r. na poziomie 2 600 zł. Taki poziom jest bezpieczny dla utrzymania miejsc pracy i szybkiego wychodzenia z kryzysu. Nawet przy zamrożeniu płacy minimalnej jej relacja do płacy średniej pozostanie na poziomie zbliżonym do 50 proc., a nawet w skrajnym scenariuszu przekroczy 51 proc. W relacji do mediany wynagrodzenia ta relacja wyniesie 56-58 proc." - szacują Pracodawcy RP.
Szefowa MRPiPS w rozmowie z PAP powiedziała, że propozycja minimalnego wynagrodzenia powstała w oparciu o sytuację gospodarczą spowodowaną pandemią COVID-19 oraz o czynniki makro- i mikroekonomiczne.
- Jeżeli byśmy chcieli obliczyć minimalne wynagrodzenie za pracę na rok 2021, to zgodnie z przepisami ustawy wzrost powinien wynosić 4,5 proc., czyli minimalne wynagrodzenie wynosiłoby 2716,10 zł. Podjęliśmy jednak decyzję najbardziej optymalną na ten czas. Minimalne wynagrodzenie będzie wynosiło 2800 zł, a więc jest to wzrost w porównaniu do 2020 r. o 7,7 proc. - wskazała Marlena Maląg.
- Warto też wspomnieć tym, że w rezultacie w 2021 r. minimalne wynagrodzenie będzie stanowić 53,2 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej na 2021 r. Jest to więc bardzo wysoki wskaźnik - dodała minister.
Szefowa MRPiPS zaznaczyła, że rządowi zależy na tym, aby polska gospodarka jak najszybciej odzyskiwała tempo właściwego rozwoju. Przypomniała też, że w związku z epidemią koronawirusa rządowe wsparcie na ratowane miejsc pracy wyniosło już ponad 120 mld zł. - Musimy wyważyć zarówno poziom płacy minimalnej, jak i sytuację gospodarczą. Ta propozycja jest najbardziej optymalna. To jest bardzo dobra propozycja - podkreśliła Maląg.
Z podwyżki płacy minimalnej skorzysta ponad 1,75 mln osób.
ja
Inne tematy w dziale Gospodarka