Rakieta Falcon 9 wystartowała. Wynosi na orbitę kapsułę Dragon z dwoma astronautami. Po prawie 10 latach Ameryka rusza na podbój kosmosu.
Po około dziewiętnastu godzinach od startu kapsuła Dragon z dwoma amerykańskimi astronautami na pokładzie zacumowała w niedzielę do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Manewr został przeprowadzony automatycznie.
Długo oczekiwany start rakiety Falcon 9 przebiegł w sobotę zgodnie z planem. Oglądał go prezydent USA Donald Trump oraz wiceprezydent Mike Pence.
Na ISS astronauci dołączyli do dwóch przebywających tam od kwietnia Rosjan Anatolija Iwaniszyna i Iwana Wagnera oraz Amerykanina Christophera Cassidy'ego. W planach mają m.in. instalację nowych baterii.
Amerykańska Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) nie zadecydowała jeszcze ile czasu Behnken i Hurley spędzą w kosmosie. Agencja Associated Press pisze, że prawdopodobnie będzie to od miesiąca do czterech.
Start rakiety
Z przylądku Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9, należąca do znanego miliardera Elona Muska. Tym razem planów nie pokrzyżowała pogoda. W środę, mimo zaawansowanej procedury, z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych start przełożono.
Dragon z astronautami Robertem Behnkenem i Douglasem Hurleyem za około 19 godzin zacumują do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Statek jest zaprojektowany w taki sposób, by proces ten dokonał się automatycznie. Jeden z astronautów będzie jednak monitorował przebieg dokowania i w razie nieprzewidzianych okoliczności wykona ten manewr manualnie.
Pierwszy komercyjny lot w kosmos
Załogową kapsułę Dragon, którą wyniosła rakieta Falcon 9, wykonała na zlecenie Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) firma znanego miliardera Elona Muska SpaceX. Musk zainwestował w to przedsięwzięcie sto milionów dolarów z własnych pieniędzy. Mimo, że przeciwni temu pomysłowi byli jego bliscy, rodzina oraz odradzali mu ludzie z branży, to szef SpaceX dopiął swego.
"Odpalmy tę świeczkę" - słychać było komunikat na kilkadziesiąt sekund przed startem. Oglądał go prezydent USA Donald Trump oraz jego zastępca Mike Pence.
To pierwszy lot załogowy na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) z terenu USA od prawie 10 lat. Wraz z definitywnym wycofaniem w 2011 roku ze służby amerykańskich wahadłowców NASA została pozbawiona własnych środków transportowania astronautów i zaopatrzenia na ISS. Wymiana członków załogi stacji realizowana była wyłącznie za pomocą rosyjskich statków Sojuz.
Misję wykonują Robert Behnken i Douglas Hurley. Obaj są bardzo doświadczonymi astronautami - stanowili załogę promów kosmicznych, są też pilotami testowymi. Hurley ma 53 lata a Behnken - 49 lat. Zdaniem ekspertów to optymalny wiek dla astronautów; muszą być to bowiem osoby zarówno z dużym doświadczeniem i cechujące się dobrą kondycją psychofizyczną.
Zobacz galerię zdjęć:
Start rakiety Falcon 9. fot. PAP/EPA
Historyczny moment
Dla firmy SpaceX Muska to przełomowa chwila. Pierwszy prywatny lot na orbitę stanowi ważny krok w kierunku prywatyzacji kosmosu. Lot statku Elona Muska może być bowiem początkiem tanich, komercyjnych lotów w kosmos. Byłoby to również zwycięstwo SpaceX nad rywalem Boeingiem. Dla NASA to szansa na uniezależnienie się od Rosji w lotach na ISS.
Prezydent USA obiecuje, że do 2024 roku Amerykanie znów wylądują na Księżycu. Jest to celem programu "Artemis" – jednego z przykładów współpracy sektora prywatnego z rządem federalnym w badaniach kosmosu.
KJ
Inne tematy w dziale Technologie