Prezes PZPN zabrał głos w gorącej dyskusji na temat środowisk LGBT. Sztab Andrzeja Dudy zestawia swój stosunek do par homoseksualnych i tradycyjnej rodziny z poglądami Rafała Trzaskowskiego. Zbigniew Boniek zaapelował do Adama Bielana, by przestał go straszyć LGBT.
Rzecznik sztabu Andrzeja Dudy był niedawno uczestnikiem programu "Gość Wiadomości", w którym tłumaczył stosunek prezydenta do kwestii związków jednopłciowych. Adam Bielan powoływał się na konstytucję i stwierdził, że polityk, ubiegający się o reelekcję nigdy nie podpisze ustawy wprowadzającej małżeństwa homoseksualne.
- Prezydent mówi jasno: "zawetuję każdą ustawę, która będzie wprowadzać tzw. małżeństwa jednopłciowe", czyli małżeństwa homoseksualne, a wiemy, że taki jest plan w warszawskim ratuszu. Wiceprezydent Warszawy wyraźnie mówił już jakiś czas temu o tzw. etapowaniu, czyli powolnym oswajaniu Polaków, poprzez wprowadzenie najpierw związków partnerskich, później małżeństw homoseksualnych. To na końcu ma się zakończyć adopcją dzieci przez te tzw. małżeństwa homoseksualne. Na to zgody prezydenta Andrzeja Dudy nie ma - jednoznacznie podsumował Bielan.
Poglądy wygłoszone przez europosła nie przypadły do gustu Zbigniewowi Bońkowi. Prezes PZPN od czasu do czasu komentuje bieżące wydarzenia polityczne na Twitterze. Często zaczepia polityków Zjednoczonej Prawicy - m.in. Ryszarda Czarneckiego czy Patryka Jakiego. Niedawno chwalił natomiast wkład premiera Mateusza Morawieckiego w "odmrożenie" polskiej piłki w dobie pandemii koronawirusa.
- Panie Bielan, jako Polak-katolik niezaangażowany politycznie, mąż, ojciec, dziadek mam prośbę. Proszę mnie nie straszyć LGBT. To tyle. Miłego dnia - napisał Boniek.
Niektórzy internauci wytknęli Bońkowi niekonsekwencję. W 2009 roku "Dziennik" opisał, jak były legendarny piłkarz reprezentacji Polski został przedstawiony przez stację ZDF jako homofob. Boniek wystąpił w dokumencie "Tabu - nowe spojrzenie na homoseksualizm w futbolu", w którym poruszono stosunek gwiazd piłki nożnej do gejów w szatniach.
- Wiem, że w dzisiejszych czasach można mówić absolutnie o wszystkim, ale czuję się dziwnie nawet wtedy, gdy myślę o czymś takim jak małżeństwa ludzi tej samej płci - wyznał Boniek w niemieckiej telewizji.
- Jestem tradycjonalistą. Lubię normalne życie. Jestem za normalnymi relacjami między kobietą i mężczyzną. Nie interesuje mnie, czy piłkarz jest gejem, czy nie, ale im więcej kurzu się podnosi przy mówieniu o tym, tym ja bardziej się od tego dystansuję. Kto powiedział, że musimy wszystko akceptować? Że musimy uczyć o wszystkim nasze dzieci? - dodał.
Po emisji materiału Boniek nie ukrywał zdziwienia - twierdził, że nigdy nie wystąpił w dokumencie ZDF, a został zapytany krótko przez włoskiego dziennikarza o swój stosunek do homoseksualistów.
- Mnie oni tak naprawdę nigdy nie przeszkadzali. Mam kilku przyjaciół, którzy zdradzają takie skłonności. Na boisku nie widać, czy ktoś jest gejem czy muzułmaninem. I dobrze, bo to nie mój problem. Przyznaję jednak, że jestem tradycjonalistą. I nawet jak będę miał po tym filmie cały tłum gejów przeciwko sobie, to jakoś to przeżyję - wyjaśnił w rozmowie z "Dziennikiem".
GW
Inne tematy w dziale Społeczeństwo