Mówienie, że LGBT to nie ludzie, lecz ideologia nie jest odbieraniem człowieczeństwa homoseksualistom – podkreślił poseł Porozumienia Jacek Żalek.
W piątek poseł Porozumienia oraz wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Żalek uczestniczył zdalnie w programie „Fakty po Faktach”. Powiedział w nim, że „LGBT to nie są ludzie, to ideologia”. Chwilę później Katarzyna Kolenda-Zaleska zakończyła z nim rozmowę.
Polecamy: Jacek Żalek wyrzucony przez Katarzynę Kolendę-Zaleską z programu TVN24
W sobotę Jacek Żalek zaznaczył, że mówiąc „LGBT to ideologia, nie ludzie”, mówił o kontekście wpisu ministra Brudzińskiego, który nie chciał odbierać człowieczeństwa homoseksualistom czy osobom o innych orientacjach seksualnych, lecz jedynie podkreślić, że LGBT jest ideologią.
– Prywatne skłonności seksualne nie są przeszkodą do udziału w życiu publicznym, tak jak bycie blondynem czy łysym nie stanowi takiej przeszkody. Ideologia polega na tym, że tak jak w komunizmie klasa robotnicza miała być klasą uprzywilejowaną, tak tutaj mamy mniejszości jako grupę uprzywilejowaną. Ale tak jak klasa robotnicza nie była istotą komunizmu, bo ideologia to nie ludzie, tak tęczowa ideologia ma tyle wspólnego z homoseksualistami, co robotnicy z komunizmem – wyjaśnił.
Dodał, że „w myśl marksistowskiej doktryny wojna klas musi trwać”. – Wcześniej ta wojna była z elitami i właścicielami, teraz jest z rodzinami i chrześcijanami, tymi, którzy są przywiązani do tradycyjnych wartości – ocenił.
Według niego, Kolenda-Zalewska „jest tylko kalką marksistowskiego myślenia, wojna klas musi trwać, a teraz jest era wojny mniejszości seksualnych, kto nie jest rycerzem tej wojny, jest śmiertelnym wrogiem”.
KW
Inne tematy w dziale Społeczeństwo