Prezydent Andrzej Duda podczas debaty w Końskich, fot. Twitter
Prezydent Andrzej Duda podczas debaty w Końskich, fot. Twitter

Debata prezydencka w Końskich z udziałem Andrzeja Dudy

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 301

W Końskich (woj. świętokrzyskie) odbywa się debata organizowana przez Telewizję Polską. Bierze w niej udział prezydent Andrzej Duda. Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski nie zdecydował się na udział w debacie.

Sztaby obu kandydatów startujących w drugiej turze wyborów, zaplanowanej na 12 lipca, nie porozumiały się, co do formuły debaty, w której Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski zgodziliby się wziąć udział. Sztabowcy prezydenta Andrzeja Dudy zapowiedzieli jego udział w debacie organizowanej przez TVP w Końskich, w której nie chciał wziąć udziału Trzaskowski. Z kolei Rafał Trzaskowski zaprosił prezydenta Andrzeja Dudę na debatę organizowaną w poniedziałek w Lesznie. Sztab PiS ocenił tę propozycję jako "niepoważną".

I tak w poniedziałek odbywają się dwie osobne debaty prezydenckie - w Końskich z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i debata w Lesznie, w której uczestniczy kandydat KO Rafał Trzaskowski.

Formuła debaty w Końskich jest inna, ponieważ ubiegający się o reelekcję prezydent odpowiada na pytania bezpośrednio od mieszkańców. Autorami pytań są obywatele, którzy nadsyłali je na adres mailowy debaty. Gospodarzem i moderatorem dyskusji jest dziennikarz TVP Michał Adamczyk. Obok mównicy Andrzeja Dudy ustawiano pustą mównicę z nazwiskiem Rafała Trzaskowskiego.

Skąd pieniądze na programy socjalne

Podczas debaty TVP w Końskich prezydent został zapytany jakie będzie źródło finansowania obecnie wypłacanych programów socjalnych.

Prezydent podkreślił, że sytuacja gospodarcza Polski mimo kryzysu spowodowanego epidemią koronawirusa jest "całkiem niezła". Przypomniał, że Polska znajduje się na drugim miejscu UE pod względem najniższego bezrobocia. - Można powiedzieć, że pod tym względem te działania, które podjąłem z rządem Zjednoczonej Prawicy po to, by zapobiegać pandemii koronawirusa pod względem gospodarczym, by ratować polską gospodarkę są działaniami skutecznymi - powiedział Duda.

Podkreślił, że wprowadzenie programów socjalnych było możliwe dzięki przeprowadzeniu "bardzo dobrych reform podatkowych" i uszczelnieniu systemu poboru podatków. - Ogromną część udało nam się odzyskać VAT-u. W okresie rządów Platformy Obywatelskiej 50 mld VAT-u rocznie wypływało gdzieś, znikało, nie trafiało do polskiego budżetu. My uszczelniliśmy tę lukę w takim stopniu, że kilkadziesiąt miliardów VAT-u zaczęło trafiać do budżetu i to umożliwiło realizację wszystkich programów takich jak 500 plus, 300 plus, 13. emerytura - mówił.

- Sytuacja jest dobra i śmiało mogę powiedzieć, że jest ona pod kontrolą. Pieniędzy na realizację tych elementów nie brakuje i wierzę w to, że nie braknie - dodał prezydent.

Dopłaty dla rolników

Prezydent odpowiadając podczas debaty na pytanie o dopłaty bezpośrednie dla rolników, przypomniał, że obecnie są one wypłacane według stawek wynegocjowanych jeszcze przez rząd PO-PSL w 2013 roku. - Dlatego, że trwa cały czas jeszcze ta perspektywa finansowa siedmioletnia, która wtedy się rozpoczynała. Nowa perspektywa finansowa rozpocznie się od 2021 roku i w tej chwili jesteśmy w fazie negocjacji jaką ostatecznie wysokość będą miały te stawki - wyjaśnił Duda.

- I jakie ostatecznie pieniądze w ogóle będą skierowane na politykę rolną. Chcę powiedzieć tak: wygląda na to, że będzie tutaj sukces, ponieważ premier Mateusz Morawiecki ogłaszał, że szacuje, że będzie to około 30,5 miliarda euro na perspektywę siedmioletnią od 2021 roku to 2027 roku. Jednak w wyniku działań, które podjąłem ja i polski rząd, a przede wszystkim minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski i nasz komisarz w Unii Europejskiej pan Janusz Wojciechowski ten budżet na wspólną politykę rolną został bardzo znacząco zwiększony. A to oznacza, że wzrasta on także dla Polski. To będzie nie 30,5, ale 33,5 miliarda euro na następną perspektywę finansową - zapowiedział prezydent.

- Będziemy czynili wszystko, aby w ramach także i tych środków udało nam się na tyle zwiększyć te dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników, aby sięgnęły one rzeczywiście średniej wypłat, jakie są realizowane w ramach Unii Europejskiej - mówił Duda.

Prezydent zwrócił też uwagę, że w związku z pandemią koronawirusa wielu rolników znalazło się w trudnej sytuacji, zwłaszcza tych, którzy mają gospodarstwa kwiatowe, gospodarstwa mięsne, a także gospodarstwa mleczne. - Wiem, że państwo ucierpieliście w sposób szczególny w okresie pandemii koronawirusa i w ostatnim czasie udało nam się w Komisji Europejskiej wynegocjować, że część środków unijnych, które w tej chwili jeszcze są w dyspozycji Polski, będzie mogła być skierowana właśnie na pomoc dla państwa. Także w najbliższym czasie otrzymacie państwo z łącznej kwoty ok. miliarda złotych dodatkowe świadczenia odszkodowawcze w związku ze szkodami, jakie wywołała u państwa pandemia koronawirusa - zapowiedział Duda.

- Troska o polskich rolników jest dla mnie elementem niezwykle istotnym. Chciałbym, żeby polscy rolnicy niezależnie od okoliczności mieli ten komfort, że państwo o nich dba. Zawsze o tym mówię i taką politykę chcę nadal prowadzić - podsumował prezydent.

Wolność słowa w internecie

Duda pytany o to, jaki ma pomysł na zabezpieczenie wolności słowa w Internecie, oraz uniknięcie sytuacji przy ACTA 2, i czy jest przeciwny wprowadzeniu tzw. opłaty od smartfonów, odpowiedział, że "w Polsce wolność słowa jest i jest prawnie gwarantowana". - Kiedy Platforma Obywatelska chciała wprowadzić ACTA 2 protesty, w których brali udział młodzi ludzie pokazały, że nie ma zgody na to ze strony polskiego społeczeństwa - podkreślił.

- PO w Parlamencie Europejskim popierała ACTA 2, a my jako Zjednoczona Prawica byliśmy temu przeciwni; i jestem temu przeciwny - mówił prezydent.

- Kiedy byłem posłem opozycji, ceniłem sobie korzystanie z Twittera. Byłem jednym z pierwszych polskich polityków, który zaczął korzystać z Twittera. Chciałem zabierać głos i mówić to, co myślę. I mogłem to robić dzięki Twitterowi - ocenił prezydent.

Jak zaznaczył, "jest przeciwnikiem ograniczania wolności słowa". Według niego "są sytuacje, w których ludzie przesadzają, dochodzi do hejtu, w których dochodzi urągają człowiekowi i są przekroczeniem granic prawnych". - Tego nie wolno robić i tego typu zachowania muszą być piętnowane - dodał.

- Nie chcę, aby wprowadzano jakieś sieciowe sita, które będą w niekontrolowany sposób przesiewały treści, które chcemy wprowadzić do Internetu i bez jasnych i oczywistych kryteriów będą usuwać treści i wpisy - oświadczył prezydent. - Jestem zwolennikiem wolności słowa, w granicach konstytucji, prawa, ale bez zgody na to, żebyśmy byli ograniczani - dodał.

Eutanazja a polskie prawo

Podczas debaty TVP w Końskich prezydent został zapytany o możliwe wprowadzenie w Polsce eutanazji. - Dopóki ja jestem prezydentem RP - a prowadzę kampanię wyborczą w tej chwili po to, żeby zostać prezydentem na kolejne pięć lat - możecie państwo być pewni, że nigdy nie zgodzę się na to, aby w Polsce została w jakimkolwiek stopniu dopuszczona eutanazja, czyli przerwanie życia człowieka przed jego naturalną śmiercią - powiedział Duda.

Podkreślił, że w jego przekonaniu eutanazja od strony moralnej jest "absolutnie niedozwolona". - Ja nigdy nie zgodzę się - póki ta decyzja leży w moich rękach - na to, by eutanazja w Polsce była wprowadzona - zapewnił.

- Dla mnie to jest bardzo ważne, bo życie ludzkie jest kwestią fundamentalną. Wywieranie jakiejkolwiek presji, aby osoba wcześniej zakończyła swoje życie jest czymś absolutnie nagannym, absolutnie niedopuszczalnym. A wszyscy wiedzą, że życie jest bogate w różne sytuacje - mówił. - W Polsce nakłanianie kogokolwiek do tego, aby dokonał zamachu na własne życie jest karalne - dodał.

Podkreślił, że w Polsce jest wielki szacunek do osób starszych, dziadkowie są skarbem każdej rodziny, a seniorzy są skarbem naszego społeczeństwa. - Trzeba o nich dbać i trzeba czynić wszystko, aby mogli żyć jak najdłużej. I taką politykę chcę w dalszym ciągu prowadzić - dodał.

Relacje polsko-amerykańskie

Prezydent podczas debaty organizowanej przez TVP był pytany przez jednego z internautów o to, czy obecne dobre relacje Polski ze Stanami Zjednoczonymi nie zepsują relacji z Unią Europejską. - W tej chwili stosunki Polski ze Stanami Zjednoczonymi są tak dobre jak chyba nigdy dotąd od 1989 roku - podkreślił prezydent.

- Przede wszystkim Polacy mogą dzisiaj jeździć do Stanów Zjednoczonych bez wiz. Kilku prezydentów ubiegało się o to, kilku prezydentów amerykańskich to obiecywało, jednak właśnie w ostatnim czasie ten ruch bezwizowy dla Polaków został wprowadzony i jest to dla mnie wielka satysfakcja, a także i dowód tego, że te relacje ze Stanami Zjednoczonymi układają się dobrze z jednej strony, ale z drugiej strony także dowód tego, że Polacy stają się coraz zamożniejsi i Stany Zjednoczone już nie są celem wyjazdów Polaków po to, żeby tam pracować i szukać nowego życia - mówił Duda.

- Po prostu dzięki dobrej polityce stajemy się coraz zamożniejszym społeczeństwem. Mamy coraz więcej pieniędzy i dzisiaj nasze wyjazdy wyglądają inaczej niż to było kilka lat temu - dodał.

Prezydent zwrócił też uwagę, że Polacy mają obecnie ogromną przychylność ze strony władz amerykańskich, o czym świadczy obecność na terytorium Polski wojsk amerykańskich. Ponadto - jak mówił - wielkie firmy amerykańskie inwestują w Polsce coraz większe pieniądze. - To są bardzo dobre okoliczności i sądzę, że każde państwo w Unii Europejskiej dzisiaj chciałoby taką dobrą relację ze Stanami Zjednoczonymi mieć - ocenił.

- Zawsze to jest oczywiście jakiś powód do zazdrości, niemniej jednak poza tym, że jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i oczywiście w ramach Unii Europejskiej działamy i ja bym chciał, żeby nasze relacje te euroatlantyckie były jak najlepsze i staram się ze wszystkich sił te relacje budować, to jednak przede wszystkim jestem prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej. I dla mnie relacje polsko-amerykańskie wśród wszystkich tych relacji są najważniejsze dlatego, że jestem tutaj prezydentem i interesują mnie polskie sprawy - podsumował.

Program dla młodych

Inny mieszkaniec zapytał, jakie kandydaci mają plany, aby zatrzymać młodych ludzi w Polsce - młodych ludzi, specjalistów po 26. roku życia, którzy obecnie szukają pracy.

Duda przypomniał, że wszyscy młodzi ludzie - również ci kończący studia, co dzieje się zwykle w wieku 24-25 lat - do 26. roku życia są zwolnieni z podatku dochodowego. - Powoduje to, że są bardziej konkurencyjni na rynku pracy, mogą również uzyskać wyższe dochody, bo nie płacą tego podatku - powiedział prezydent.

Przypomniał, że obniżony został pierwszy próg podatkowy, w którym zwykle mieszczą się dochody młodych ludzi, gdy już zaczynają płacić podatek PIT. - On był 18 proc. pierwsza stawka, myśmy obniżyli ją do 17 proc., zatem młodym teraz więcej zostaje w kieszeni - powiedział Duda. Zaznaczył, że obniżone zostały podatki dla najmniejszych przedsiębiorców - najpierw do 15 proc. później do 9 proc. - Te działania miały młodym ludziom ułatwić start i dysponowanie większą ilością środków i żeby lepiej zarabiali - powiedział Duda.
Jego zdaniem, tylko dwie rzeczy mogą zatrzymać młodych ludzi w Polsce - wysokość zarobków i koszty życia. Duda przyznał, że koszty życia są jeszcze cały czas u nas niższe, niż w krajach Zachodniej Europy, a wielkim zadaniem na przyszłość jest doprowadzić wynagrodzenia do poziomu Europy Zachodniej. - Chciałbym, żeby młodzi ludzie nie tylko wracali, ale tu w Polsce znajdowali konkurencyjną pracę i konkurencyjne wynagrodzenia - powiedział Duda.

Według niego, to również kwestia jakości pracy - pod tym kątem wysoko ocenia inwestycje amerykańskich korporacji Microsoft i Google, ponieważ - jak zauważył - to firmy o bardzo wysokim zaawansowaniu technologicznym. "Można zakładać, że to niezwykle ambitna praca dla młodych ludzi i powinni się o nią ubiegać młodzi ludzie z całego świata. Cieszę się, że zatrudnienie znajdą tam polscy inżynierowie" - stwierdził. - To będą wielkie centra przetwarzania danych, wielkie centra cyfrowe, chmury danych - ambitne i supernowoczesne przedsięwzięcia biznesowe - dodał.

Według Dudy, te inwestycje, to efekt tego, że Polska się rozwija i mamy świetnych, bardzo często młodych specjalistów oraz jesteśmy krajem bezpiecznym - mamy znakomite relacje ze Stanami Zjednoczonymi. - Chciałbym, żeby tak nasz kraj rozwijał się w przyszłości i tak chcę nadal rozwijać Polskę - żeby wzrastał poziom życia, żeby wzrastały wynagrodzenia, żeby młodzi ludzie w tym właśnie odnajdywali magnes do tego, żeby tutaj pracować i znajdować ambitne zajęcia - mówił prezydent.

Walka ze smogiem

Prezydent pytany o pomysł na walkę ze smogiem i zanieczyszczeniem rzek, podkreślił, że "martwi go to, że urzędnicy samorządowi nie udzielają pomocy w wystarczającym stopniu". Jak dodał, "są w tej chwili programy jak Czyste Powietrze i Mój Prąd, które pozwalają uzyskać bardzo istotne dofinansowanie w przypadku wymiany pieca, sposobu ogrzewania, termomodernizacji i instalacji paneli fotowoltaicznych".

Zdaniem Dudy "są w tej chwili programy, które w bardzo istotnym stopniu pozwalają poszukiwać dofinansowania do tego typu inwestycji, które poprawiają jakość życia i prowadzą do tego, że zmniejsza się w Polsce zanieczyszczenie powietrza, jest większa ochrona klimatu". - Programy Czyste Powietrze i Mój Prąd to są ogromne pieniądze, potężne kwoty, które są do wykorzystania i bardzo wielu ludzi z tego korzysta - mówił prezydent.

Natomiast, jak zaznaczył Duda, "są skierowane do samorządów programy Miasto z Klimatem, gdzie jednostki samorządu terytorialnego mogą korzystać z dodatkowych funduszy po to, aby miasto stawało się przyjemniejsze do życia i miało więcej terenów zielonych, oczek wodnych do rekreacji".

Adopcja dzieci przez pary homoseksualne

Prezydent podczas debaty organizowanej przez TVP był pytany przez jednego z mieszkańców Końskich "jak zabezpieczyć Polskę, żeby nie było u nas możliwości adoptowania dzieci przez pary homoseksualne".

- Odpowiedź na to pytanie właściwie została już dzisiaj udzielona, a nawet rozpocząłem jej udzielanie w ostatnią sobotę w Szczawnie-Zdroju, kiedy zapowiedziałem złożenie projektu zmiany konstytucji właśnie w tej kwestii - mówił prezydent, przypominając, że polska konstytucja w artykule 18 określa, że państwo ma pod szczególną ochroną "małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzicielstwo, macierzyństwo i generalnie rodzinę".

- I w związku z tym małżeństwo już jest tam zdefiniowane jako związek kobiety i mężczyzny, w związku z czym pozostaje kwestia tego, jak wygląda w zestawieniu z tym kwestia przysposobienia dziecka - popularnie zwanej adopcją. Otóż powiem w ten sposób: zdecydowałem się na przygotowanie przepisu uzupełniającego polską konstytucję, odnoszącego się do kwestii dobra dziecka. Ten przepis jest sformułowany mniej więcej w ten sposób, że przysposobić można wyłącznie osobę małoletnią dla jej dobra - to jest pierwsze zdanie. Drugie, że przysposobić wspólnie może jedynie małżeństwo, czyli związek kobiety i mężczyzny, wtedy obydwoje przysposabiają na jednakowych prawach jako rodzice, nazwijmy to rodzice adopcyjni. Ale wyłączona jest możliwość przysposobienia przez osobę, która pozostaje we wspólnym pożyciu z osobą tej samej płci, w sposób jednoznaczny odnosi się do do sytuacji faktycznej - tłumaczył prezydent.

Przypomniał, że obecnie polskie prawo nie dopuszcza, by jakikolwiek sformalizowany związek osób tej samej płci w Polsce był możliwy. - Ale życie jest takie i wiemy o tym doskonale i jest to też i w orzecznictwie Sądu Najwyższego (...), że tworzą się takie związki o charakterze faktycznym i teraz chodzi o to, żeby wyłączyć możliwość faktycznego adoptowania dziecka przez taki związek - tłumaczył Andrzej Duda, przedstawiając sytuację, w której obecnie tylko jedna osoba, ponieważ nie ma formalnego związku, może zgłosić chęć adoptowania dziecka.

Prezydent zapewnił, że konsekwencją wprowadzenia jego propozycji zmiany konstytucji będzie konieczność sprawdzenia, czy taka osoba nie pozostaje w stałym, wspólnym pożyciu z osobą tej samej płci. - W istocie zatem wszelkie związki jednopłciowe będą wyłączone z możliwości adoptowania dziecka, a przede wszystkim osoby, które pozostają w takich związkach - podsumował Andrzej Duda

Wpływ rodziców na edukację szkolną

Prezydent został zapytany o to, jak sobie wyobraża reformę edukacji "z poszanowaniem wartości, które wyznajemy w rodzinach". Andrzej Duda w odpowiedzi zauważył, że "to jest także kwestia polityczna". - Program edukacyjny będzie kształtowany w zależności od tego, kto będzie w danym wypadku rządził w naszym kraju. Taka niestety wiemy, że jest praktyka - zaznaczył.

- Jeśli będzie rządziła w naszym kraju opcja, która szanuje polską tradycję, która jest do tej tradycji przywiązana, która szanuje te tak zwane tradycyjne wartości, to również i programy szkolne będą to odzwierciedlały i będą tak dobierane - zaznaczył prezydent Duda. Jak kontynuował, jeśli zaś "będzie rządziła opcja liberalna, czy lewicowo-liberalna to siłą rzeczy więcej tych treści lewicowo-liberalnych będzie do programów szkolnych wprowadzane i będzie tam przemycane".

- Ale mimo wszystko, niezależnie od tego, kto będzie rządził w danym momencie, bo mamy demokrację i władza na pewno na przestrzeni lat będzie się w Polsce zmieniała. Przynajmniej mam taką nadzieję, że procesy demokratyczne w Polsce będą się pogłębiały i że ta demokracja w Polsce będzie coraz dojrzalsza i coraz lepiej funkcjonująca, ale niezależnie od wszystkiego jest konstytucja - powiedział Duda.

Prezydent przypomniał, że to w konstytucji zapisano, iż "rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami". Jak jednocześnie dodał zdecydował się wnieść projekt ustawy, przygotowany i zaproponowany przez środowiska rodziców.

- To konstytucyjne prawo rodziców, by z jednej strony mogli wychowywać dzieci zgodnie ze własnymi przekonaniami, ale z drugiej strony, aby mogli zapobiegać temu, aby ktoś nie przekazywał ich dzieciom treści według nich niepożądanych, które mogą je sprowadzić na złą drogę, mogą je demoralizować" - zapewnił Duda. Wyjaśnił, że chodzi o to, aby "rodzice mieli kontrolę nad tymi dodatkowymi elementami edukacyjnymi, które mogą być do szkoły wprowadzane przez organizacje pozarządowe czy przez stowarzyszenia".

Wskazał, że już zaproponowany przez niego projekt przewiduje "proste rozwiązanie". - Jeśli do szkoły chce wejść i mieć relacje z uczniami, także relację edukacyjną, czy jakąkolwiek inną relację wychowawczą, czy organizować uczniom czas, jakaś organizacja pozarządowa lub stowarzyszenie, to musi ona niezależnie do zgody dyrekcji i rady szkoły, uzyskać także zgodę rodziców, przedstawić rodzicom konspekt tego, z czym zamierza uczniów zapoznawać, jakie treści zamierza przekazywać, jaki cel zamierza osiągnąć, co to będą za treści, kto będzie te zajęcia prowadził - powiedział.

- Dopiero wtedy, gdy rodzice wyrażą zgodę, taka organizacja będzie do działania w danej szkole i do kontaktu z młodymi ludźmi dopuszczona - podkreślił.

Wsparcie dla polskich firm i przedsiębiorców

Prezydent podczas debaty TVP w Końskich był pytany o to, czy ma konkretne plany, aby wspierać i promować polskich producentów oraz polskie towary także zagranicą.

- Przez całe pięć lat zajmowałem się tym, co czasem określamy mianem międzynarodowej dyplomacji gospodarczej. Wszędzie starałem się promować polskich przedsiębiorców, zachęcałem do tego, by ci, którzy czują się na siłach, by ci, którzy już dostatecznie mocno się zbudowali w naszym kraju, dokonywali ekspansji zagranicznej i rzeczywiście bardzo często polscy przedsiębiorcy udawali się ze mną w najdalsze zakątki świata - zaznaczył prezydent.

Jak mówił, przedsiębiorcy udawali się z nim na Daleki Wschód, byli razem w Wietnamie, Kazachstanie i w wielu innych . - Spotykałem się z polskimi przedsiębiorcami, którzy chcieli eksportować chociażby polską żywność do Chin. Zresztą obiegły Chiny i świat zdjęcia chińskiego przywódcy, prezydenta Xi Jinpinga z polskim jabłkiem w ręku na peronie w Warszawie, na który wjechał pociąg z Chin, jako element koncepcji "jednego pasa i szlaku" - wspominał prezydent Duda. - Cieszę się bardzo, że rynek chiński, także dzięki moim zabiegom, dalece otworzył się na polskie produkty, przede wszystkim polskie produkty żywnościowe, produkty polskich rolników, bo do tamtego momentu w zasadzie był zamknięty. Dzisiaj to jest duży rynek zbytu dla wielu polskich producentów rolnych - dodał.

Prezydent zaznaczył, że "stara się promować polskie firmy wszędzie tam, gdzie to możliwe, także tych najmłodszych". Przypomniał, że cykliczne spotkania pt. "Startupy w Pałacu". Jak mówił, były to "spotkania młodych ludzi, którzy przychodzili do Pałacu Prezydenckiego, prowadzą firmy, dokonują różnych wynalazków, wymyślają różne nowoczesne innowacyjne rozwiązania". Dodał, że swoje rozwiązania prezentowali w Pałacu "wielkim firmom i polskim, i zagranicznym, a także mogli zdobyć prezydenckie "paszporty".

Wyjaśnił, że było to "miejsce w prezydenckim samolocie, na wyjazd zagraniczny, gdzie odbywało się forum biznesowe, gdzie odbywały się spotkania młodych przedsiębiorców". - Młodzi ludzie, młodzi przedsiębiorcy byli ze mną w Finlandii, Szwajcarii, Stanach Zjednoczonych, w Izraelu, a więc tą promocję realizowałem przez cały czas i tak dalej zamierzam działać - zadeklarował prezydent.

Zwrócił uwagę, że pomagał też "polskim przedsiębiorcom w różnych konfliktowych sytuacjach, które jak wiadomo zdarzają się, bo rynki są konkurencyjne". - Wspierałem swoim głosem, wspierałem swoją polityką, aby umożliwić im działanie, aby usuwać przeszkody, także na rynkach zagranicznych. Uważam, że jest to bardzo ważne i chciałbym na przyszłość także taką działalność prowadzić. Myślę, że to jest właściwa polityka promująca polską gospodarkę - ocenił prezydent.

Odnosząc się do pytania o to, dlaczego w wielu miastach Polski dochodzi do tego, że prezydenci, urzędy, zatrudniają spółki prywatne z innych krajów, które wykonuje usługi na rzecz miasta i pobierają za to bardzo dobre pieniądze, powiedział, że "to jest problem związany ze swobodą świadczenia usług w ramach Unii Europejskiej".

- Jesteśmy dzisiaj członkiem Unii Europejskiej i przedsiębiorcy z innych krajów unijnych mają prawo świadczyć usługi także i u nas, stają do przetargów i te przetargi wygrywają. Rzecz polega tylko na tym, że kiedy już je wygrywają, to ich działalność powinna być dobrze nadzorowana, żeby nie zdarzały się takie sytuacje, jak ostatni straszny wypadek autobusowy w Warszawie, gdzie niemiecka firma świadczy przewozy w Warszawie, bo właśnie wygrała procedurę przetargową, ale nie było wystarczającego nadzoru ze strony władz Warszawy i kierowca był pod wpływem narkotyków, co zostało stwierdzone - powiedział prezydent.

Jak mówił, "przede wszystkim nadzór musi być odpowiedzialnie realizowany, bo jak ktoś nie realizuje dobrze takiego nadzoru to znaczy, że nie nadaje się do tego, aby sprawować władzę i po prostu nie powinien realizować swojej funkcji".

Rozwój małych miejscowości

Podczas debaty prezydent został zapytany o to, jak stymulować rozwój małych miejscowości. - Żałuję bardzo, że nie ma tutaj wiceprzewodniczącego PO pana Rafała Trzaskowskiego, dlatego, że ten model (...) zwijania Polski powiatowej to model, który realizowała PO przez osiem lat swoich rządów. Tak zwany model polaryzacyjno-dyfuzyjny, który miał niby zakładać, że doinwestowane potężnie wielkie miasta będą promieniowały swoim bogactwem i w ten sposób Polska będzie się rozwijała. To się oczywiście nie sprawdziło - mówił.

Andrzej Duda podkreślił, że jest zwolennikiem modelu równego rozwoju kraju. Zwrócił uwagę, że taka polityka jest realizowana w UE. "Ten właśnie europejski model jest najlepszym modelem rozwoju, dlatego ja przez całe pięć lat prowadziłem politykę wspierania Polski powiatowej" - zaznaczył.

Jak mówił, rząd musi wspierać realizację inwestycji na poziomie samorządowym. - To dlatego postuluję utworzenie funduszu inwestycji lokalnych, aby nawet najmniejsze samorządy miały pieniądze na to, by realizować - choćby wspomagając się środkami unijnymi - inwestycje w zakresie rozwijania różnych instytucji, które podnoszą poziom życia w danych miejscowościach - wskazywał.

W trakcie swobodnej wypowiedzi prezydent Duda stwierdził, że ostatnie pięć lat to był dla Polski i Polaków dobry czas. Jego zdaniem "zyskały wszystkie grupy społecznej" i wzrosły wynagrodzenia. Wyliczał, że obniżono pierwszy próg podatkowy z 18 do 17 proc., osoby do 26. roku życia są zwolnione z podatku dochodowego, a ceny gazu zostały obniżone. - To jest polityka, którą chciałbym dalej realizować. To jest polityka rozwoju - oświadczył.

- Proszę państwa o głos. Chcę zostać prezydentem na następne pięć lat. Chcę kontynuować tę politykę dla rodziny, dla rozwoju Polski, dla rozwoju wszystkich pokoleń moich rodaków - mówił.

Niezależność prezydenta

W drugiej części debaty TVP jeden z mieszkańców Końskich (Świętokrzyskie) zapytał kandydującego w II turze wyborów prezydenckich obecnego prezydenta, "czy zechce być niezależnym prezydentem, poza formacją partyjną". Duda przypomniał, że następnego dnia po wyborze zrezygnował z przynależności partyjnej. Zaznaczył, że pod każdą ustawą podpisany jest tylko on - prezydent, i to jego decyzja. - Przez cały czas to rozumiałem. Wtedy, kiedy zgadzałem się z ustawą, wtedy ją podpisywałem - zapewnił prezydent.

Przypomniał, że realizowany był program Zjednoczonej Prawicy, który on również przygotowywał, m in.: programy społeczne, takie jak 500 plus. "Realizowałem to, co uważałem za słuszne i to, co służyło ludziom" - podkreślił Duda. - Rzeczywiście parę razy sprzeciwiłem się w sposób zdecydowany - wetując ustawy - całkowicie wbrew Zjednoczonej Prawicy, wbrew moim dawnym kolegom, z którymi byłem razem w partii. Nie byli z tego zadowoleni, ale uważałem, że taka jest rola prezydenta i nadal tak uważam - powiedział Andrzej Duda.

- Nie żałuję ani jednego podpisu, który złożyłem, ani jednej decyzji o wecie - zapewnił prezydent. - Każda z nich była przemyślana, uzasadniona i słuszna - oświadczył.

- Skierowałem też kilka ustaw do Trybunału Konstytucyjnego. Działałem tak, żeby rzeczywiście doprowadzić w Polsce do takich zmian, które będą czyniły polskie państwo bardziej sprawiedliwym - mówił Duda. - Kiedy widziałem, że tak się dzieje - wspierałem; kiedy widziałem, że sprawy nie idą we właściwym kierunku - blokowałem i dalej będę tak postępował - zadeklarował. - Działałem zgodnie z własnym sumieniem - zapewnił.

Repolonizacja gospodarki

Prezydent pytany o to, czy wprowadziłby do Sejmu ustawę, która uniemożliwi wyprzedawanie narodowych koncernów, jak Orlen, Lotos i LOT, podkreślił, że "narodowe koncerny absolutnie powinny być strzeżone". - Te silne spółki są często elementami napędowymi polskiej gospodarki, które dzisiaj w ogromnym stopniu wspierają polski sport, np. Orlen - ocenił.

- Jestem zwolennikiem tego, żeby raczej repolonizować, i byłem zwolennikiem, żeby odkupić Bank PKO S.A. z rąk włoskich, i żeby na powrót stał się polskim bankiem. Niekoniecznie musiał go odkupywać Skarb Państwa, mogły go odkupić polskie spółki - powiedział prezydent.

Jak zaznaczył Duda, "polska polityka wzmacniania polskiej gospodarki, w której system gospodarczy będzie zależał od naszej decyzji, jest polityką, pod którą podpisuje się dwoma rękami". Jak dodał, "chce realizować taką politykę, ponieważ jest przekonany, że wzmacnia i stabilizuje nasze państwo".

Prezydent odniósł się także do kwestii gospodarczych. Według Dudy, "mądre inwestycje są drogą do rozwoju, (są) odważnie realizowane".

- Jak słyszę, że wiceprzewodniczący PO Rafał Trzaskowski mówi, po co nam taka gigantomania i taka inwestycja jak CPK, przecież za dwa lata będzie port lotniczy w Berlinie, pytam: co to ma wspólnego z polskim interesem? Dla mnie polski interes jest najważniejszy. Chcę, żeby port lotniczy był tutaj, jesteśmy wielomilionowym narodem żyjącym w sercu Europy. Mamy swoje ambicje, i w związku z tym, (tak) jak inne państwa europejskie powinniśmy mieć taki port lotniczy, a wokół niego centra logistyczne, komunikacje, nowe linie kolejowe, drogi - mówił prezydent.

Szczepionki nieobowiązkowe

Podczas debaty w Końskich prezydent został zapytany o szczepionki na Covid-19. Odpowiedział, że szczepionka na koronawirusa była jednym z tematów jego niedawnej wizyty w Stanach Zjednoczonych i rozmów z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Podkreślił, że jest współpraca obu krajów w tej sprawie.

- Nie ukrywam, że mam nadzieję, że rzeczywiście ten lek zostanie tam właśnie - w Stanach Zjednoczonych opracowany i że my dzięki tej współpracy będziemy tymi, którzy w pierwszej kolejności będą mogli z niego skorzystać" - powiedział. - Kto współpracuje, kto współdziała, kto współuczestniczy w badaniach, w sposób oczywisty dla mnie jest uprawniony do tego, żeby być wśród tych pierwszych, którzy później korzystają z tego dobrodziejstwa - dodał.

- Jeżeli chodzi o szczepionkę. Absolutnie nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych. Powiem państwu otwarcie: ja osobiście nigdy się nie zaszczepiłem na grypę - mówił. - Miałem oczywiście różne szczepienia jako dziecko i później jako dorosły chłopak, ale na grypę się nigdy nie szczepiłem i nie chce się szczepić - powiedział.

- Uważam, że szczepienia na koronawirusa absolutnie nie powinny być obowiązkowe - oświadczył prezydent. - Kto chce, jeżeli będzie szczepionka, niech się zaszczepi, ale kto nie chce - to jest jego osobista decyzja - dodał.

Andrzej Duda zaznaczył, że czy to będzie lek czy szczepienia na koronawirusa, to w pierwszej kolejności powinien być on dostępny dla seniorów. - Bo oni są grupą największego ryzyka i powinien być dostępny nieodpłatnie - podkreślał.

Emerytury i OFE

Prezydent podczas debaty organizowanej przez TVP był pytany przez jedną z mieszkanek Końskich o środki zgromadzone na OFE w sytuacji, gdy obecnie dana osoba będzie przechodzić na emeryturę. Przypomniała też, że część tych środków została odebrana obywatelom za rządów Platformy Obywatelskiej.

- Nie mam żadnych wątpliwości, że te środki, które zgromadziliśmy powinny być środkami w naszej dyspozycji. To przecież były nasze pieniądze, tak, to my je zarabialiśmy, to przecież z naszych wynagrodzeń te środki były kierowane, więc po pierwsze zabranie tych środków bez zgody polskiego społeczeństwa uważam za, delikatnie mówiąc, naruszenie wszelkich zasad przez Platformę Obywatelską - odpowiedział Andrzej Duda.

- Uważam, że w okresie tych ośmiu lat rządów PO złamano wszelkie zobowiązania i absolutnie naruszono wszelkie zasady demokracji - ocenił.

Prezydent przypomniał przy tym o podwyższeniu wieku emerytalnego przez rząd Donalda Tuska mimo obietnic z okresu jego kampanii wyborczej w 2011 r. - Pamiętam jak dziś jego wypowiedź - mówił to wprost do kamery, po czym zaraz po wyborach, ja wtedy akurat zostałem posłem też w tych wyborach, i zaraz potem byłem świadkiem podnoszenia tego wieku emerytalnego w Sejmie - mówił Duda, przypominając także o ówczesnych protestach w tej sprawie.

- Wszystko zostało zlekceważone, prezydent Komorowski zlekceważył żądania tego, aby zawetować tę ustawę podnoszącą wiek emerytalny. Trybunał Konstytucyjny ówczesny to przyklepał, mimo że zdaniem większości prawników było to absolutnie naruszenie zasad praw słusznie nabytych - dodał.

Prezydent przypomniał także, że w 2015 r. zobowiązał się obniżyć wiek emerytalny. - To zostało zrealizowane i muszę powiedzieć, że jest to jeden z większych elementów mojej satysfakcji spełnienia tej prezydenckiej funkcji przez pięć lat - mówił Duda.

Odnosząc się jeszcze do sprawy OFE prezydent mówił, że zabranie tych pieniędzy odbyło się bez zgody społeczeństwa i bez żadnych konsultacji społecznych. "Po prostu pieniądze zostały zabrane i tyle. Nikt nikogo tutaj w sposób poważny nie pytał. Uważam, że był to absolutny skandal. To są pieniądze, które były zgromadzone z naszych wynagrodzeń. Przecież ja także swoje konto w OFE miałem; w związku z powyższym nie mam tutaj żadnych wątpliwości, że jest kwestia świętego prawa własności i (...) że to powinno było być chronione i że tutaj wszelkie zasady zostały po prostu zwyczajnie złamane - dodał.

Debata TVP odbyła się w hali sportowej w Końskich. Już dwie godziny przed jej rozpoczęciem przed bramą hali zaczęły zbierać się pierwsze osoby, w przeważającej większości zwolennicy reelekcji prezydenta Dudy. Głównym tematem rozmów była polityka i zbliżające się wybory. Zwolennicy prezydenta zwracali uwagę, że dba on o rodzinę. Oceniali też, że kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski "stchórzył" nie pojawiając się na debacie.

Osoby czekające przed halą sportową nie zostały jednak wpuszczone do środka. Po rozpoczęciu debaty część z czekających osób przeszła na rynek miejski gdzie rozstawiono telebim na którym wyświetlano debatę. Po jej zakończeniu na rynek przybył prezydent Duda, aby spotkać się że swoimi zwolennikami.

Na rynku obecni byli też zwolennicy kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Nawzajem przekrzykiwali się hasłami: "Rafał tchórz" i "Duda cykor". Zwolennicy prezydenta skandowali: "Tu jest Polska", "Andrzej Duda", na co zwolennicy Trzaskowskiego odpowiadali "...pod trybunał", "konstytucja", "będziesz siedział".

ja

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj301 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (301)

Inne tematy w dziale Polityka