Donald Tusk ostrzegł Konfederację przed zakusami PiS, które - w opinii byłego premiera - zamierza "zniszczyć" narodowców. Grzegorz Schetyna jeszcze w 2019 roku mówił o "nieszczęściu dla Polski", jakie czeka w związku z działalnością radykalnej prawicy. Dziś docenia wyborców Krzysztofa Bosaka, nazywając ich wolnościowym elektoratem.
Trwa walka o przepływy elektoratów przed drugą turą wyborów prezydenckich, w których zmierzą się Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski. Narodowcom spod znaku Konfederacji bliżej poglądowo do kandydata wspieranego przez PiS, ale niewykluczony jest podział wśród wyborców Krzysztofa Bosaka. Dlatego sztabowcy obu polityków robią wszystko, by przeciągnąć wyborców spoza własnej bazy na swoją szalę.
Do popierających Bosaka zwrócił się bezpośrednio Donald Tusk, który zasugerował, by postawili na Trzaskowskiego. - Do wyborców Konfederacji. Różni nas prawie wszystko, dlatego będziemy chcieli z Wami wygrać. Z PiS-em wiele Was łączy, dlatego będą chcieli Was zniszczyć. Są w tym naprawdę nieźli - ocenił szef Europejskiej Partii Ludowej.
Oponenci Tuska natychmiast przypomnieli pod wpisem byłego premiera o akcjach policji w czasie Marszów Niepodległości, organizowanych w Warszawie za rządów koalicji PO-PSL. Na jednej fotografii widzimy zatrzymanego przez funkcjonariuszy... Krzysztofa Bosaka.
W końcu Tuskowi odpowiedział sam zainteresowany. - Nie boimy się rywalizacji ani z Wami, ani z PiSem. Jeśli ktoś sądzi, że w polityce kierujemy się strachem to znaczy że kompletnie nas nie zna i nie rozumie. Na marginesie: Jeśli wpis jest faktycznie kierowany do wyborców, to sądzę, że jest ich zbyt wielu byście z nimi wygrali - przypomniał Bosak.
O wyborcach środowisk narodowych w samych superlatywach mówił Grzegorz Schetyna. Były lider PO uważa ich za osoby przedsiębiorcze, o poglądach wolnościowych, rozróżnia też elektorat Konfederacji od wspierających Bosaka.
- Tam są wyborcy narodowi, ale tak, jest dużo wyborców wolnościowych, przedsiębiorców. Rozmawiałem z wieloma z nich podczas kampanii na Dolnym Śląsku, oni są bardzo twardzi, ale nie przesądzali wcale w czasie tych rozmów, że będą głosować na Andrzeja Dudę - stwierdził Schetyna w RMF FM.
Zdaniem byłego szefa PO, znaczna część wyborców Bosaka wcześniej popierało Pawła Kukiza. - Nie mówię o tym, że Rafał Trzaskowski przekona wszystkich wyborców Konfederacji. Życzyłbym mu tego, ale to jest niemożliwe, ale tę część wolnościową... uważam, że to możliwe, prawdopodobne i to musi być temat prac sztabu - zaapelował Schetyna.
Jeszcze wiosną 2019 roku ówczesny przewodniczący największej partii opozycyjnej uważał Konfederację za największe zagrożenie dla przyszłości Polski, a także krytykował PiS za sojusz ideowy z narodowcami. - To przeciwnicy. Inaczej patrzę na politykę i na miejsce Polski w Europie. Ale oni są wyhodowani przez PiS. To są polityczne dzieci Kaczyńskiego. I za to PiS zapłaci - grzmiał Schetyna.
Bosak w wyborach prezydenckich uzyskał 6,75 proc. głosów - politycy w drugiej turze zabiegają zatem o poparcie 1,3 mln wyborców kandydata Konfederacji. Jeśli dogrywka wyborcza ma rozstrzygnąć się różnicą kilkuset tysięcy głosów, to właśnie elektorat Bosaka może zdecydować o tym, kto będzie głową państwa na najbliższe pięć lat.
Dlatego kandydat Konfederacji na urząd prezydenta jest zapraszany do niemal wszystkich mediów, a dziennikarze codziennie dociekają, czy poseł zdecyduje się poprzeć Andrzeja Dudę lub Rafała Trzaskowskiego. Bosak podjął decyzję o nieudzieleniu poparcia któremukolwiek politykowi w drugiej turze. Dodał też, że to wyborcy Konfederacji sami zdecydują, komu warto udzielić poparcia.
- My już zadeklarowaliśmy. Nie poprzemy nikogo, zachęcamy swoich wyborców, żeby poszli do wyborów i głosowali ze swoim sumieniem i rozumem - podkreślał Bosak w RMF FM.
GW
Inne tematy w dziale Polityka
