Aleksiej Stoliarow i Wladimir Kuzniecow - Rosjanie, którzy podszyli się pod Sekretarza Generalnego ONZ w rozmowie z polskim prezydentem, twierdzą, że chcieli pożartować z Andrzejem Dudą po wygranych przez niego wyborach. Zarzekają się też, że nie działają na zlecenie Kremla.
Komentarz Andrzeja Dudy do prowokacji pranksterów
Emmanuel Macron, Boris Johnson, John McCain, szef NATO Jens Stoltenberg, brytyjski książę Harry - do grona ważnych polityków, których sprowokowali pranksterzy, dołączył polski prezydent. Andrzej Duda zażartował na Twitterze, odnosząc się do happeningu Rosjan, wypytujących rzekomo w imieniu Antonio Guterresa o przyszłe losy Lwowa, poglądy Donalda Tuska i zwycięstwo wyborcze odniesione nad Rafałem Trzaskowskim. Nagranie obiegło już wszystkie polskie media.
- W trakcie rozmowy zorientowałem się, że coś chyba jest nie tak. Sekretarz Generalny nie wymawia aż tak dobrze słowa „żubrówka”, choć głos był bardzo podobny - skomentował aferę prezydent.
Andrzej Duda jest mocno krytykowany przez dziennikarzy i opozycję - zwracają oni uwagę na to, że Kancelaria Prezydenta nie dochowała standardów, dopuszczając rosyjskich pranksterów do rozmowy telefonicznej z głową państwa. Ponadto wytykają zwycięzcy wyborów słabą znajomość języka angielskiego.
Opozycja o telefonie do Andrzeja Dudy z Rosji
- Lubię pana, panie prezydencie. Szczególnie za otwartość - napisał Donald Tusk. Jego temat przewinął się w rozmowie Rosjan z Andrzejem Dudą. Zasugerowali oni, że Guterres dyskutował z szefem Europejskiej Partii Ludowej, który miał wyrazić niepokój o dyskryminację środowiska LGBT. - Pewnie jest też jednym z nich - usłyszał Duda o Tusku. - Nie, nie lubi mnie! (śmiech). Jest mi przykro - uciął temat prezydent.
- Pana mandat to nieporozumienie! - grzmi Michał Szczerba, sztabowiec byłego kandydata KO na prezydenta, Rafała Trzaskowskiego.
- Przynajmniej Prezydent potrafi się śmiać ze swojej wtopy. To na plus - doceniła wpis Andrzeja Dudy Katarzyna Lubnauer.
- Rozmowa Andrzeja Dudy z rosyjskimi komikami to pokaz niekompetencji organów, które powinny dbać o bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie. Gdzie były służby i Kancelaria Prezydenta? Sytuacja powinna zostać natychmiast szczegółowo wyjaśniona - zaapelowała była premier Ewa Kopacz.
- Pomijając to, w jaki sposób wypowiada się PAD, najważniejsze jest to co mówi. A w zasadzie jak się tłumaczy. I co jeszcze by powiedział, gdyby ta rozmowa trwała dłużej. Kompletny blamaż pierwszej osoby w państwie, która powinna nas godnie reprezentować i dbać o dobre imię Polski - oceniła Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek Sejmu.
Do Aleksieja Stoliarowa i Wladimira Kuzniecowa dotarła redakcja "Faktu". Komicy zarzekają, że nie są powiązani z rosyjskimi służbami i specjalnie wybrali taki termin na rozmowę z polskim prezydentem, bo zdawali sobie sprawę, że po wygranych wyborach odbiera mnóstwo telefonów z gratulacjami.
- Jeżeli chcemy kogoś ośmieszyć, to uwierz mi, zrobilibyśmy to w inny sposób. Taka rozmowa, wydaje mi się była na prawdę miła. Po prostu śmieszna i przyjemna. Nie chcieliśmy zranić nikogo z Polski albo z polskiego rządu. To po prostu śmieszne połączenie, gratulacje - tłumaczył Stoliarov.
- Widzieliśmy w wiadomościach informacje o zwycięstwie waszego prezydenta. Zauważyliśmy, że między nim a jego kandydatem była bardzo mała różnica. To nas zainspirowało i postanowiliśmy usłyszeć jego reakcję i dowiedzieć się jak teraz się czuje - dodał prankster.
Polskie służby badają, jak doszło do połączenia Rosjan z Andrzejem Dudą. Pracownik Stałego Przedstawicielstwa RP w ONZ miał zweryfikować rozmówcę, podającego się za Antonio Guterresa. Dzięki temu Stoliarow i Kuzniecow mogli zażartować z prezydenta.
GW
Inne tematy w dziale Polityka