Opozycja zarzuca ministrowi Łukaszowi Szumowskiemu zarabianie na "prywatnym interesie" - przed objęciem funkcji w resorcie zdrowia był udziałowcem w dwóch spółkach wraz z bratem. Sławomir Nitras i Marcin Kierwiński wykorzystali konferencję Janusza Cieszyńskiego, by zadać mu pytania o majątek Szumowskiego. W odpowiedzi wiceminister pokazał sms od posła Sławomira Neumanna, który chciał pomóc w zakupie maseczek z Chin od znajomego.
Podczas konferencji prasowej przedstawicieli resortu zdrowia doszło do kłótni. Sławomir Nitras i Marcin Kierwiński zakłócili jej przebieg i zaczęli zadawać pytania Januszowi Cieszyńskiemu w związku z publikacjami "Gazety Wyborczej" i "Faktu". Dziennikarze zarzucili Szumowskiemu, że spółka jego brata Marcina otrzymał granty od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w wysokości 140 mln złotych po 2015 roku.
Szumowski był wówczas wiceministrem nauki i szkolnictwa wyższego. Media zarzucają też ministrowi zdrowia zakup maseczek z Chin, w której pośredniczył instruktor narciarstwa, a prywatnie znajomy polityka. Nitras i Kierwiński wykorzystali konferencję prasową zastępcy Szumowskiego, by skrytykować ministra zdrowia.
- Jak można w takiej chwili wykorzystywać tę sytuację do robienia prywatnych interesów? Wy powinniście być pierwsi święci. Stawaliście tutaj, Polacy wam wierzyli. Polacy mówili: stoi człowiek zatroskany, zmęczony, pracujący. Mamy rząd, w którym minister daje 170 mln bratu, a Morawiecki mówi, że mu wierzy. Ten premier, który od pięciu lat nie może nam powiedzieć ile milionów majątku ma - zarzucał rządzącym Nitras.
Poseł KO dodał też, że politycy PiS chętnie przepisują majątki na żony. Nitras i Kierwiński nie mieli założonych maseczek, a w pewnym momencie jeden z posłów nie pozwolił Cieszyńskiemu opuścić konferencji prasowej. Zdaniem wiceministra zdrowia, Szumowski nie złamał prawa, a padł ofiarą "brudnych ataków" ze strony mediów.
- Ich celem jest wyłącznie uderzenie w jego wiarygodność osoby, która przeprowadziła Polskę przez epidemię. Nawet w nieprzychylnych rządowi mediach nie ma jakichkolwiek informacji, że minister Szumowski mógł złamać obowiązujące przepisy - tłumaczył Cieszyński.
Gdy posłowie Koalicji Obywatelskiej zarzucili mu pośredniczenie w transakcji z instruktorem narciarstwa ws. zakupu maseczek, wiceminister zdrowia odpowiedział": - Kłamiecie, ponieważ nigdy nie rozmawiałem z Marcinem Szumowskim. Pan przywykł do kłamstwa.
Cieszyński zacytował też wiadomość sms od Sławomira Neumanna. Polityk zaproponował "ściągniecie maseczek" w korzystnej cenie od znajomego. Sprzęt medyczny - jak podkreślił Neumann - nie był certyfikowany, podobnie jak część zakupionego towaru z Chin.
Czy macie jakieś przyspieszone procedury robienia certyfikatów na maseczki jednorazowe?
- Cześć. Tu Sławomir Neumann (tak PO), mam pytanie. Czy macie jakieś przyspieszone procedury robienia certyfikatów na maseczki jednorazowe? Znajomy mnie pytał, bo może ściągnąć w normalnych cenach duże ilości i szybko, ale ten producent (Chiny) nie jest certyfikowany. Tutaj powiedzieli mu, że taka procedura trwa około 70 dni - brzmi sms od Neumanna. Cieszyński udostępnił ją również w mediach społecznościowych.
Do publikacji mediów o grantach dla spółki brata ministra zdrowia odniósł się były wicepremier Jarosław Gowin. - Łukasz Szumowski, obejmując urząd wiceministra nauki, poinformował mnie o biznesowej aktywności swojego brata. Z powodu potencjalnego konfliktu interesów NIGDY nie podejmował żadnych działań związanych z przyznawaniem grantów przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju - napisał.
Sprawę skomentował również Neumann, który zarzucił rządowi brak transparentności w zakupie maseczek. - Niestety na maila od przedsiębiorcy nie było żadnej odpowiedzi. Sam przeprowadził proces uzyskania atestu. Uzyskał ten atest po 30 dnach i do dzisiaj nikt z rządu nie był zainteresowany zakupem atestowanych maseczek. Procedury uzyskiwania atestów także nie zostały udrożnione - podkreślił.
GW
Inne tematy w dziale Polityka