- Jestem bardzo rozczarowany kandydatami, którzy po raz kolejny stają w wyścigu prezydenckim - przyznał w rozmowie z Onetem szwagier walczącego o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy.
- Wolałbym, żeby prezydentem nie był polityk, tylko np. jakiś szanowany profesor, autorytet, ktoś pozapartyjny, kogo pozycji nie podważałyby żadne strony politycznego sporu — i kto mógłby wyłamać się z codziennej partyjnej połajanki - przyznał w rozmowie z Onetem Jakub Kornhauser - poeta i literaturoznawca, a prywatnie brat Agaty Kornhauser-Dudy i szwagier walczącego o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy.
Jakub Kornhauser przyznał w rozmowie z Onetem, że nie ma swojego kandydata w wyborach prezydenckich, ale weźmie udział w głosowaniu. - Zawsze głosuję. Nie chciałbym pozbawiać się prawa wyrażenia swojej opinii, nawet jeśli jest ona formą wotum nieufności wobec całej klasy politycznej - powiedział.
Brat Agaty Kornhauser-Dudy nie jest zwolennikiem wybierania prezydenta w powszechnym głosowaniu. - Byłbym zwolennikiem tego, żeby prezydent był wybierany przez Zgromadzenie Narodowe, jak we Włoszech albo w Niemczech, a nie w wyborach powszechnych. Ta formuła wydaje mi się zupełnie przestarzała - ocenił. Jak dodał, gdyby obecna forma wyboru prezydenta miała zostać zachowana, powinien to być ktoś spoza polityki. Prezydent, zgodnie z zapisami konstytucji i politycznym obyczajem, pełni przede wszystkim funkcje reprezentacyjne - przypomniał.
Szwagier Andrzeja Dudy był pytany o ocenę działań jego siostry jako pierwszej damy.- Uważam, że to sprawa każdej pierwszej damy, w jaki sposób chce realizować pełnioną funkcję - odpowiedział wymijająco Kornhauser. Zresztą uważam, że — podobnie jak funkcja prezydenta w obecnym systemie politycznym — tak samo funkcja pierwszej damy jest problematyczna - przyznał. Jak tłumaczył, najpierw powinny powstać odpowiednie ustawy dot. działalności pierwszej damy, a dopiero później powinniśmy wymagać od niej aktywności.
Pierwsza dama jest "zachęcana" do przerwania swojej pracy i — jeśli nie jest z Warszawy — do zmiany miejsca zamieszkania. Dodatkowo nie ma opłaconego ubezpieczenia za czas, w którym nie pracuje, bo jest np. na bezpłatnym urlopie. Ubezpieczenie musi opłacać dodatkowo, co wydaje mi się aberracją. Trudno oczekiwać od kogoś, kto nie dostaje za pełnienie swojej funkcji pieniędzy i musi zawiesić dotychczasową aktywność, że będzie pracował z uśmiechem na ustach - podsumował Kornhauser w rozmowie z Onetem.
KJ
Inne tematy w dziale Polityka