Boeing EA-18G Growler, fot. Wikimedia Commons
Boeing EA-18G Growler, fot. Wikimedia Commons

Polska w nuclear sharing? Mosbacher nie wyklucza, że broń jądrowa z Niemiec trafi do nas

Redakcja Redakcja NATO Obserwuj temat Obserwuj notkę 176

Niemcy rozważają rezygnację RFN z udziału w programie nuclear sharing, zakładającym przenoszenie amerykańskich bomb jądrowych przez samoloty innych państw sojuszniczych. Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher powiedziała, że skoro Niemcy nie chcą udostępniania broni jądrowej w ramach NATO, to może Polska przyjmie u siebie ten potencjał.

Po tym, jak ambasada USA w Niemczech wydała oświadczenie wzywające Berlin do utrzymania zdolności odstraszania nuklearnego jako kluczowego elementu potencjału NATO, głos zabrała również ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher.

Ambasador Richard Grenell stwierdził, że "wiarygodne odstraszanie nuklearne, także samoloty zdolne przenosić broń jądrową, są kluczową zdolnością NATO, która jest potrzebna w dzisiejszym świecie i do której Niemcy zobowiązały się przyczyniać". Przypomniał deklaracje końcowe szczytów NATO, w tym z Londynu z grudnia ub. r., że NATO pozostaje sojuszem nuklearnym, jak długo istnieje broń tego typu.

"Jeśli Niemcy chcą zmniejszyć potencjał nuklearny i osłabić NATO, to być może Polska - która rzetelnie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, rozumie ryzyka i leży na wschodniej flance NATO - mogłaby przyjąć ten potencjał i u siebie" – napisała Mosbacher.



Dyskusja w Niemczech rozpoczęła się po ogłoszeniu w kwietniu przez szefową resortu obrony Annegret Kramp-Karrenbauer (CDU) zamiaru zakupu nowych samolotów zdolnych do przenoszenia amerykańskiej broni jądrowej, które mają zastąpić Tornado Bundeswehry. Według AKK niemieckie siły zbrojne maja otrzymać nowe myśliwce Eurofighter oraz EA-18G Growler i F/A-18E/F Super Hornet.

Na początku maja przewodniczący frakcji SPD w Bundestagu Rolf Mützenich opowiedział się za wycofaniem amerykańskiej broni jądrowej z Niemiec i za rezygnacją RFN z udziału w programie nuclear sharing. Mützenich nie zakwestionował samej idei odstraszania nuklearnego NATO, opowiedział się bowiem za pozostaniem Niemiec z Grupie Planowania Nuklearnego Sojuszu.

Stanowisko szefa frakcji poparli przewodniczący SPD Saskia Esken i Norbert Walter-Borjans. Esken stwierdziła, że pieniądze lepiej przeznaczyć na walkę z nierównościami społecznymi i edukację, a broń masowego rażenia nie stanowi wkładu do pokoju.

Przeciwni byli socjaldemokratyczni politycy odpowiedzialni w rządzie i Bundestagu za politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, wśród nich minister spraw zagranicznych Heiko Maas. W rozmowie z "Der Spiegel", powiedział, że "jednostronne kroki", które podkopywałyby zaufanie do Niemiec najważniejszych sojuszników osłabiają Sojusz i nie przybliżają do świata bez broni jądrowej.

Jak podaje portal defence24.pl, co najmniej kilku niemieckich ekspertów stwierdziło, że wycofanie z Niemiec broni jądrowej mogłoby skłonić Polskę do zabiegania o rozmieszczenie jej na swoim terytorium.

Ulrich Speck z niemieckiego German Marshall Fund stwierdził: “Niemcy mogą porzucić nuklearne odstraszanie. To zmusza Polskę do tego, by ponownie przemyśleć kwestię nuklearnego odstraszania. I to motywuje Rosję, by intensyfikowała swoją strategię wpływu w Europie Środkowej i Wschodniej. Wynik: więcej konfliktów na Wschodzie, Europa osłabiona". W podobnym tonie wypowiedział się też rzecznik frakcji CDU/CSU ds. polityki zagranicznej i obronnej Roedrich Kiesewetter.

Politykom SPD zarzuca się, że są gotowi kwestionować sojusznicze zobowiązania w imię doraźnych korzyści politycznych, ponieważ w przyszłym roku w Niemczech odbywają się wybory parlamentarne. Duża część SPD chciałaby lewicowej koalicji z postkomunistyczną Lewicą Die Linke oraz Zielonymi, a oba te stronnictwa są zaciekłymi przeciwnikami udziału Berlina w programie nuclear sharing.

Na wpis Mosbacher zareagował ambasador Niemiec w Polsce, który potwierdził pozostanie Niemiec z programie nuclear sharing. Udział w nim został zapisany także w porozumieniu koalicyjnym z 2018 roku.


Oficjalnie Warszawa nie zabiega o udział w nuclear sharing. Polskie F-16 nie są przystosowane do przenoszenia broni jądrowej, ale kilkakrotnie uczestniczyły w ćwiczeniach odstraszania nuklearnego NATO pod kryptonimem Steadfast Noon, gdzie wykonywały zadania wspierające maszyny przeznaczone do przenoszenia broni jądrowej.

ja



.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj176 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (176)

Inne tematy w dziale Polityka